Szliśmy w milczeniu trzymając się za ręce przez park. Beau pierwszy przerwał panującą cisze.
-Jesteś na mnie jeszcze zła?
-Troszkę
-W takim razie zabierac cie w sobote.
-Beau co ty gadasz?
-Będę u ciebie o 8 - powiedział zielonooki.- Pasuję?
-Ale nie rano? - prubowałam być poważna.
-Pogieło o tej godzinie to ja śpie - fuknął.
Zaczełam się ostro śmiać jak wariatka. Mijający ludzie z pewnością zastanawiali się czy jestem zdrowa, nawet Beau.
-Bobo?
-Cooo? - chlopak wybauszył swoje piękne oczy.
-Będę mówić na ciebie Bobo.
-Jeśli musisz.
Mój napad śmiechu trwał jeszcze pięć minut, a Beau wcale nie pomagał mi w skończeniu śmiania się. Przestałam przy brązowych drzwiach mojego domu.
-Dziękuje za wszystko Beau. Pcałowałam chłopaka w policzek ale żeby to zrobić musiałam wspiąć się na palce.
-To ja dziękuję Mia - powiedział. - Ktoś na nas patrzy - szepnął mi do ucha.
Automatycznie odwróciłam się w prawą stronę. Zobaczyłam mame w oknie kuchni. Blondynka bacznie nas obserwowała. Zarumieniłam się na samą myśl, że widziała jak całuję Beau'a. Mam nadzieję, że chłopak nie załuważył wypieków na mojej twarzy.
-Pa - rzuciłam.
-Pa - chłopak przesłał mi buziaka na dole schodów.Nie zdążyłam nawet zdjąć butów kiedy usłyszałam wołanie z kuchni.
-Mia słońce pozwól do mnie.
-Już tylko się rozbiorę - rzuciłam szybko.
Przeszłam wolno przez błękitny korytarz, który prowadził nie tylko do kuchni.
-Co to za chłopak - zapytała blondynka siedząca z kubkiem parującej cieczy.
-Beau - powiedziałam podchodząc do lodówki.
-Co to za Beau?
-Kolega.
-Każdego kolege całujesz na porzegnanie?
-Nie, a poza tym to był tylko całus w policzek.
-Wiesz, że masz dopiero siedemnaście lat?
-Tak mamo wiem ile mam lat - byłam już lekko poirytowana tą rozmową.
-Mia powinnaś teraz myśleć o nauce, a nie chłopakach.
-Mamo to tylko kolega - rzuciłam. -Będę u siebie.Weszłam do pokoju i odrazu rzuciłam się na łóżko ze stosem kolorowych poduszek. Zadzwoniła do Claudii. To moja przyjaciółka znała całą historie moją i Beau'a.
-Halo?- usłyszałam delikatny głos w słychawce.
-Hej - odpowiedziałam szybko.
-O Mia. Co słychać kochana?
-Wróciłam ze spotkania z Beau'em - ze słuchawki wydobył się głośny krzyk radości.
-Jak to? Czemu mi nie powiedziałaś, że się z nim spotykasz?
-Spokojnie sama o tym nie wiedziałam.
-To gdzie się spotkaliśmy. Mia kurde opowiadaj! -poganiała mnie.
-Długo by opowiadać. Opowiem ci w szkole.
-Pogieło cię? -nie czekała na odpowiedz. - Nie wytrzymam tyle.
-No dobra to przyjdz do mnie.
-Mamo mogę iść do Mii? -usłyszałam krzyk w słuchawce. - Będę za pół godziny.
-Czekam.
-Do zobaczenia. - rozłączyła się.
Beau❤: jak tam?
Beau❤: Mia
Beau❤: kgyivdhbfhcdf
Beau❤: kochanie
Beau❤: miłości moja
Beau❤: odpisz
Beau❤: stało się coś?
Ja: gadałam z Claudią
Beau❤: kto to?
Ja: moja przyjaciółka
Beau❤: a ładna
Ja: mówiłeś, że to ja jestem twoją miłością
Ja: i tak jest śliczna
Ja: nawet ładniejsza ode mnie
Beau❤: no bo jesteś moją miłością
Ja: nie czaruj tak
Beau❤: prawde mówie :*
Ja: musze iść bo umówiłam się z Claudią
Beau❤: nie zostawiaj mnie
Beau❤: prosze
Beau❤:I thought that I've been hurt before
Beau❤:But no one's ever left me quite this sore
Beau❤:Your words cut deeper than a knife
Ja: nie no
Ja: Shawn Mendes
Ja: Claudia go uwielbia
Ja: teraz na poważnie Claudia już przyszła
Ja: pa
Wyciszyłam telefon i zeszłam po przyjaciółkę na dół. Opowiedziałam jej o całym dniu. Gadałyśmy do późna. Dopóki mama Claudii nie zadzwoniła, że mam wracać do domu. Musiałam jeszcze zrobić zadanie z matematyki. Siedziałam nad nim prawie godzine ale sie nie poddałam i je zrobiłam. Po skończonej pracy poszłam pod prysznic, zgarnełam jeszcze po drodze moją różową piżame w kotki. Padłam odrazu na twarz. Przysypiałam kiedy mój telefon zawibrował.
Beau❤: Dobranoc piękna :*
Ja: dobranoc***************************
JAK WAM SIĘ PODOBA?? TO NAJDŁUŻSZY ROZDZIAŁ JAKI NAPISAŁAM. NASTĘPNY ROZDZIAŁ BĘDZIE NIESPODZIANKĄ.PLANUJĘ OKOŁO 20 ROZDZIAŁÓW + EPILOG
CZYTASZ
Message ||Beau Brooks||
FanfictionNieznany: Nie ignoruj mnie :( Ja: Kim jesteś? Nieznany: Beau