Part 10

572 47 10
                                    

Beau♥: jak tam księżniczko
Beau♥: jakie masz dzisiaj plany?
Ja: mam zamiar siedzieć w dresach na kanapie
Ja: chce nadrobić swój serial
Beau♥: a nie masz ochoty wpaść do mnie?
Ja: to chyba będzie ciekawsze ☺
Ja: przyjadę autobusem
Beau♥: przyjadę po ciebie
Ja: nie
Beau♥: jak chcesz
Beau♥: czekam
Poszłam do łazienki, która była połączona z moim pokojem. Wzięłam szybki prysznic. Założyłam czarną bieliznę i udałam się do szafy wybrać ubrania. Założyłam jasne jansy, czarną bokserkę i bluzę. Zabrałam jeszcze z biurka telefon i portfel.
-Mamo idę do Beau'a - rzuciłam zakładając buty.
-Dobrze. Baw się dobrze.
-Dzięki - krzyknęłam w drzwiach.
-Mia czekaj.
-Hę?
- Weź klucze bo wychodzę dzisiaj.
-Mamo ja o czymś nie wiem? - zapytałam widząc ją całą w skowronkach.
-Możliwe, że dostane awans. Leć bo się spóźnisz.

Dom Beau'a był bardzo duży. Zapukałam w brązowe drzwi. Otworzyła mi kobieta w średnim wieku, miała czarne włosy, jej oczy podchodziły trochę pod piwne albo zielone.

-Yyy - nie wiedziałam co mam powiedzieć - Dzień dobry. Jest Beau?

-Dzień dobry - odpowiedziała uprzejmie - Bierze prysznic. Ty jesteś Mia, prawda?

-Tak.

-Beau mówił, że wpadniesz - oznajmiła kobieta - Jestem Gina, mama.

-Miło panią poznać.

-Mi również. Zapraszam do środka - kobieta zaprosiła mnie gestem ręki do środka.

Poszłam z Giną do kuchni skąd unosiły się cudowne zapachy. Kobieta właśnie wyjęła z piekarnika ciasteczka z kawałkami czekolady.

-Oddaj to frajerze - rozbrzmiał krzyk. 

Zaraz wbiegł do pomieszczenia chłopak. Chyba brat Beau'a. Miał na sobie szarą koszulkę z nadrukiem na jego głowie była przewiązana czarna bandamka. 

-Chłopaki spokój - krzyknęła Gina - Mamy gościa. 

-Mamo James i Daniel to nie goście - powiedział nieznany głos - Oj sory. Mia tak?

-Tak - odpowiedziałam uprzejmie - Luke czy Jai?

-Luke. To jest Jai - wskazał na chłopaka, który pojawił się wcześniej w kuchni.

-Dzień dobry pani Brooks - usłyszałam chyba dwa głosy.

Miałam racje bo po chwili do pokoju wpadło dwóch nowych chłopaków. 

-Hej Daniel - podał mi dłoń.

-Mia - odwzajemniłam gest.

Daniel miał postawioną grzywkę. Na jego twarzy gościł uroczy uśmiech.

-James - tak samo podał mi dłoń.

-Mia - również odwzajemniłam gest.

-Jesteś dziewczyną Beau'a?

-No tak - powiedziałam speszona.

-Zaraz ja tu czegoś nie wiem? - odezwała się mama Jai'a, Luka i Beau'a.

-Co tu się dzieje? - do pomieszczenia wszedł Beau z ręcznikiem przewieszonym na biodrach.

Jego klatka piersiowa była lekko mokra. Z jego włosów jeszcze ściekały kropelki wody. Walczyłam ze sobą żeby nie otworzyć ust z wrażenia. Chłopak miał świetne ciało. 

-Mia - widać było w jego oczach zaskoczenie - Już jesteś?

-Jak widzisz brat.

-Beau ubierz się - znowu dała znać o sobie Gina.

Chłopak po chwili zjawił się już ubrany.

-Mój drogi dlaczego mi nie powiedziałeś, że masz dziewczynę ?

-Mamo jesteś my ze sobą parę dni - tłumaczył - Który się wygadał?

-Sorry stary - powiedział James.

-My pójdziemy do mnie - oznajmił chłopak.

Złapał mnie za rękę i pociągnął lekko, a ja zeskoczyłam z wysokiego krzesła.

-Uuu - usłyszałam wychodząc z kuchni.

-Zamknąć mordy - rzucił Beau.

Pokój zielonookiego był jak na chłopaka zadbany. Nie walały się brudne skarpetki jak się spodziewałam. Powiem szczerze jestem mile zaskoczona. 

-Co chcesz robić? - usłyszałam szept.

Beau chwycił mnie w tali i przyciągnął do siebie. Pocałował mnie delikatnie w szyje. Na mojej twarzy automatycznie pojawił się uśmiech. Przy tym chłopaku czułam się na prawdę szczęśliwa i bezpieczna. 

-Nie wiem a co proponujesz? 

-Możemy po prostu posiedzieć - po chwili dodał - Tylko tak możemy mieć chwile spokoju, zanim wparują chłopaki.

-Okey -Wyszłam z obiec.

Łóżko chłopaka było wyjątkowo miękie. Położyłam się swobodnie, po chwili Beau leżał już przy mnie. Położyłam głowę na jego torsie.

-Beau - powiedziałam cicho - Kocham cię - złączyliśmy nasze usta w pocałunku.

-Też cię kocham - powiedział - jesteś najlepszym co mnie spotkało. 

Do pokoju wparowało czterech chłopaków krzyczących wniebogłosy.

-Mówiłam - szepnął mi do ucha.

-Gramy w Fifę chodźcie - usłyszałam.

-Przecież nie macie szans - powiedziałam - Jestem w tej grze mistrzem.

-Zaraz przyjdziemy. A teraz wynocha - Beau rzucił butem w chłopaków.

-Nie denerwuj się kochanie - pocałowałam go w policzek.

-Jak dobrze, że cie mam. 

Beau złapał mnie za rękę i poszliśmy do pokoju z dużym telewizorem gdzie chłopaki już włączyli grę. 

-Bardzo dobrze się dziś bawiłam - powiedziałam - Dziękuje.

-Nie ma za co - odparł - To ja powinienem dziękować za to, że utarłaś nosa chłopakom.

-Ostrzegałam.

-Gdzie ty się tak nauczyłaś grać?

-Jakbyś był jedyną dziewczyną w sześcioosobowej grupie. Ale fife zawdzięczam Chrisowi.

-Co za Chris?

-Kiedyś się przyjaźniliśmy ale coś się zepsuło i już nie utrzymuje z nim kontaktu - wytłumaczyłam - Dziękuje.

-Pa księżniczko - Beau złączył nasze usta w pocałunku nie pozwalając mi odpowiedzieć.


*******************************************

Jak się podoba? Przepraszam za małe opóźnieni. Dziękuje za wszystko :* 

Message ||Beau Brooks||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz