9

3 2 0
                                    

Jason

Postanowiłem, że jedno spotkanie to za mało... Nie wiedziałem gdzie ją zabrać i ciągle gadałem o tym Graysonowi, który już zaczynał się irytować gdy tylko słyszał jej imię z moich ust.

- Grays noooo, pomóż trochę - mówię do niego i mam nadzieję że mi pomoże, chociaż raz.

- Jezu Jason przestań o niej ciągle pierdolić! Wiesz jak mnie to irytuje. Zabierz ją nie wiem, na kawę? Do kina? Na spacer? Gdziekolwiek! - zaczynał wrzeszczeć.

- No ale nie chcę by to wyglądało jakbym na odwal się to zorganizował. Spacer to nudaaaa, a zapewne patrząc na nią bym się wjebał na drzewo!

Grayson prycha śmiechem i patrzy na mnie jak na idiotę.

- No co? Taka prawda...

- Ehhh, i co ja mam z tobą zrobić romantyku? - patrzy na mnie unosząc jedną z tych swoich ciemnych i krzaczastych brwi.

- A idź ty w cholerę! Wcale nie pomagasz - mówię udając, że się obrażam.

- Dobra królewno nie denerwuj się. Złość piękności szkodzi - wzrusza ramionami.
Zaczyna grać mi na nerwach.

- No tobie by nie zaszkodziła - repostuję a on rzuca mi groźne spojrzenie. Staram się nie jebnąć śmiechem, chociaż raz udało mi się go zgasić. No i chuj nie wyszło, po 3 sekundach myślałem, że padnę ze śmiechu.

- Spójrz w lustro.

- Dobra już już! Luzuj księżniczko bo odlecisz. Zmarszczka między brwiami Ci się pojawi szybciej niż powinna.

- Oby na dupie Ci się zaraz nie pojawiła!

- No chodź się przytul i wypłacz się - rozkładam ręce i uśmiecham się jak najszerzej potrafię.

Widząc jego ignorację chwytam szybko telefon. Piszę do Natalie czy chce się wybrać do kina, bo w sumie to dobry pomysł. Napisałem w prost i od razu poszedłem poszukać czystych ciuchów.

- Garnitur czy tak bardziej na luzie? - Garson się nie odzywa. - MÓWIĘ DO CIEBIE!

- Zależy jak ona się ubierze - wzruszył ramionami i popatrzył na mnie z pod byka.

- O ile będzie chciała wyjść....

- Kurwa gdzie twój optymizm? Zawsze byłeś taki pogodny i szczęśliwy. Źle na ciebie działam czy o chuj chodzi?

- Nie, n-nie wiem w sumie. Może mnie nie lubi a ja będę sobie robić nadzieje... Miałeś rację, nie chcę znowu tak skończyć, ledwo z tego wyszedłem.
Znajdzie sobie kogoś lepszego odemnie - odkładam ubrania i już wystawiam rękę by wziąć telefon, lecz Grayson mnie zatrzymuje.

- Uwierz, jesteś cudownym człowiekiem a ona bardzo Cię lubi. Jeżeli zabawi się tobą to wiesz co ja zrobię - patrzy na mnie swoimi ciemnymi tęczówkami i pojawia mu się na ustach szyderczy uśmiech.

- O-okej ale masz to zrobić na moich oczach - rzucam mu warunek i wskazuję na niego palcem.

- Tak jest - staje na baczność i salutuje. Prycham śmiechem a Grays po chwili się do mnie dołącza.

Słodka tajemnica przeszłości |ZAWIESZONA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz