~10~

1.3K 47 347
                                    

Pov : Edgar.

Farbowany chuj(Fang)
Nie wrócę dziś. Albo późno w nocy.

Ja
Coś się stało?

Farbowany chuj(Fang)
No tak jakby. Nie pytaj. Nie wrócę. Rano albo w nocy. Idź spać.

Ja
No ale powiedz mi.

Farbowany chuj(Fang)
Nie zadawaj pytań i nie interesuje się.

Ja
Jakbyśmy grali teraz z jakimś filmie to zaczął bym podejrzewać, że zabiłeś kogoś.

Farbowany chuj(Fang)
I tego się trzymaj.

Ja
Boże, zabiłeś kogoś?

Farbowany chuj(Fang)
Jak coś nic nie wiesz.

Ja
Boże idioto serio!?

Farbowany chuj(Fang)
Sklej się. Nic nie wiesz.

Patrzyłem się przed siebie zdziwiony lekko bo szczerze nie wierzyłem ale nie zachowywał się naturalnie.

Istnieje cień szansy, że na ten moment Fang zabójca kilka godzin temu robił mi loda.

Łobuz kocha najbardziej.

Wstałem lekko zdenerwowany i odrazu zadzwoniłem do chłopaka. Nie odebrał na żadne z pięciu połączeń.

Skoro jeśli kogoś zabił a mogli być świadkowie, czyli trzeba załatwić mu alibi. Odrazu wszedłem w galerie i edytowałem zdjęcia aby godzina była aktualna. Na kilu innych róznież też tak zrobiłem.

W zasadzie aktualnie, zedytowanie zdjęć było moją jedyną opcją. Znalazłem zdjęcie na, którym widać nasze splecione ręce a w tle godzinę.

Odrazu wstałem i poszedłem do swojego pokoju w między czasie odpalając komputer. Przerzuciłem zdjęcie na komputer i w programie do edycji zmieniłem czas.

Zatuszowanie tego, że wskazówki są na całkowicie innym miejscu niż w oryginale było banalnie proste. Przerzuciłem zdjęcie z komputera spowrotem na telefon. I to było na tyle co mogłem zrobić.

Pisał mi, o pobycie z Maisie na pogotowiu co też mogło mu dać alibi ale istniała szansa, że zrobił to właśnie tam.

Żadko tak kogoś podświadomie broniłem a wręcz wcale bo nie miałem kogo. Teraz wkońcu przydały się te wszystkie godziny seriali o tuszowaniu morderstwa i zapewnianiu komuś alibi.

Było mi niedobrze. Miałem ochotę iść spać i przespać to wszystko a potem obudzić się z nadzieją, że to wszystko było tylko jednym miękkim snem. Relacja z nim też.

Wstałem od biurka i rzuciłem się na łóżko oplatając się dwoma kocami. Jak małe dziecko usnąłem kilka w minut i wcale nie przeszkadzało mi to, że nie była nawet noc.

W nocy nic się nie stało. Następnego dnia nie wrócił i kolejnego też. Dzisiaj miał być jego koniec mieszkania u mnie a ja byłem w stanie zrobić wszystko aby jeszcze został a przede wszystkim aby nic mu się nie stało.

~Fangar~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz