Part 17

461 36 2
                                    

Nie przyglądałam większej wagi w to co się ubrałam. Związałam tylko włosy w kitę.

-Wychodzę - rzuciłam.

-Kiedy wrócisz - zapytała mama.

Nie odpowiedziałam. Trzepnęłam drzwiami i wyszłam.

Droga do parku zajmuje mi piętnaście- dwadzieścia minut. Wyszłam wcześniej bo chciałam ułożyć sobie w głowie czekającą nie rozmowę. 

-Beau muszę ci coś powiedzieć  - NIE

-Yyy musisz o czymś wiedzieć - ODPADA

-Wyjeżdżam na stałe do Nowego Jorku - NIE DAM RADY

-Z nami koniec wyjeżdżam - NA SAMĄ MYŚL CISNĄ MI SIĘ ŁZY

-W sobotę wyjeżdżam do Stanów -OKRUTNIE

Z zadumania wyrwał mnie ciepły i czuły całus w policzek.

-Coś się stało księżniczko?

-Beau

-We własnej osobie - uśmiechnął się arogancko.

-Bo widzisz... yyy...

-Zaczynam się bać.

-No bo mama dostała awans.

-To świetnie! Chyba - widać było zmieszanie na jego twarzy.

-Nie przerywaj - powstrzymywałam się, żeby nie płakać - Ta nowa posada jest w firmie która mieści się w Stanach. Beau w sobotę wyjeżdżamy do Nowego Yorku.

-Kurwa - usłyszałam tylko zanim zostawił mnie samą.

Nie wytrzymałam znowu z moich oczu lały się łzy. Moje serce już było rozbite na milion małych kawałeczków. Nikt ich już nigdy nie pozbiera.

Ja: Jai 

Ja: powiedziałam mu

Ja: Zostawił mnie samą na ławce

Ja: mniejsza ze mną 

Ja: proszę napisz jak wróci do domu

Ja: albo nie 

Ja: lepiej dopilnuj, żeby nie zrobił nic głupiego

Jai: Masz to jak w banku

Jai:  Mia on też to przeżywa 

Jai: pamiętaj

Ja: wiem

Ja: ale wolała bym spędzić z nim te ostatnie cztery dni

Jai: ale każde z was inaczej to przeżywa

Jai: a co z Claudią?

Ja: jeszcze nie wiem

Ja: nie wiem jak mam jej to przekazać

Ja: po reakcji Beau'a

Ja: boję się 

Ja: boję się jak cholera

Jai: wierzę w ciebie  

Siedziałam na ławce wpatrując się w ekran iPhone'a na jego powierzchni znajdowały się moje łzy. Siedziałam jak zahipnotyzowana bo miałam ustawione na tapecie nasze zdjęcie. Moje i Beau'a. Najgorsze jest to, że na tym zdjęciu jego oczy wydawały się bardziej zielone niż na żywo. Mój telefon zaczął wibrować . Chciałam to zignorować. Nie mam już ochoty na żadne spotkanie. Niestety nie dało się tego zignorować. Wiadomości przychodziły  jedna po drugiej.
Beau❤ : Przepraszam

Jai: Zająłem się już nim 

Jai: Trzymaj się mała

Mama: Mia gdzie ty jesteś 

Beau❤: Muszę to przemyśleć

Mama: Wracaj do domu

Claudia❤: Co się nie odzywasz?

Beau❤:Jak ty sobie to wyobrażasz?

Beau❤ : W sensie nas

 Beau❤: nasz związek

Ja(do MAMA): W parku wrócę jak wszystko przemyślę 

Ja(do Jai): dziękuję 

Ja(do Jai): nigdy ci się nie odwdzięczę

Ja(do Beau❤): nie wiem

Ja(do Beau❤): wiem że cie kocham

Ja(do Beau❤): zrozumiem

Ja(do Beau❤): nie musisz na mnie czekać 

Ja(do Beau❤): to są pieprzone cztery lata

Ja(do Beau❤): przez te cztery lata możesz kogoś znaleźć

Ja(do Beau❤): więc proszę nic mi nie obiecuj

Ja(do Beau❤): nie obiecuj, że zaczekasz

Ja(do Beau❤): i inne duperele 

Ja(do Beau❤): nie chcę tego 

Ja(do Beau❤): bo wiele panienek się za tobą ogląda

Ja(do Beau❤): możesz mieć każdą 

-Ale ja chcę ciebie - usłyszałam za plecami.

Stanęłam jak słup soli. 

-No chodź tu - chłopak wystawił ręce.

Wskoczyłam na niego. Oplotami go nogami. Beau zaczął się kręcić całowaliśmy się przy tym bardzo namiętnie. W mojej podświadomości był głos, który mówił, że to jeden z ostatnich naszych pocałunków.

-Beau musimy porozmawiać szczerze - powiedziałam między pocałunkami

-Wiem piękna ale nie teraz.

-Nie. Właśnie teraz - chciałam postawić na swoim.

-Niech ci będzie - postawił mnie delikatnie na ziemi - Siadamy czy idziemy się przejść?

-Usiądźmy - chłopak nie puszczał mojej dłoni.

-A wiec? 

-Więc musimy zdecydować co z nami - chłopak posmutniał.

-Mia mamy jeszcze cztery cholerne dni - zaczął - Wykorzystajmy je proszę.

-Muszę powiedzieć jeszcze Claudii o wyjeździe - obluźnił uścisk dłoni.

-Mogę obiecać ci jedno ale ty też musisz obiecać - spoważniała - Zawsze w miarę naszych możliwości będziemy się odwiedzać.

-Obiecuję - powiedziałam niepewnie.


*******************

Przepraszam, że tak późno. 



Message ||Beau Brooks||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz