~8~

1.6K 53 410
                                    

Pov : Edgar

Chłopak przeniósł ręce z mojej szyi i włożył się pod koszule obmacując całą długość brzucha i pleców. W między czasie ruszał biodrami, przygryzając wargę i wpatrując się głęboko w moje oczy.

Odchyliłem głowę zamykając oczy i na ślepo zdjąłem koszulkę siedzącego na mnie chłopaka. Wywaliłem ją gdzieś w bok i zaraz również siedziałem bez koszulki bo Fang też się jej pozbył.

To zmierzało w złą stronę, no ale zakazany owoc smakuje najlepiej.

Fang przybliżył się i odrazu złapał zębami moją dolnią wargę. Przysunąłem się pierwszy idąc ku pocałunku na co chłopak odrazu oddał go. Położyłem mu ręce na pośladkach przysięgając jeszcze bliżej siebie.

Zaśmiał się lekko w moje usta ale nie przerywał po pocałunku. Wstał pociągnąć mnie za sobą i teraz całowaliśmy się na stojąco. Ręce powędrowały mu do mojego pasa i gumki do spodni osuwając je lekko.

Oderwał się na kilka centymetrów i nadal w moje usta zaczął wypowiadać słowa.

- Anal czy oral?

- Oba.

- I to mi się podoba.

Zaśmiałem się patrząc z góry na klęczącego chłopaka. Złapał w dłonie moje bakłażanowe spodnie i powoli zaczął je zdejmować. Jednak w punkcie kulminacyjnym całego zdarzenia przerwał nam dzwonek do drzwi.

Popatrzyłem się na niego i złapałem za rękę aby podnosił się. Poprawiłem swoje bakłażanki i odrazu skoczyłem w stronę koszulki zakładając ją. O to Fanga, a to jeden chuj.

Podszedłem do drzwi i otworzyłem je modląc się aby był to ktoś normalny. Bibi, moje nadzieję legły w gruzach.

- Bibi.

- Edgar.

- Musimy pogadać.

- Zajęty jestem trochę. - uśmiechnąłem się do niej sztucznie oczekując, że zniechęci się do rozmowy i przyjdzie kiedy indziej.

- Oj jest.

Fanga stanął za moimi plecami opierając się o ścianę bokiem do Bibi i skrzyżował ręce na klatce piersiowej i to samo zrobił z nogami przed sobą.

- A ty co tu robisz?

- Biwakuje.

- To nie znasz chyba Edgara na tyle żeby wiedzieć że on nie lubi towarzystwa?

Patrzyłem się po wszystkim do okoła specjalnie unikając spojrzenia na przyjaciółkę. Fang zejdź jej z oczu, nie mam czasu na szwędanie się po szpitalach. Bibi idź stąd, przerwałaś mi socjalizowane się.

- Znam.

- A jak dobrze go znasz.

- Znam go na tyle, że wiem że ty nigdy w nim nie byłaś a ja byłem przynajmniej minutę.

Z automatu przeniosłem wzrok na dziewczynę i wpatrywałem się w nią jak szpak w pizde. Najlepiej ty Edgar z tąd idź bo jeszcze coś się komuś stanie.

- Edgar?

- Może lepiej idź już.

- Żebyś mi potem nie narzekał, że cię dupsko boli.

Kurwa wszyscy z tąd najlepiej idźcie. Razem ze mną.

Odwróciła się i odeszła. Patrzyłem się w jej oddalającą sewtke aby potem trzasnąć drzwiami i odwrócić się w stronę zadowolonego Fanga.

~Fangar~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz