Następnego dnia rano Elizę obudziły promienie słońca, które wkradały się przez okno do jej pokoju. Otworzyła spokojnie oczy i poczuła ból głowy, który był rezultatem wypitego alkoholu. Nie zareagowała jednak, gdyż czuła na sobie rękę Daniela, który spał tuż obok niej. Najgorszy był fakt, że wszystko zapamiętała z ostatniej imprezy i nie potrafiła uwierzyć w swoją głupotę. Karciła siebie w myślach, za to, że rzuciła się na niego jak jakaś napalona małolata i chciała z nim pójść do łóżka. Była gotowa na to by mu się oddać i było to dla niej nie do pomyślenia. Musiała coś szybko wymyślić, żeby wybrnąć z tej sytuacji z twarzą. Chwilę zastanawiała się nad jakimś rozwiązaniem i zdecydowała, że będzie udawała, że zapomniała o tym co wydarzyło się ostatniej nocy. Przeciągnęła się na łóżku i na chwilę zamarła, gdy ujrzała siebie w bikini. Zerwała się na równe nogi i przykryła kocem. Daniel przebudził się i spojrzał na przestraszoną Elizę.
- Powiedz mi, że do niczego nie doszło... - wydusiła z siebie.
Nienawidziła kłamać, ale wiedziała, że musiała wybrnąć z zaistniałej sytuacji, gdyż spaliłaby się ze wstydu. Widziała jak Daniel uśmiechnął się pod nosem i w dalszym ciągu jej się przyglądał. Domyślił się, że kłamała i nie chciała wracać do wydarzeń z przed kilku godzin.
- Byłaś niesamowita – skłamał i zaczął się podśmiewać.
- Kurwa – wysyczała i próbowała poprawić koc, który na domiar złego zsuwał się na ziemię. – Powiedz mi, że żartujesz...
- Żartuję – odrzekł, gdyż podejrzewał, że było jej głupio.
Widział, że odetchnęła z ulgą i usiadła tuż obok okna, okryta kocem.
- Myślałaś, że byłbym w stanie cię wykorzystać? – zapytał i uważnie jej się przyglądał.
- Nigdy nic nie wiadomo – wyszeptała i zamyśliła się na chwilę.
Wydawało mu się, że coś zobaczyła, co spowodowało złość i nie pomylił się, gdyż zerwała się na równe nogi i powiedziała:
- Musisz już iść... Moja matka wraca do domu...
- Skąd? – zapytał, gdyż był kompletnie zdezorientowany i zupełnie nie rozumiał jej zachowania.
- Z twojego domu! – wykrzyknęła. – Nie zauważyłeś, że twój wujek i moja matka są razem?! – dodała tak, jakby miała o to pretensje.
- To znaczy, że oni... że Adam i Alicja... - jąkał się Daniel, który był zszokowany jej informacją.
- Kurwa, tak, bzykają się! A teraz spadaj – odrzekła i wskazała mu okno.
Daniel złapał swoją marynarkę i szybko opuścił jej pokój. Eliza natomiast położyła się ponownie na swoim łóżku i udawała, że spała. Wiedziała, że jej matka nie omieszka sprawdzić, czy Eliza była w domu cała i zdrowa i oczywiście nie pomyliła się, gdyż słyszała uchylające się drzwi od jej pokoju. Na szczęście jej rodzicielka nie zamierzała jej budzić, a jedynie wpatrywała się chwilę i zamknęła za sobą drzwi. Nastolatka odetchnęła z ulgą. Zastanawiała się jaka byłaby reakcja matki, gdyby ujrzała ją w objęciach Daniela. Nie zamierzała zaprzątać sobie tym głowy, szczególnie, że nie czuła się najlepiej. Nie tylko z powodu kaca z przepicia, ale męczył ją kac moralny. Postanowiła jeszcze chwilę się zdrzemnąć i dopiero potem doprowadzić się do stanu użyteczności publicznej.
Daniel natomiast nie zamierzał tracić swojego cennego czasu i jak najszybciej wziął prysznic, wyszykował się i wsiadł do auta, by pojechać do zakładu karnego, gdzie przebywał jego ojciec. Adam jeszcze spał, co było chłopakowi na rękę, gdyż nie musiał się tłumaczyć. W czasie drogi Daniel rozmyślał o swoich relacjach z ojcem. Nigdy nie potrafił się z nim dogadać. Pamiętał, gdy Mateusz wracał do domu pijany i bił matkę, która po narkotykach zupełnie nie kojarzyła co mówiła i robiła. Cierpiał po stracie matki, ale, gdy był już starszy zrozumiał, że to ona sama zgotowała sobie ten los. Jego ojciec również nie należał do tych świętych. Miał nieciekawych znajomych, którzy zajmowali się wszystkim co nielegalne. Dlatego właśnie Daniel trafił pod opiekę do swojego wujka, który był dla niego najbliższą rodziną i był mu wdzięczny, że zgodził się go przygarnąć, gdyż to właśnie dzięki niemu nie należał do stowarzyszenia potworów i wyszedł chociaż trochę na prostą. Jego ojciec siedział za gwałt i zabójstwo. Daniel nie odwiedzał go zbyt często, gdyż w głębi serca nienawidził go i nie chciał mieć z nim nic wspólnego. Czuł ogromny niepokój, gdy siedział w pomieszczeniu, gdzie skazańcy spotykali się ze swoimi rodzinami i próbował panować nad swoimi zszarpanymi nerwami. Za każdym razem czuł się tak samo i nie potrafił z tym walczyć. Po kilku minutach zobaczył go, wysokiego, przystojnego, dobrze zbudowanego blondyna o niebieskich oczach. Chłopak wyglądał jak mini wersja swojego ojca i czasami przeklinał te podobieństwo, ale niestety, nic nie mógł na to poradzić.
CZYTASZ
Para Na 2 Lata
Teen FictionPo niespodziewanej i tajemniczej śmierci ojca, Eliza razem ze swoją matką są zmuszone do przeprowadzki z wielkiego miasta w rodzinne strony Alicji. Nastolatce trudno jest przystosować się do wiejskiej rzeczywistości. Nie dość, że dowiaduje się, że j...