~11~

1.2K 43 170
                                    

Pov : Edgar

To jest ten monet.

Od tamtego zdarzenia z morderstwem minęło już prawie trzy tygodnie i jest ku końcowi sierpnia co niezbyt mi się uśmiecha bo będę musiał wrócić do szkoły. Chociaż teraz plus jest w tym taki, że mój letni wróg po tylu latach stał się moim przyjacielem.

Bliźniaka Fanga aresztowali wsadzając na dołek a Fanga oczyścili z jakich kolwiek podejrzeń.

Żyliśmy spokojnie spędzając każdą chwilę razem najlepiej jak tylko się dało.

Finalnie jego rodzicie wrócili tylko na jeden dzień aby dać mu klucze i odeszli. Nie powiedział mi dlaczego. Wiem tyle, że to planowali. Mimo tego, że miał własny dom całkiem przypadkiem ale jednak za sprawą losu zamieszkaliśmy razem już na stałe.

Nie byliśmy parą, byliśmy przyjaciółmi. Fang nieraz mi mówił, że mnie kocha ale zaznaczał niejednokrotnie, że tylko po przyjacielsku. Chociaż nieraz nas poniosło i robiliśmy rzeczy wychodzące poza krąg przyjaźni. Świetnie się przy tym bawiąc, ale to już mniejsza.

W ten ostatni tydzień było nam lekko, spokojnie, cicho, można było wkońcu wziąść prawdziwy wdech i nie bać się, że za którymś razem tego świeżego powietrza zabraknie.

Był poranek a więc jak na tą porę dnia przystało siedziałem przy solne dość od niego odsunięty bo na moich kolanach siedział Fang jedząc płatki na mleku.

Sam opierałem się o jego plecy i patrzyłem się w okno obserwując ładną pogodę. Na ten dzień żadnych planów nie mieliśmy a więc zapewne spędzimy go całego w domu.

Wydaje mi, że się to chyba nawet lepiej.

Otarłem się policzkiem o górną część jego pleców obejmując go w pasie. Pogłaskał mnie po dłoni wracając do jedzenia płatków.

Miałem dziś ochotę spędzić czas w łóżku na odpoczywaniu i lenieniu się albo robieniu tego samego tylko na dworze.

Telefon Fanga zaczął wibrować w jego dłoni i w jednym momencie wyprostowałem się też przez co zobaczyłem kto do niego dziwni.

- Pomoc zawodowa? - zapytałem się wychylając lekko aby spojrzeć na jego profil twarzy - Kto jest pomocą zawodową?

- Buster.

- I masz go tak wpisanego? Po chuj?

- Kiedyś tak ustawiłem.

Jego głos załamał się na chwilę aby nadal brzmiał tak samo pewny siebie.

Chłopak wstał z moich kolan odkładając miskę do zlewu i wyszedł na taras aby odebrać telefon.

Ja w między czasie udałem się do pokoju aby przebrać się z moich bakłażanowych dresów na jakiś normalny, luźny strój jak na mnie przystało.

Siedziałem w pokoju kilka minut i dopiero po jakimś czasie wyszedłem. Fang musiał wrócić do środka i teraz stał w salonie gadając z Busterem

Urywek rozmowy znacznie mnie zainteresował dlatego stojąc chwilę za ścianą dzielącą korytarz od salonu podsłuchiwałem.

- Wiem, termin minął dawno i co. Dam ci tą kasę i koniec. - zamilkł - Weź mnie nie wkurwiaj, był zakładem i co.

Co do chuja!?

- No na początku brałem go jako zakład jeszcze musiałem ugadać się z Maisie, że będzie kłamała bo wiedziałem, że do niej pójdzie no ale potem wyszło całkiem inaczej.

Stałem i wpatrywałem się przed siebie a ostatnie słowa Bustera coraz bardziej nabierały sensu.

- Mniej więcej do powrotu był zakładem no a potem okazało się, że nie mam gdzie się podziać i to twoje, że do tego muszę u niego mieszkać no i wtedy już byłem pewny, że to nie tylko gra, w której on jest tylko pionkiem a to, że na serio zaczął mi się podobać.

Teraz już patrzyłem się w nicość, zdając sobie sprawę, kim tak naprawdę dla niego byłem. Nikim.

Wolnym krokiem wyszedłem za ściany krzyżując ręce na klatce piersiowej i spojrzałem się tępym wzrokiem na chłopaka. Rozchylił lekko usta odsuwając telefon od ucha i rozłączając się.

- To..to nie tak jak sobie myślisz.

- Tak a jak?

- No dobra na początku byłeś zakładem ale potem serio mi się zacząłeś podobać.

- Jak nie miałeś gdzie mieszkać.

- No dobra. Słyszałeś wszystko, tak to prawda - rozłożył ramiona na boki, wzdychając głośno.

Nagle jego wyraz z łagodnego zmienił się na dość agresywny na co odrazu też mój nastrój się zmienił.

- Pierdolisz głupoty.

- Nie nie pierdole. Cały czas byłeś nikim. Kurwa byłeś pionkiem i częścią gry!

- Wiesz jaka jest twoja jedyna wada. - powiedziłam serio poważnie, cofając się lekko. - Ty jesteś tą wadą.

Odwrociłem się i tak jak stałem tak wyszedłem z mieszkania trzaskając drzwiami. Krzyknął coś jeszcze w moją stronę ale nie miałem w planach słuchać go.

Udałem się w pierwszą lepszą losową stronę nie wiedząc gdzie konkretnie chce się udać. Wyjąłem tylko telefon z kieszeni i odrazu otworzyłem czat z Busterem aby napisać do niego.

Aktywny/a 10 minut temu
Buster

Ja
Zrozumiałem twoje słowa. Miałeś pieprzoną rację.

Wyłączyłem telefon całkowicie aby nikt nie mógł do mnie zadzwonić ani napisać i schowałem go do kieszeni dalej idąc w chuj wie jaką stronę.
_________________________________

Krótki i trochę lipny ale to dlatego, że jestem już zmęczona bo praktycznie całego napisałam teraz. Nie miałam też weny a więc lałam wodę i trochę to bez ładu i składu.

Coś tak czułam że tak to naprawdę wygląda

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Coś tak czułam że tak to naprawdę wygląda.

♥️♥️
Dobrego i do następnego!

~Fangar~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz