Rodział 10

205 4 1
                                    

Zobaczyłam, że w moją stronę zmierza Nathaniel nie widziałam go jeszcze na tej imprezie

– cześć powiedziałam do niego, ale on jedynie mnie wyminął nawet na mnie nie spojrzał zmierzał w kierunku jakieś blondynki nie znałam tej dziewczyny, ale zastanawiało mnie, dlaczego nie odpowiedział, dlaczego nie zatrzymał się nawet na chwilę zrobiłam coś nie tak? Ale dlaczego ja się tym przejmuje przecież to mój wróg co mnie obchodzi, że nie odpowiedział mi na przywitanie.

POV NATHANIEL
nie zwróciłem uwagi na Vivian, ponieważ rozmawiałem dzisiaj z jej przyjaciółką Lily i mówiła mi, że Vivian ma chłopaka i chce jak najszybciej skończyć naszą relację nie miałem powodów, żeby jej nie wierzyć w końcu i tak od dziecka byliśmy wrogami podszedłem do blondynki z niebieskimi oczami, zawsze kiedy chodziłem na imprezy widywałem tę dziewczynę była całkiem ładna to mogłem przyznać

– cześć powiedziała dziewczyna, spoglądając w moje oczy

– cześć dziewczyna uśmiechnęła się lekko, a potem przybliżyła twarz do mojej ja zrobiłem dokładnie to samo złączyłem nasze wargi w namiętnym pocałunku, który trwał dość długo, kiedy zabrakło nam tchu odsunęliśmy się od siebie, a ja spojrzałem w prawo dokładnie tam, gdzie przed chwilą stała Vivian już jej tam nie było przez chwile przeszło mi przez myśl, że to przez mój pocałunek z inną dziewczyną, ale nie to nie może być przez to, bo co jej do tego? Przecież się nienawidzimy jedyne, co nas pogodziło w jakimś stopniu, to to, że mieszkamy pod jednym dachem ze względu na jej rodziców, chociaż, że czuje coś do niej, ale nie jestem tego powiem nie to nie może być prawda mylę się, więc będę uciekał od tego uczucie nie mogę pozwolić by mną zawładnęło.

POV VIVIAN
Widziałam, jak Nathaniel całuje się z tą blondynką, do której szedł poczułam dziwne ukłucie w sercu zrobiło mi się gorąco i słabo nie wiem, dlaczego, ale czuje się z tego powodu źle, ale dlaczego? Postanowiłam wyjść, aby dłużej nie oglądać tego przedstawienia wyszłam na powietrze, a moją skórę owiał przyjemny wiatr stałam przez chwile, aż nagle ktoś złapał mnie za ramie był to jakiś nieznany mi chłopak

– hej znamy się zapytałam, spoglądając w jego brązowe oczy były one takiego samego koloru, jak jego włosy, które były roztrzepane na wszystkie storny wyglądał naprawdę uroczo

– nie znamy, ale co tutaj robisz na tym zimnie?

– nie jest zimno jest przyjemnie przynajmniej w mojej sytuacji

– ach tak powiedział, patrząc w moje oczy uśmiechnął się do mnie lekko, po czym dodał

– to opowiedz mi o swojej sytuacji

– niby, dlaczego mam ci mówić zapytałam, marszcząc brwi, na co chłopak się zaśmiał

– bo podobno najlepiej się jest wygadać ludziom, których się nie zna co ty na to by mi opowiedzieć co się dzieje może coś doradzę

– a jesteś dobry w dawaniu rad?

– może uśmiechnął się szerzej, na co i ja się uśmiechnęłam

– dobrze a więc... miałam pewnego wroga od dzieciństwa dogryzaliśmy dobie przy każdej okazji, ale ostatnio coś się zmieniło jest zupełnie inaczej musieliśmy zamieszkać pod jednym dachem, a kiedy potrzebowałam pomocy on... mnie jej udzielił a teraz...

– a teraz?

– całował się z inną dziewnyną na moich oczach, tak jakby nas nic nie zaczęło łączyć, chyba że tylko ja coś poczułam i byłam idiotką, że pomyślałam, kiedykolwiek, że może i on coś czuje coś innego...

– nie byłaś idiotką musisz z nim porozmawiać

– to nie takie proste jak mam rozmawiać o czymś co nawet nie jestem w stanie potwierdzić o czymś co nie jest pewne?

– musisz uwierzyć

– jak

– musisz dać temu szanse, bo inaczej nigdy się nie dowiesz.

OD AUTORKI!
Niedługo będzie dłuższy rodzial!

Połączeni przez światOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz