Rodział 3

221 4 3
                                    

CHCIAŁAM ZNIKNĄĆ, ZNIKNĄĆ, TAK ABY NIE SZUKAŁ MNIE ŚWIAT.

Usłyszałam szelest ktoś tutaj szedł wytarłam łzy i wstałam z ziemi nagle zobaczyłam mężczyznę tego samego, przed którym ochronił mnie Nathaniel chciałam uciec w przeciwną stronę ale ten był szybszy

– gdzie się wybierasz jeszcze nie skończyliśmy zabawy.

Wyszeptał, chwytając mnie za rękę momentalnie zrobiło mi się słabo mężczyzna przytknął mi chusteczkę do twarzy, a zaraz po tym straciłam przytomność, kiedy się obudziłam zobaczyłam, że leżę na miękkim materacu, kiedy się rozejrzałam zobaczyłam, że jestem w pokoju Nathaniela, ale co ja tutaj robiłam? W pokoju Nathaniela byłam tylko jeden raz, kiedy kilka lat temu jego mama chciała mi pokazać kwiaty, które tam postawiła rozejrzałam się raz jeszcze i wstałam z łóżka i niemal, że od razu podeszłam do drzwi, po czym je otworzyłam i zeszłam na dół, ponieważ pokój Nathaniela znajdował się na samej górze weszłam do salonu i zobaczyłam Nathaniela razem z Ethanem i Conradem siedzieli na kanapie i śmiali się z czegoś, ale kiedy mnie zauważyli przenieśli swój wzrok na mnie

– ja, czy mogę z tobą prozmawiać zestresowałam się, bo nigdy nie musiałam z własnej woli zaczynać rozmowy z Williamem

– a ty co nie umiesz się zwracać po imieniu tylko się jąkasz zapytał Ethan, przez co jeszcze bardziej się spięłam

– chodź już powiedział Nathaniel i skierowaliśmy się do jego pokoju

– co ja tutaj robię możesz mi to wyjaśnić zapytałam, patrząc w oczy chłopaka

– jesteś tu, bo nie chciałem cię brać nieprzytomnej na bankiet nie moja wina, że łazisz po lasach po nocy, a później mnie wysyłają, aby cię ratować zaśmiał się ironicznie

– co ty sobie wyobrażasz na chuj tam szłaś zepsułaś mi cały wieczór miałem swoje plany, ale, jak widać, wszystkie runęły przez ciebie oczy zaszły mi łzami, a moje ciało zaczęło się całe trząść NIE PROSZĘ, TYLKO NIE PRZY NIM WSZĘDZIE, TYLKO NIE PRZY NATHANIELU miałam atak paniki, nie zwracając uwagi na chłopaka podeszłam do ściany i oparłam się o nią plecami i osunęłam się po niej łzy zaczęły spływać, bo moich policzkach już ich nie powstrzymywałam zaczęłam skupiać się na tym by złapać oddech zauważyłam, że Nathaniel podchodzi do mnie i kuca przede mną

– już w porządku nie płacz dobra? Nie jestem jakiś dobry w uspokajanie w takich sytuacjach, ale oddychaj ze mną wszystko będzie dobrze słyszysz mówił spokojnie, patrząc na mnie i chociaż jego wzrok był obojętny to czułam, że martwił się, a on przecież nigdy się o nikogo nie martwi podążałam za instrukcjami chłopaka, kiedy trochę się uspokoiłam Nathaniel dał mi wody

– ja będę spał na kanapie, a ty przenocujesz tutaj nie mogę przydzielić ci pokoju gościnnego, bo jest nieprzygotowany

– ja mogę spać na kanapie to twoje łóżko powiedziałam od razu, a chłopak już miał zamiar wyjść z pokoju, ale kiedy usłyszał moje słowa zatrzymał się

– ty będziesz spała tutaj, bo jak moja mama zobaczy, że śpisz na kanapie będzie zła, ale najchętniej to chciał bym, abyś spała na ziemi zadrwił i wyszedł zostałam sama w pokoju Nathaniela chciałam zobaczyć, która jest godzina, ale zauważyłam, że nie mam telefonu i nie wiem, gdzie teraz jest postanowiłam zjeść na dół do salonu i zapytać o to Nathaniela, ale trochę obawiałam się, że są tam nadal jego koledzy.
Dobra raz się żyje wstałam i wyszłam z pomieszczenia powoli przemierzałam schody, ale nagle usłyszałam hałas przestraszyłam się i prawie zleciałam w dół, bo potknęłam się jak na złość o schodek, ale ktoś złapał mnie w tali, przez co nie upadłam był to nie, kto inny jak Nathaniel

– czemu nie śpisz masz koszmary? Zapytał ironicznie, a ja wyrwałam się z jego uścisku

– nie mam koszmarów chciałam zapytać, gdzie mój telefon

– a co uzależniona Jesteś prychnął

– nie, ale chce, aby moja własność do mnie wróciła odparłam poddenerwowana, czemu on nie może mi go oddać i tyle, jeśli go w ogóle ma

– jest na dole w salonie powiedział wreszcie, po czym mnie wyminął, a ja poszłam za nim, kiedy weszłam do salonu zobaczyłam mój telefon chwyciłam za niego i miałam zamiar wyjść z pomieszczenia, ale usłyszałam

– słodkich koszmarów Vivian odwróciłam się, aby spojrzeć na chłopaka na ustach błądził ten jego zadziorny uśmieszek, który mnie strasznie wkurzał postanowiłam po prostu pójść do pokoju, kiedy już weszłam od razu poszłam na łóżko i zasnęłam.

Obudziły mnie promienie słońca, które wpadały przez okno postanowiłam wstać, kiedy wstałam z materaca zobaczyłam, że mam na sobie nadal sukienkę, którą miałam założoną na bankiet

– wstałaś już usłyszałam pytanie, które było wypowiedziane przez Sophie mamę Nathaniela

– tak proszę pani odpowiedziałam, a wtedy ta weszła do środka miała podkrążone oczy i całe czerwone Płakała

– dziecko jak ja ci to powiem zapłakała, a mi zrobiło się przykro lubiłam mamę Nathaniela była dla mnie zawsze przemiła podeszłam do niej i ją przytuliłam kobieta to odwzajemniła i znów głośniej zapłakała

– co się stało zapytałam

– twoi rodzice

– co z nimi? Przeraziłam się, gdy o nich wspomniała

– oni są w szpitalu mieli wypadek, kiedy wracali z Bankietu tak mi przykro.

– Co, ale jak to zaczęłam płakać zabolało mnie, to nie ważne jacy dla mnie byli, czy mnie kochali, czy nie ja i zawsze kochałam

– są w śpiączce nie wiadomo kiedy się wybudzą, ale na ten czas zostajesz u nas Vivian.

OD AUTORKI!
Witajcie, mam nadzieję, ze rozdział się spodobał koniecznie możecie napisać w komentarzu, jak oceniacie na razie 3 rozdziały tej książki i widzimy się już niedługo na rozdziale 4 i chciała bym jeszcze wspomnieć, że dużo osób zmaga się z różnymi problemami, a dla niektórych jest to jedzenie także kochani jesteście na pewno piękni i nigdy przenigdy nie wstydźcie się swojej figury i nie wstydźcie się jeść przy ludziach, jeśli odczuwacie głód, to pamiętajcie, aby zjeść! ❤️.

Połączeni przez światOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz