4

7 2 0
                                    

Natalie.

Odziwo wyspałam się i nie narzekałam na mój ukochany ból głowy, który towarzyszył mi już w samolocie. Oczywiście musiałam czegoś zapomnieć i nie wzięłam wszystkich potrzebnych mi leków, więc postanowiłam że zapytam Jasona gdzie jest najbliższa apteka. Zabrałam się za naszykowanie kosmetyków, ubrań no i oczywiście dodatków - które kocham nad życie. Zdecydowałam się na czarną, długą i przylegającą sukienkę, do tego air force 1, białą i minimalistyczną torebkę oraz srebrny naszyjnik, który dostałam od siostry na moje 20 urodziny. Postawiłam na delikatny makijaż podkreślający lekko moją urodę i upięłam włosy w koka, wyciągając przednie pasemka.

Usłyszałam rozlegające się pukanie do drzwi, wystraszona spojrzałam na zegarek lecz po chwili odetchnęłam z ulgą bo ujrzałam godzinę 11.45 - miałam jeszcze 15 minut do spotkania a ja potrzebowałam ich troszkę więcej. Otworzyłam drzwi i za nimi znajdował się wysoki mężczyna w ciemnym garniturze i z bukietem w ręku.
O Boże... to bukiet piwonii i gipsówki. KOCHAM PIWONIE!

- Oooo nie musiałeś... - zawstydzona przyjęłam bukiet, czuję jak moje policzki się palą.

- Oj tam drobiazg. Nie wiedziałem jakie kwiaty lubisz, więc postanowiłem wziąść takie, mam nadzieję że Ci się podobają - blondyn był ewidentnie zawstydzony i zestresowany ale skubany ma farta bo wybrał moje ulubione.

- Szczerze, trafiłeś w 10 bo kocham piwonie.

Momentalnie Jason się uśmiechnął a na dodatek zauważyłam błysk w jego oczach. Wprowadziłam go do środka i kończyłam się szykować. Ostatnie detale musiały być idealnie dopracowane by wyjść jak najlepiej.

Gdy kończyłam się malować i układać włosy to spojrzałam na blondyna, który stał z rękami w kieszeniach naprzeciwko okna przez które były piękne widoki.

- Jason? Jestem już gotowa - powiedziałam a mężczyzna zerknął na zegarek na swojej ręce.

- No brawooo, jak na kobietę to malutkie opóźnienie nastąpiło ale to nic nie szkodzi - zaczął się śmiać i odwrócił się do mnie przodem. Jego wzrok kierował się od samej góry po sam dół.

- No co? Nie odpowiednio się ubrałam? Może się przebiorę?

- Nieee coś ty, wyglądasz przepięknie.

Uśmiechnęłam się i spojrzałam na zegarek w telefonie. Kurwa LEKKIE spóźnienie?!?!?! Przecież jestem spóźniona 0.5h... No ale cóż... Powiedział, że to żaden problem więc nie mam się czym przejmować.

Wsiadając do samochodu Jason powiedział, że jeszcze zabierzemy jego znajomego i razem mi pokażą Nowy Jork. Troszeczkę na ten fakt się zestresowałam ale może on też był taki miły i przyjazny jak Jason? Kto wie?

Gdy już dojeżdżaliśmy na miejsce ujrzałam bogatszą stronę mista, były tu ville i duże posesje, które nie wyglądały na zwyczajne, były nowoczesne i zadbane. Jason zaczął zwalniać i ujrzałam wysokiego, eleganckiego bruneta, przeglądającego coś w telefonie.

Oj nie polubimy się, wygląda na zimnego i nie zainteresowanego światem.

__________________________________________

Wybaczcie za jakieś błędy ortograficzne, lecz moja autokorekta mnie ewidentnie nie lubi i naprawdę przepraszam jak czegoś nie wyłapię.

Jak wam się podoba początek? Jesteście ciekawi dalszych losów bohaterów? Myślicie, że Natalie polubi bruneta a on ją? ♡

Słodka tajemnica przeszłości |ZAWIESZONA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz