sen(19)

42 5 0
                                    

Jakimś cudem Jungkook znalazł się w domku, wszyscy na niego patrzyli z niedowierzaniem.

-Coś się stało?- zapytał nie wiedząc co się dzieje.

-To ty nie wiesz?!- krzyknął Jimin.

-Przed chwilą się obudził, może zapomniał co?- Powiedział Tae.

-To powiecie co się stało? 

-Może lepiej żeby Tae ci powiedział, przecież jesteście teraz ze sobą blisko.- powiedział Hoseok.- Chodźcie, niech sobie porozmawiają.

Chłopcy wyszli z chatki, gdzie został tylko Taehyung i Jungkook. Patrzyli na siebie w ciszy aż w końcu Jungkook zapytał Tae co się stało, ten zagryzł dolną wargę i przybliżył się do niego, tak że dzieliły ich ich milimetry. Kookie na ten ruch się zarumienił, nie jakoś mocno, ale tak żeby chłopak mógł zauważyć. Starszy spojrzał na niego po czym skierował swój wzrok na jego usta. Jungkook chciał się odsunąć, jednak Taehyung złapał go za szyję przyciągając do swoich ust, po chwili je musnął delikatnie by Kook się czasem nie wystraszył. Kim co chwile dawał krótkie pocałunki, aż w końcu złączył ich usta w jeden dłuższy pocałunek. Tae całował je delikatnie, a Kook mimo lekkiego szoku i zawstydzenia odwzajemniał. Po chwili oderwali się od siebie lekko dysząc. Wampir spojrzał na elfa i się lekko uśmiechnął. 

-Już wiesz co się stało Kookie?

-Tak...czekaj czyli...jesteśmy razem?- spojrzał na niego.

Jednak odpowiedzi nie mógł już usłyszeć ponieważ poczuł jak ktoś nim szarpie. Po chwili również usłyszał jak ktoś go woła. Otworzył powoli oczy i spojrzał. Czyli to był sen...

-Jungkook! Ty żyjesz!- Zawołał radosny Jimin.

-Żyję...czemu miałbym niby nie żyć?

-Biłeś się z syrenami i masz ogromną ranę na brzuchu, znalazłem cię nieprzytomnego w wodzie. Nawet nie wiesz jak się martwiliśmy.- Jimin przytulił lekko Kooka by go nie zabolało nic.

-A...właśnie a Biała Dama?

-Spokojnie, odzyskała swoje ciało I ponownie została człowiekiem. Ruszyła odzyskać swoje ziemię.

-to dużo się działo jak widzę...ile się nie budziłem?

-2 dni.-powiedział Taehyung przez co młodszy spojrzał na niego.

-Dziś już wyruszamy w drogę. Biała Dama pokazała nam przed tem drogę, więc zgubić się nie powinniśmy.

-Jasne...-Jungkook chciał wstać jednak poczuł ból przez co syknął. Wszyscy na niego spojrzeli a ten się lekko uśmiechnął.

-Nie gadaj że jest aż tak źle...-powiedział Felix.

-Nie...jest git dam radę, będę trochę w tyle, ale tak to nic.

-Mhm, to chodźmy, przed nami godzina drogi.-powiedział Hoseok po czym każdy z chłopaków wyszedł za nim a na końcu Jungkook, który szedł powoli trzymając się za ranę. Każdy z chłopaków szedł rozmawiając jak  i omawiając różne sprawy na temat kamienia. Tae poczekał by Jungkook go nadgonił. Szli razem w ciszy, żaden się nie odezwał. Mimo tego że starszy cholernie martwił się, nie miał zamiaru się odzywać, mógłby wyjść na kogoś kto bez potrzeby się martwił. Za to młodszy ciągle miał w głowie ten pocałunek.



Kamień{taekook}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz