Rozdział 8

152 4 1
                                    

,, Przed wszystkim Cię nie uchronię ,lecz próbować będę zawsze. Jeśli odniesiesz porażkę , to tylko po wspólnej walce. I chociaż się nie widzimy , idziemy przez życie razem choć możesz nie zawsze zdawać sobie sprawę.. '' to były jego słowa. Ethan to śpiewał a ja powtarzałam sobie to w głowie. Przecież nie jesteśmy razem. Nie mógł o tym zapomnieć. Nie mógł. To był jeden pocałunek. Nic nie znaczący ,prawda?a jednak ten pocałunek znaczył dużo. Przynajmniej dla mnie. On mógł myśleć inaczej , chociaż sam powiedział , że chciał tego. Wtedy byłam zdolna do wszystkiego.
Dziś dzień w którym tragedia powstała. Szkoła. Dziś idę pierwszy raz do szkoły i mam nadzieję , że ostatni. Nie chce tam być , chociaż był profesor  z którym moja mama spała. A przynajmniej próbowała.
                                               ***
- Dzień dobry. - Powiedział profesor. Robi się ciekawe. - Jak tam mała przerwa od szkoły , wypoczęliście ?
Nikt nie odpowiedział , ponieważ odpowiedź jest prosta. Nie.
- Czyli nie. Rozumiem. Nie będę dziś pytać tylko dla tego bo nie odpoczęliście a odpoczynek jest potrzebny.
Konkretniej mówiąc po prostu mu się nie chciało.
Lekcja minęła w miarę szybko bo jednak odbyło się bez pytania. Wracając ze szkoły wpadłam na chłopaka który wydawał się dość dziwny  ciągle za mną łaził.
- typie odwalisz się ?
- Nie. - Odpowiedział groźnym głosem. Co do lipy ?!
Postanowiłam to jednak zignorować , sam fakt w sumie , że typ którego nie znałam nie chciał się odwalić.
- Słonko - usłyszałam znany głos. Obróciłam się by zobaczyć dziewczynę. Katie. - Odwal się od mojego Ethana - Rozkazała.
- Co ty tam szczekasz ?- Powiedziałam udając głuchą.
- Coś napewno odwal się od Ethana.
- Nie bo jakby nie patrzeć to całowaliśmy się w jego auc.. - Mówiłam ale mi bezczelnie przerwała.
- Mam to a dupie. - Powiedziała. Widziałam u niej cholerna złość.
- Najpierw trzeba ją mieć.
I wtedy nic jej już nie powstrzymało. Ale
Jednak dziwnie bo zatrzymała się w prost mnie , nie chciała mnie uderzyć .
- jak myślisz Ethan uwierzy mi czy tobie ?
- Mi - odpowiedziałam od razu
Zaśmiała się głupio. Wzięła swoją rękę a następnie z cholernie dużą siłą uderzyła ale nie mnie a siebie.
Krew lała się z niej strumieniem a ja nie widziałam co powiedzieć patrzyłam na nią zaszokowana. Uśmiechała się.
- zobaczymy. - to były jej ostatnie słowa.
***
Gdy przekroczyłam drzwi zmalałam na moim biurku ciekawą kopertę z napisem :
Nie zamykaj okna :) E.
Mocno.
Jak prosił tak zrobiłam zostawiłam uchylone okno. Poszłam się umyć chciałam zmyć ten dzień.
Gdy wyszłam z łazienki nikt inny jak Ethan przyszedł do mnie i leżał na łóżku.
- Co ty tutaj robisz ?
- Zamykaj okna , słonko.
Jak mnie nazwał ?
Obrócił się z łóżka żeby znaleść się obok mnie.
Przewróciłam oczami jak głupia ale widać , że to na niego działało. Lubił to. Zbliżył się na tyle żeby nasze usta posmakowały siebie. Czyli ..? Chce.
No i w tedy stało się to dotknął palcami moich uda a na nich były.. blizny. Przerwał pocałunek czyli poczuł. Poczuł moje blizny na udach.
- Sophii.. - powiedział.
Wzięłam jego rękę i zdjęłam z swoich ud.
- To było dawno. Teraz żałuję.
Pokręcił głową.
Znów zbliżył się do mnie i pocałował ale trwało krótko może pięć sekund bo zadzwonił telefon Ethana podniósł go a ja zesztywniałam. Katie.
- Halo ? - odebrał.
- c-cześć jesteś z Sophii ?
- Tak ?
- Przyjedziesz do szpitala ? Miałam z Sophii bójkę i mam złamany nos. Proszę. - powiedziała a Ethan spojrzał na mnie groźnie. I wtedy zrozumiałam te słowa. Zwaliła na mnie.
- tak - powiedział a ja byłam w szoku. Przesłyszało mi się chyba.
Odszedł ode mnie i zbiegł na dół a ja wraz z nim.
- C-co ty robisz ? - Zapytałam ze łzami w oczach.
- Dlaczego. Co ona ci zrobiła ?! - krzyknął.
Nie. To nie był Ethan. Albo był.
Wyszedł. A ja biegłam od razu za nim. Odjechał beze mnie. Pojechał do niej chociaż wiedział , że jej nie lubiłam. Próbowałam się do niego dodzwonić ale nie odbierał. Był z nią. Zamówiłam ubiera żeby wyjaśnić tę sprawę.
***
Wbiegłam pędem do szpitala jego auto było puste czyli był z nią w sali.
- Dzień dobry w czym mogę służyć? - Zapytał doktor.
Obróciłam się by odpowiedzieć.
- Katie Croe.
Uśmiechnął się miło i zaprowadził mnie do jej sali. Zmarłam. Nie. Cholera nie.
Całował ją. I nie opierał się chociaż piętnaście minut temu całował tak mnie.
- Szybki jesteś - Powiedziałam z gulą w gardle.
Odwróciła się i wyglądał na zaszokowanego.
Pierwsza łza. I ostatnia albo nie.
- Sophii ja.. - Powiedział ale mu przerwałam. Założyłam ręce na piersi.
- Całowałeś ją tak ja mnie przed chwilą. A teraz chcesz się tłumaczyć ? - Powiedziałam z drugą łzą. - A ty ?! Masz chłopaka ?! Uderzyłaś się sama a zganiasz na mnie ? Wiedziałaś , chciałaś tego prawda ? - teraz wrzuciłam się do Katie.
- Nie. Sama mnie uderzyłaś a teraz nie chcesz się przyznać bo mój chłopak pocałował się raz czy dwa. To był błąd. Zrozum nikt cię nie chce ! Tnij się dalej ofermo. Myślałaś , że Ethan będzie chciał się z tobą umówić ? Proszę cię ! Do Pięt mi nawet nie dorastasz ! Idź do tatusia a no tak ! Nie masz go bo cię bił.
Nigdy żadne słowa nie uderzyły we mnie tak jak te. Łzy leciałby mi tak bardzo , że oczy zaczynały robić się czerwone a ja nie mogłam złapać oddechu.
- Czyli .. to dziś i.. to wczoraj to było tylko przedstawienie ?
- Sophii nie mów tak. To nie ja ją pocałowałem to ona mnie - Powiedział z żalem. Chciał płakać. Serio on miał do cholery płakać ?! To ja byłam tą Brzytka i to ja zawsze do cholery byłam ta wyśmiewaną. To ja byłam zawsze tą gorszą. Nigdy więcej nikomu nie zaufam obiecuję.
- Chciałeś tego ? Tak. Całowała cię ? Tak. Powiedziała te słowa i nic nie zrobiłeś chociaż wiedziałeś jaką mam sytuację ? Tak. Do cholery. Sam chciałeś mnie całować. Ale teraz ? Chcesz z nią. Szczęścia życzę. Odeszłam zapłakana z bark chęci do życia. Znałam go długo. Nie lubiłam go ale te dwa miesiące uświadomiły mi jak bardzo ważny dla mnie się stał. Wybrałam numer do Juli która zawsze przy mnie była.
- Halo ? - usłyszałam głos.
- Hej, idziemy na imprezę ? Wytłumaczę ci wszystko. Chce po prostu spokoju.
- Jasne stara.
I w tym momencie wiedziałam czego chce chce tabletek i wódki.

The worst liesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz