Pov: Edgar
Stałem przy szafie i wkładałem do niej ciuchy z plecaka. Za mną na moim łóżku siedział Fang i gadał mi co chwilę za uszami a ja co chwilę wywracałem oczami na zdobyte od niego informacje.
- No to pozwolisz mi?
- Nie. Ile razy mam to powtarzać.
- No Edgar, proszę.
- Ale ty sam jesteś!
- No i nie muszę się martwić. - zaśmiałem się wychodząc z pokoju i wchodząc do łazienki odkładając w niej rzeczy, które zabrałam. Oczywiście chłopak chodził wszędzie za mną.
- Ale tylko na tydzień. Potem wracają, dostanę klucze a oni na kolejne trzy miesiące wyjeżdżają. Lepiej tydzień niż trzy miesiące.
- To akurat fakt.
- To jak? Proszę, mogę u ciebie zamieszkać na tydzień?
- Kurwa Fang, a Buster, Maisie i inni twoi znajomi? Czemu akurat u mnie!?
- No przecież pytałem się ich.
- Yhym, no jakoś wątpię - usiadłem na kanapie i złapałem za pilota aby potem włączyć jakiś losowy program.
- No ale czemu?
- Masz więcej przyjaciół niż ja włosów na głowie i nie tylko a ty akurat upatrzyłeś sobie abyś przez tydzień był u mnie.
- Jesteś moja ostatnią deską ratunku. - podszedł i usiadł na jedną nogę obok mnie - Nie będę problematyczny.
- W to nie wątpię.
- No widzisz.
- No dobrze - zapowiada się bardzo ciekawy tydzień - Możesz.
- O boże jesteś kochany!- Rzucił się w moją stronę, wstając do kolan i cmoknął mnie w policzek zarzucając dłonie na szyi. - Kocham cię, normalnie!
- No fajnie, zejdź.
Złapałem go w pasie i zdjąłem z siebie. Usiadł cały uradowany obok ale zaraz sporowtem skoczył na mnie przytulając się.
Czułem, że musi się wyciszyć a więc aby zaspokoić jego radość róznież objąłem go jednym ramieniem. Odrazu podparł się na mnie i schował głowę pod moją szyję i dmuchnął kilka razy w skórę.
- Podobno tak nie lubisz.
- Nie, nie lubię.
Znów mnie dmuchnął kilka razy pod rząd. Spóściłem głowę a Fang w tym czasie podniósł ją przez co otarliśmy się ustami.
Czułem jak na moje policzki wpływa lekki rumieniec dlatego odrazu odsunąłem się na co chłopak znów się zaśmiał. Niespodziewanie przybliżył się i pocałował mnie tylko tym razem w policzek czym podniósł jeszcze bardziej poziom mojego zaczerwienienia.
- Wiem, że od samego początku chciałeś abym został.
- Nie prawda.
- Ta jasne.
Oparł głowę na mojej piersi i zajął się oglądaniem telewizji. Patrzyłem się na niego chwilę uśmiechając się delikatnie.
Zdecydowałem, że nachyle się lekko i złoże na czubku jego głowy szybki pocałunek. Jak pomysłem tak zrobiłem powstrzymując potem ten dziwny zażenowany rodzaj śmiechu.
Fang włożył rękę pod moją bluzkę i palcami zaczął jeździć po moich najstarszych bliznach. Jakby umiał czytać braillem dowiedział by się pewnie historię, każdej blizny.
- Prawie każda na brzuchu to wtedy kiedy miałem problemy w szkole.
- Czyli każda to moja wina.
- Nie byłeś moim jedynym problemem- przyznałem zgodnie z prawdą- Te na udach są po tym jak nie mogłem zaakceptować siebie a na nadgarstkach kiedy nie umiałem poprosić kogoś o pomoc a była ku temu idelna okazja.
- A to na szyi?
- Cięcia nożem. Nie udane próby.
- Boże Edgar, przepraszam cię.
- Za co?
- Jakbym tylko wiedział, że tak wygląda twoje życie nigdy bym ci nie dokładał problemów.
- Po części lubiłem kłótnie z tobą.
- To nie zmienia faktu, że któraś blizna musi należeć do mnie.
Pokiwałem głową i pokazałem mu najnowszą, która nadal przykryta była bandażem. Dotknął ja placami drugiej ręki co sprawiło mi przyjemność bo zrobił to delikatnie.
- Jaka jest twoja ulubiona piosenka przez, która przenosisz się do jakiejś innej rzeczywistości.
- Nie mam takiej. A ty? Masz jakąś?
Szybko złapałem za pilota i włączyłem ją. Pierwsze nuty Enjoy the Silence zaczeły brzmieć a ja zacząłem ją nucić.
Chłopak usiadł i spojrzał się na mnie przez co zacząłem śpiewać główniej. Wkońcu mój płynny i perfekcyjny angielski przydał się na coś.
Fang zrobił coś nieoczekiwanego bo wstał szybko i jeszcze szybciej usiadł mi na kolana. Najpierw zaczął bawić się włosami. Zamilkłem na chwilę bo nie mogłem się ogarnąć aby zacząć dalej śpiewać.
Piosenka w tle nadal leciała a ja pominąłem słowa i dopiero kiedy chłopak dwoma placami złapał za moją brodę i odchylił głowę do tyłu tak abym oparł ja na zagłówek, nachylił się i swoimi wargami lekko zaczął całować moją szyję.
Objąłem go ramionami i zacząłem śpiewać już dość odważnie.
- All I ever wanted, all I ever needed, is here in my arms, words are very unnecessary,
they can only do harm.Piosenka już się skaczyła ale Fang nadal mnie całował. Uśmiechałem się lekko wzdychając co chwilę bo właśnie dowiedziałem się jaki jest mój czuły punkt.
Włożyłem dłonie pod koszulkę chłopaka i zacząłem jeździć palcami po plecach chłopaka.
Również lekko wzdychał w moją skórę ale nie przerywał zmieniając tylko stronę szyi, na której już nie było tak przyjemnie ale nadal było dobrze.
Nie dość, że mój wróg to jeszcze taki, który właśnie mnie całuje a mi się to podoba.
_________________________________Nie tylko Edgara jest to ulubiona piosenka bo moja też (kocham ją)
A macie takie spokojne dość zdjęcie hot Edgara 🤭
♥️♥️
Dobrego i do następnego!
CZYTASZ
~Fangar~
FanfictionNOWE UNIWERSUM, WSZYSTKO NOWE!! Chłopak, który ma niejeden skryty problem i chłopak, który jest jego największym wrogiem. Ale czy aby na pewno tylko wrogiem.