Dostrzegłam agenta Frasera od razu, gdy wysiadł z pociągu. Muszę przyznać, że ani trochę nie odbiegał od mojego wyobrażenia o tajnym agencie. Garnitur, ciemne okulary i podejrzana aktówka.
Pełen serwis.
— Pan Simon Fraser? — spytałam, podchodząc do niego.
— Agent specjalny Simon Fraser — poprawił mnie, jeszcze zanim się odwrócił. Ściągnął okulary i przeszył mnie chłodnym spojrzeniem szarych oczu. Włosy w kolorze jasnego blondu miał krótko przycięte.
— Okej, spokojnie, panie agencie specjalny. — Podniosłam ręce w geście poddania. — Jak ci mija dzień?
— Przygotowałem się na poważną rozmowę — powiedział chłodno. — Najwyraźniej się myliłem.
Wzięłam głęboki oddech i przybrałam najbardziej poważną minę, na jaką było mnie stać.
— Najmocniej przepraszam — powiedziałam formalnie.
— Nie ma potrzeby — odparł, tak samo chłodno i beznamiętnie jak wcześniej. Zerknął na zegarek. — Możemy rozpocząć rozmowę? Obawiam się, że nasz czas jest ograniczony.
Zgodziłam się z nim. Zasiedliśmy przy stoliku w rogu pobliskiej kawiarni.
— Dobrze. Co dokładnie potrzebujesz wiedzieć?
— Na pewno został pan powiadomiony o przedmiocie tej rozmowy — zaczęłam. — Mój przyjaciel, którego w przeszłości poszukiwaliście, a który, według oficjalnych danych, zginął w kopalni. Wiem, że jest powiązany ze sprawą pierogarni z Duskwood, w której również mieliście swój udział. Chciałabym uzyskać więcej informacji na ten temat. — Starałam się mówić jak najpoważniej i oficjalnie jak mogłam.
Agent Fraser przez chwilę milczał.
— Rozumiem, że mam nie wnikać, w jaki sposób dotarłaś do tych informacji?
Zwalczyłam potrzebę skrzyżowania rąk i zachowałam otwartą postawę.
— Zdobyłam je całkowicie legalnie.
Ponownie na chwilę zapadła cisza.
— Cóż, nie mogę ci dużo powiedzieć o twoim przyjacielu. Jest on objęty programem ochrony świadków i nie leży w mojej gestii aby wiedzieć, gdzie obecnie przebywa.
— Programem ochrony świadków? — To trzymało by się z historią Eleny, że wsypał ich policji. — Objęliście go programem?
— Jego zeznanie było jedyną rzeczą, której potrzebowaliśmy, by rozwiązać tamtą sprawę — powiedział. — Więc tak, gdy zdecydował się z nami współpracować, objęliśmy go programem ochrony świadków.
Tym razem to ja zamilkłam.
— To co może mi pan powiedzieć? — spytałam w końcu.
— Wydaje mi się, że tylko tyle — powiedział i wstał.
— Czyli tłukł się pan tu tyle kilometrów, tylko po to, by powiedzieć mi, że nie może mi pan nic powiedzieć? — spytałam i również się podniosłam.
— Powiedzmy, że ktoś skorzystał ze starej przysługi. Byłem w pobliżu... i zostałem tu wysłany, żeby powiedzieć ci dokładnie to, co powiedziałem. A teraz wybacz, ale mam inne rzeczy do zrobienia.
Odszedł, zanim zdążyłam zareagować. Byłam zła. Tłukłam się tutaj godzinę, tylko po to, by dowiedzieć się o programie ochrony świadków?
Jednak mimo wszystko mój mózg już analizował informacje. Wszystko układało się w spójną historię.
CZYTASZ
Duskwood. It has always been my fault//Jake x Mc
FanfictieWcześniej było Przed. Wtedy jeszcze wierzyłam w miłość i szczęśliwe zakończenia. Teraz jest Po. Teraz wierzę już tylko w ból i poczucie winy. Pomiędzy było Duskwood. Powód, przez który pojawił się podział na Przed i Po. Jeden dzień, który...