Rozdział 14

4K 235 923
                                    

Kiedy otworzył drzwi, jego oczom ukazała się jakże dobrze znana mu Kobieta.

Matka Biedronki.

- Dzień dobry Pani Madeline.
Lidl przywitał się grzecznie i gestem dłoni zaprosił ją do środka.

- Witaj Luis, dawno się nie widzieliśmy - powiedziała i wręczyła mu do ręki dosyć sporą papierową torbę.

Lekko zaskoczony rozszerzył oczy.
- Czy to dla Billego? - zapytał.

Madeline uśmiechnęła się.
- Nie, to dla ciebie, skoro przychodzę w gości to chyba wypada coś przynieść dla gospodarza, czyż nie?

Luis na znak zgody pokiwał głową.
- W takim razie bardzo dziękuję, nie trzeba było.

Po podziękowaniu od razu otworzył zawartość torby i zobaczył, że otrzymał w prezencie duże czerwone wino.

Oh to wino Carpe Diem...

Odłożył prezent na kredens i wraz z mamą biedronki usiadł na w salonie na kanapie.

Nim zdążył się odezwać, gdy Madeline zapytała.
- Hm, Luis jesteś lekko zaczerwieniony.. czy wszystko w porządku? Jak się czujesz?

Lidl zamrugał i położył dłoń na swoim policzku.

- Em tak, dobrze się czuję.. po prostu jestem trochę przeziębiony.

Madeline zmarszczyła brwi jakby zdała sobie sprawę, że przyczyną jego choroby najpewniej było wydarzenie z wczoraj.

- A gdzie jest Biedronka? - zapytała zmartwiona.

Same nie wygodne pytania!

- W łazience, zaraz powinien przyjść..- odpowiedział Luis patrząc w dół.

Przynajmniej taką mam nadzieję

Kobieta skinęła głową.
- Dobrze to na razie jeszcze spytam cię o sprawy przyziemne nim przejdziemy do mniej przyjemnych tematów.

- Powiedz mi, Luis jak minęły ci te cztery lata za granicą? Jak poszło szkolenie? Oj nawet nie wiesz jak Biedronka za tobą tęsknił.

Czekaj co????

Jedyne poprawne stwierdzenie które teraz padło, to to, że faktycznie był za granicą
Ale co chodzi ze szkoleniem?
No i...
Biedronka za nim tęsknił?
Niemożliwe.

Widząc, że wygląda na oszołomionego, matka zmrużyła oczy.
- Coś nie tak? - zapytała.

I gdy Lidl już miał zapytać skąd wzięła takie informacje, do pokoju wszedł Biedronka.

- Mamo - przywitał się skinieniem głowy.

Oczy Madeline rozbłysły, było widać, że chce podbiec żeby go przytulić, ale nie była do końca pewna czy może to zrobić.

Wiedziała, że relacje z jej synem nie były najlepsze.

Przez całe swoje życie skupiła się tylko na karierze zawodowej, zaniedbując go.

No ale to nie tak że go nie kochała.

W końcu się powstrzymała i tylko cicho powiedziała.
- Dobrze, że jesteś cały i zdrowy..

Bill w międzyczasie szybko usiadł obok nich.
- Tak naprawdę mamo, to wszystko zasługa Lidla - zwrócił się w jego stronę. - Gdyby nie on... zakończenie tej historii nie byłoby tak kolorowo.

Na twarzy Lidla zagościł czuły uśmiech.
- No nie wiem czy to tak całkowicie tylko moja zasługa..
Gdyby nie twój heroiczny akt rzucenia krzesłem, prawdopodobnie wszystko inaczej by się skończyło.

Tania historia miłosna || Biedronka x Lidl ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz