~3~

1.8K 59 323
                                    

Pov : Edgar

Jedną rękę przytrzymałem trzęsącego się Fanga i lepiej rozłożyłem ręcznik, na którym idelanie mieściliśmy się we dwójkę.

Leżałem na prawym boku twarzą do wody i przytulałam się do chłopaka, który chował głowę pod moją brodą i obejmował mnie w pasie.

Co chwilę czułem mokre krople na szyi a więc nadal płakał. Głaskałem go po plecach co chwilę szepcząc coś na poprawę humoru ale nie chciał się uspokoić.

- Hej, słuchasz mnie? - Nochyliłem się i szepnąłem do jego ucha chowając nos we włosy.

Pokiwał głową ciągnąc nosem, westchnął cicho ale nie odsunął się ani nic.

- Jak ma na imię ta dziewczyna?

- Shelly - powiedział szybko spowrotem chowając twarz. - Ta od nas.

Odrazu odsunąłem się aby spojrzeć na jego opuchniętą twarz przecz co zarumienił się lekko co mnie trochę rozbawiło.

Słysząc imię dziewczyny połknąłem ślinę i cmoknąłem językiem. Tak, z nią też łatwo nie było. Musiałem teraz wyglądać poważniej bo spojrzał się na na mnie zmieniając lekko wyraz twarzy.

- Co masz zamiar zrobić?

- Nie wiem, dobija mnie to. - pościł mnie i położył się na plecach aby zacząć wpatrywać się w niebo. - Mówi, że się zmieni ale...

- Fang tacy ludzie nigdy się nie zmieniają. - usiadłem, uginając nogi w kolanach i oparłem się o nie aby spojrzeć i zatopić się w jego oczach. - Jeśli chcesz nadal z nią być to spoko ale wiedz, że ona ciągle będzie cię ranić. A ty będziesz zataczał koło.

- Coś mi mówi, że mam się teraz ciebie posłuchać.

- Bo masz - zaśmiałem się nachylając w jego stronę przez co on też zaśmiał się krótko.

Znów podniósł głowę do góry i zamknął oczy robiąc kilka głębokich wdechów. Wpatrywałem się w jego twarz uśmiechając się lekko, na chwilę zamroczyło mnie przez co głowa osunęła mi się z kolan i uderzyłem się nią o kość.

- A..Ał

W sekundę przeniósł na mnie wzrok i spojrzał się podnosząc.

- Co się stało?

- Uderzyłem się - pomasowałem lekko głowę uśmiechając się. Znów położył się tylko tym razem nie zamykał oczu.

Siedzieliśmy chwilę w ciszy przez co znudziło mi się to i zacząłem robić małe dziurki w piasku. Słuchałem w tym czasie szumu drzew a teraz i głosu mojego towarzysza.

- Ej Edgar.

- Hym?

- Zauważyłeś, że już dawno się nie pokłóciliśmy?

- A chcesz się pokłócić?

- No.

- Spoko - wziąłem wydech aby zacząć wyrzucać mu błędy i niedoskonałości tak jak podczas każdej kłótni - Ty mnie tak...

- Nie, nie! - podniósł się i wyciągnął do mnie ręce - Nie chce się kłócić! Żartowałem.

Zamilkłem uśmiechając się i podnosząc aby wstać. Odrazu ruszyłem w stronę brzegu. Chowając ręce przed chłopakiem zdjąłem rękawiczki i zacząłem masować blizny, które bolały przy każdym dotyku.

Chciałem chwili spokoju ale chyba Fang pomyślał, że jesteśmy już pogodzeni ze wszystkich lat i możemy rozmawiać jak przyjaciele.

- Ej a opcja utopienia cię nadal jest aktualna?

~Fangar~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz