10 Rozbicie końca (prolog: koniec)

78 2 1
                                    

Jestem zła więc przepraszam jak będzie to gorszy rozdział

Węgry...

Tak to on.

Pamiętam go.

Jego piękną twarz.

Ale.... Nic już do niego nie czuje.

Nie jesteś jakaś zszokowana bo przecież tak długo go nie pamiętam. Pracuje w firmie UE jakiś czas i już długo przed tym o nim zapomniałam. Ale. Chce go zobaczyć.

Niemcy i ja odsunęliśmy się od siebie. Byłam zdezorientowana ale nie powiem podobało mi się. Było to takie niespodziewane i nawet przez to romantyczne.

- Wiesz co - powiedziałam nagle - przypomniało mi się coś.

- Co takiego - powiedział tak jakby nic się wcześniej nie wydarzyło.

- Jego imię - był lekko zdziwiony że przez tak długi czas się zastanawiałem a teraz tak nagle się obudził - jak brzmi imię twojej miłości - uśmiechną się.

- Węgry. Nie wiem czy dalej coś do niego czuje.

- Wiem kim on jest - powiedział patrząc mi w oczy a jego uśmiech powoli znikał z jego twarzy - ale zaginął kilka lat temu.

Nagle przed moimi oczami zaczęło migać światło. Tak jakbym dostała ataku epilepsji. Czułam jak upadam. Jak pode mną rozbija się szkło. Miałam wrażenie jakbym odpływała w zaświaty.

Tak właśnie trafiłam do przestrzeni mojego życiowego piekła.

Tak rozbiłam szkło normalności.




Króciutki rozdział ale jest on wstępem do tak jakby 2 części opowiadania. Będzie tam działo się kilka dziwnych rzeczy typu magia albo inne światy. Mam nadzieję że was to nie zniechęcić.

Rozbite Szkło - Trupi Obraz // Countryhumans Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz