Pov : Edgar
- No bo jak już wiesz od kąd się znasz z Fangiem i go w chuj nienawidzisz to przez ten cały czas ja ci daje wskazówki co nie.
- Ta no wiem i to trochę nie sprawiedliwe, to twój przyjaciel.
- No niby tak ale no wiesz.
Przekręciłem oczami zamykając za nim drzwi i idąc w głąb salonu. Odrazu zboczyłem do kuchni bo wkońcu miałem zrobić sobie coś do jedzenia.
Rudy rozsiadł się przy stole i patrzył się na mnie. Widocznie zbierając się do rozmowy. Stałem przy blacie i smarowałem masłem chleb nucąc sobie w głowie moją ulubioną piosenkę.
- Przychodzę z nowymi wieściami tak w ogóle.
- Jakimi?
- No kolejny słaby punkt Fanga. Teraz jak się pokłócicie i w to uderzysz to go złamiesz.
- Czy ja wiem.
- Wiesz.
- No nie wiem.
- Boże idioto - złapał się za czoło opierając o stół - Dobra on miał kiedyś dziewczynę co nie. Nigdy nikomu o niej nie mówił nawet ja dowiedziałam się nie od niego a przypadkiem. Miał wtedy dość zjebane samopoczucie i jak pytałem się o co mu chodzie to na ciebie zwalał co nie. Starałem się w to uwierzyć no ale wiedziałam swoje. Jeśli teraz przy następnej kłótni powiesz o niej to go dobijesz. Raz spróbowałem to miał do mnie tak ogromny problem i obraził się na kilka dni a więc działa.
- No fajnie a po co mi to mówisz?
- No bo jak byście się kłócili to...
- Już raczej się nie pokłócimy. - postawiłem talerz z dwoma kanapkami na stole i usiadłem aby zacząć je zjeść - Co się tak patrzysz.
- Jak to się nie pokłócicie?
- Normalnie. Na świecie istnieje takie coś jak zgoda i pokój. Pogodziliśmy się. Tak mi się wydaje.
Buster zaśmiał się podnosząc i podchodząc do mnie. Również wstałem aby spojrzeć się na niego, prosto w oczy. Złapał mnie z ramię i przyciągnął do siebie aby poklepać po plecach jak starego kumpla.
- Trzymaj się w tej niewiedzy. Jak zrozumiesz pogadamy. Pa.
Pościł mnie i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Odrazu odechciało mi się jeść a więc zostawiłem talerz i udałem się do łazienki aby spojrzeć na swoją twarz.
Byłem blady ale to nie żadna nowość. Moje źrenice były rozszerzone i z każdą chwilą oddychałem coraz głośniej i ciężej. Zacisnęły mi się płuca przez co nie mogłem złapać oddechu. W oczach stanęły mi łzy bo czułem się jakbym miał zaraz wyrzygać cały układ oddechowy.
Telefon zaczął wibrować mi w kieszeni dlatego odchodząc od lustra cofnąłem się parę kroków i po ścianie osunąłem się na podłogę. Wyjąłem urządzenie i zacząłem czytać wiadomość.
Aktywny/a teraz
Farbowany chuj(Fang)Farbowany chuj(Fang)
Edgar bo trochę poważna sytuacja i jestem z Maisie na pogotowiu i raczej nie wrócę zbyt szybko
Przeczytałem wiadomość kilka razy próbójąc złapać wydech. W odbiciu czarnego ekranu zobaczyłem lecące łzy z moich oczu i zaczerwienione gałki.
Wkońcu odblokowałem telefon spowrotem i odpisałem chłopakowi.
Ja
Okej.
CZYTASZ
~Fangar~
FanfictionNOWE UNIWERSUM, WSZYSTKO NOWE!! Chłopak, który ma niejeden skryty problem i chłopak, który jest jego największym wrogiem. Ale czy aby na pewno tylko wrogiem.