ROZDZIAŁ 5

17 5 0
                                    

- Lalka mam pomysł, jak możemy sobie pomóc – odrzekł niespodziewanie Daniel, który siedział na Elizy oknie.

- Co ty tutaj robisz? – zapytała niespodziewanie, gdyż była już w piżamie i szykowała się do snu. – Wynoś się! – rozkazała dość pewnym siebie głosem.

Chłopak wiedział, że trochę się uspokoiła. Najważniejszy był fakt, że już nie płakała i raczej nie było widać żadnych oznak po lamencie, który przeżywała kilka godzin temu a który on obserwował przez okno w swoim pokoju. Jak na złość ich pokoje znajdowały się naprzeciwko siebie, więc trudno było nie zauważyć, co działo się u sąsiada obok.

- Tylko mnie wysłuchaj – nalegał, siedząc na parapecie z tym swoim zuchwałym uśmieszkiem.

- Czego? – odrzekła dość nieuprzejmie.

Dan zerknął na nią, gdyż chciał się upewnić, że jego pomysł był tym dobrym. Widział w niej ponownie dość pociągającą, śliczną blondynkę o niebieskich oczach, która wpatrywała się w niego z ogromną złością. Widział na jej szyi siniaki, które z godziny na godzinę, stawały się coraz bardziej fioletowe. Miał nawet ochotę delikatnie ją dotknąć na znak współczucia, ale nie miał na tyle odwagi. Poza tym wiedział, że Eliza nie pozwoliłaby mu na to.

- Alan i ja byliśmy najlepszymi kumplami... - zaczął chłopak.

- To fajnych znajomych sobie wybierasz... - wtrąciła Eliza i skrzyżowała swoje ręce na piersi.

Daniel zignorował jednak jej anegdotę, wziął głęboki oddech i próbował kontynuować.

- Byliśmy... - powtórzył, by wszystko dobrze zrozumiała. - Jak byliśmy młodsi, uwielbialiśmy robić niewinne psikusy i trochę psocić. Nie było to jednak nic poważnego i strasznego. Z biegiem czasu jednak, zauważyłem, że Alana psikusy zmieniły się raczej w tortury i prześladowania... - mówił Daniel, a Eliza w ciszy słuchała. – Nie podobało mi się to, więc próbowałem przekonać go, by tak nie postępował, ale on nie zamierzał mnie słuchać, więc poinformowałem go, że najlepszym rozwiązaniem będzie zakończenie naszej przyjaźni... - kontynuował poważnie i z nutką żalu w głosie. – Nasze drogi rozeszły się...

- A dlaczego mi o tym mówisz? – zapytała Eliza. – Moja szyja na pewno nie poczuje się lepiej...

Daniel ponownie ją zignorował.

- Przed zakończeniem naszej przyjaźni, Alan i ja zawarliśmy pakt... Ja obiecałem, że nie będę się wtrącał w jego głupie gierki, a on powiedział, że nigdy nie zrobi krzywdy ludziom, którzy są mi bardzo bliscy... - wyjaśnił chłopak.

- Nie możesz mu powiedzieć, że jestem twoją sąsiadką? – zapytała nastolatka, która nie potrafiła uwierzyć w te wszystkie brednie. – A w ogóle, co to za jakieś głupie obietnice?

- To musi być ktoś bliski mojemu sercu, rozumiesz? – wyjaśnił Daniel i widział, jak drgnęła, gdyż dotarło do niej jaki miał plan.

Panowała między nimi niezręczna cisza, której żadne z nich nie chciało przerwać, ale obydwoje wiedzieli, że któreś z nich powinno w końcu przemówić.

- Miałabym być twoją dziewczyną? – wydusiła z siebie z trudnością. – Ale ja nie potrzebuję chłopaka! – uniosła się, gdyż jego wyznanie wyprowadziło ją z równowagi.

- Przez kolejne dwa lata... Musielibyśmy udawać do ostatniego dnia szkoły... - wydusił z siebie Daniel, gdyż nie był pewny, czy byłby w stanie ją pocałować lub przytulić, ale z drugiej strony chciał jej pomóc, a i on oczekiwał od niej przysługi.

- A co ja musiałabym zrobić dla ciebie? – zapytała podejrzliwie.

Eliza obawiała się odpowiedzi. Miała nadzieję, że nie będzie to coś w stylu przyjemności seksualnych, o których fantazjował jej sąsiad.

Para Na 2 LataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz