Czułam, jak ciepła woda spływa po moim ciele, a cały ból znika razem z kolejnymi falami opływającymi moje ciało. Nie ma poczucia winy, nie ma rozpaczy, nie ma dziury w sercu, tylko ja i opływająca moje nagie ciało woda.
Zamrugałam i obudziłam się z dziwnego stanu błogości. Spodziewałam się, że będę na kanapie, ale nie. Rzeczywiście stałam pod prysznicem. Nie śniłam.
Wyszłam z kabiny i owinęłam ręcznikiem. Na zegarze na ścianie właśnie wybiła dziewiąta. Wyjrzałam na zewnątrz. Pod drzwiami stała obca mi para butów, w pokoju widziałam czyjeś ubrania rzucone na ziemię.
Co do...
Wyszłam z łazienki owinięta ręcznikiem i na palcach skierowałam się do pokoju. Woda kapała z moich mokrych włosów na podłogę. Ostrożnie zajrzałam do środka.
— Do jasnej cholery! — krzyknęłam zaskoczona i obudziłam Williama, który spał na kanapie przykryty moją kołdrą. — Co ty tu, kurwa, robisz?
Zamrugał zaskoczony i spojrzał na mnie.
— Ella?
— Linda — poprawiłam go chmurnie. — Skąd ty się tu wziąłeś?
— Nie wiem. — Pocierając skronie, usiadł, a kołdra zsunęła się z jego klatki piersiowej.
— Zasłoń się! — krzyknęłam, podnosząc ręce do oczu, gdy kołdra opadła o wiele za daleko.
Nie miałam ochoty oglądać teraz jego wyrzeźbionego torsu ani niczego co było poniżej.
— I vice versa! — odparł i podciągnął kołdrę.
Spojrzałam w dół i zorientowałam się, że ręcznik opadł na ziemię, a ja stałam przed nim kompletnie bez niczego.
— Cholera! — Przerażona, szybko podniosłam ręcznik i ponownie się nim owinęłam, zanim William zobaczył moje blizny. Panicznie usiłowałam schować pod materiałem również swoje dłonie, choć nie było to takie proste.
Modliłam się, żeby William nie spojrzał na moje odsłonięte ręce albo nogi.
Musiałam się ewakuować.
Szybko.
— Ubierz się! — rzuciłam do niego i poszłam do łazienki, by założyć coś bardziej kryjącego niż ręcznik.
Szybko włożyłam golf z długim rękawem, dzwony i wysokie skarpetki. Odczekałam jeszcze chwilę, a gdy poczułam się względnie bezpieczna, wciągnęłam na ręce rękawiczki i wyszłam z łazienki.
William, na swoje szczęście, był już ubrany.
— Skąd ty się tu w ogóle wziąłeś? — najechałam na niego, ale nadchodzący ból głowy zakłuł mnie w skronie, więc zniżyłam głos. — I dlaczego byłeś nagi?
Zmarszczył brwi.
— Nic nie pamiętasz? — spytał. — To ty mnie zaprosiłaś.
— Ja... co? — wykrztusiłam zaskoczona. — Ja? Nie pamiętam tego.
— Trochę logiczne, byłaś już porządnie wstawiona.
Wzięłam kilka głębokich oddechów.
— Okej. Przerwa. Chcę coś zjeść i napić się herbaty. Potem porozmawiamy. — Pogroziłam mu palcem i otwarłam lodówkę. — Chcesz jajecznicę?
— Jesteś miła? — zdziwił się.
— Nie jestem aż tak okrutna, żeby kazać ci na głodnego patrzeć jak jem — powiedziałam. — Chcesz czy nie?
CZYTASZ
Duskwood. It has always been my fault//Jake x Mc
Fiksi PenggemarWcześniej było Przed. Wtedy jeszcze wierzyłam w miłość i szczęśliwe zakończenia. Teraz jest Po. Teraz wierzę już tylko w ból i poczucie winy. Pomiędzy było Duskwood. Powód, przez który pojawił się podział na Przed i Po. Jeden dzień, który...