Rozdział dodatkowy 1.2

1.3K 71 133
                                    

Nieporozumienie część 2

O świcie, gdy słońce dopiero co pojawiło się na niebie, Billy powoli otworzył oczy.

Spał strasznie źle, jeśli dobrze liczyć to może tylko ze 3 godziny.

Lekko się przeciągnął, a następnie odruchowo chciał przytulić się do Luisa.
Jednak bardzo szybko, jego zaspane oczy rozszerzyły się.

Luisa nie było obok.

Billy normalnie nie zareagowałby tak drastycznie, ale może dlatego, że spał tylko trzy godziny albo dlatego, że wczoraj zostało zasiane w nim ziarno niepewności....
W panice wybiegł z domu w piżamie.

Chłodny wiatr musnął go po policzkach, trochę go otrzeźwiając.

Nie musiał iść daleko, gdy w oddali na tle wchodu słońca biegła mała, niewyraźna postać.

Nie zastanawiając się dłużej Biedronka zdjął klapki z nóg i z bosymi stopami wszedł na piasek.

Powolnym krokiem doszedł do brzegu morza i stanął tam patrząc w dal.

Luis w końcu go zauważył i przyspieszył swój bieg, by jak najszybciej do niego dotrzeć.

Lekko zdyszany spojrzał na Billego ze zdziwieniem w oczach.
- Już wstałeś? - zapytał.

Prze chwilę Biedronka patrzył tylko w jego oczy.
Delikatny uśmiech pojawił się na jego ustach.
- Czegoś brakowało i nie mogłem spać.

Luis zmrużył oczy i podszedł do niego.
Chwycił go w talii i podniósł, zmuszając Billego do owinięcia nóg w okół jego ciała.

Lidl spojrzał na teraz nieco wyższego Biedronkę.
- Naprawdę? A tyle zapłaciłem za ten domek.. myślałem, że wszystko przygotowali idealnie.

Billy zabrał ręce z szyi Luisa, kładąc je na jego policzkach i zbliżył swoje czoło, wciąż utrzymując kontakt wzrokowy.
- Nawet najwygodniejsze łóżko bez ciebie nie jest tak wygodne.. - szepnął cicho.

Oczy Lidla błysnęły uśmiechem i w następnej chwili delikatny i czuły pocałunek spadł na miękkie wargi Biedronki.

Dźwięk pocałunku o tej porze był bardzo wyraźny.

Małe i kruche serce Billego w końcu opadło.

Kocham go.
Kocham go tak bardzo.

Odsunęli się od siebie, a Lidl położył Biedronkę na piasku.

Trzymali się za ręce patrząc na wschód słońca.

- To jest bardzo romantyczne.. - powoli powiedział Billy. - Jest tu tak pięknie.

Luis słysząc to spojrzał na twarz Biedronki zwróconą w stronę morza, a potem na ich złączone ręce.
- Tak.. lepiej być nie może. - odpowiedział tym samym zacieśniając uścisk.

————————————————————————

Siedząc w kuchni Billy jadł płatki z mlekiem.

Luis zerknął na niego kilka razy.
- Czemu masz taką minę? - zapytał zmartwiony.

Łyżka, która miała zostać podniesiona, na to pytanie z powrotem opadła do miski.

Billy oblizał usta.
- Ktoś do ciebie pisał w nocy.. kto to był? - zapytał i w końcu poczuł się lżej.

Źrenice Luisa lekko się skurczyły.
- Oh.. widziałeś to? - zapytał w odpowiedzi.

- Nie.. nie widziałem. Zmieniłeś telefon i nie wiem jakie masz teraz hasło...

Słysząc to, Luis rozluźnił napięte ciało.
- Ah.. To była Klaudia. Pisała do mnie w sprawie... prezentu.

Billy przechylił głowę.
- Jakiego prezentu? Ktoś ma urodziny?

Lidl zaprzeczył.
- Nie. To prezent dla twojej mamy.

Biedronka uniósł brwi.
Huh?
- Aha.. okej.. to mogę zobaczyć? Widziałem, że wysłała zdjęcie.

Dopiero co rozluźnione ciało Luisa, znów się spięło.
- Nie! Jezu.. znaczy tak, ale może wolisz to zobaczyć na żywo razem ze swoją mamą? Wiesz taka niespodzianka.. dla was?

Biedronka zacisnął rękę na łyżce.
To brzmi jak tania wymówka...

Ale co mogę zrobić..?
Nie chce go zmuszać żeby mi to pokazał...
Przecież mu ufam.

- No dobrze.. - Billy odpowiedział ponurym tonem.

Luis słysząc to, uśmiechnął się tak jakby został zbawiony.

- A tak zmieniając temat, to może przejdziemy się dziś wieczorem na miasto, Kropeczko? Słyszałem, że dzisiaj w knajpie będzie fajny mini koncert.

Te słowa skutecznie odwróciły uwagę Billego.

- Serio?  Tak! chodźmy. -odpowiedział podekscytowany.

Lidl uśmiechnął się powoli.
Jak z dzieckiem...

Kilka godzin minęło bardzo szybko.

Billy grzebał w szafie szukając ubrań.
- Luis, chcesz brać prysznic pierwszy? Czy moge iść teraz? - zapytał.

Lidl zerknął na telefon, po czym krzyknął w odpowiedzi.
- Idź umyć się pierwszy!
Idealnie.

Słysząc dźwięk zamknięcia drzwi z łazienki, Luis prędko pobiegł do drzwi wyjściowych.

Najciszej jak mógł, otworzył je, a jego oczom ukazała się sylwetka dosyć zmęczonej Klaudii.

- Wreszcie jesteś! - szepnął cicho.

Klaudia uśmiechnęła się słodko i szybko zaczęła grzebać w torbie.
Sekundę później wyjęła pięknie zapakowane, czarne pudełko i podała je Lidlowi.

Oczy Lidla błysnęły, jednym ruchem odebrał i schował pudełko.
- Dziękuję Ci bardzo. Jesteś niezastąpiona.

Klaudia tylko uniosła brwi.
Mam nadzieję, że moja wypłata też to odczuje.

- Dobrze szefie, ja będę już się zbierać, właśnie dostałam telefon od agenta Hebe.

Lidl skinął głową.
- Dobrze, gdybyś miała problemy z negocjacją, zadzwoń do mnie.

- Tak, oczywiście - odpowiedziała i gdy już miła wyjść nagle zatrzymała się.
- A i szefie..

- Tak? - Lidl zapytał czekając na jej słowa.

- Powodzenia.. trzymam za was kciuki... Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze.

Lidl spojrzał na nią poważnie i po chwili na jego twarzy pojawił się piękny uśmiech.

- Dziękuję... też mam taką nadzieję. - odpowiedział.

Klaudia słysząc to, machnęła ręką i szybko wybiegła.

Lidl jeszcze raz wyjął pudełko z kieszeni.
Delikatnym ruchem otworzył wieczko, a jego oczom ukazał się piękny srebrny pierścionek z diamentem.

Ja też mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze...

Ale jego przemyślenia skończyły się, gdy nagle usłyszał zza pleców głos Biedronki.

- Co robisz? Czemu stoisz tak przy drzwiach? - zapytał, a Luis poczuł przeszywający chłód.

Kurwa.

————————————————————————
Hej, hej♥️

Jak myślicie Biedronka widział czy nie widział?

Mam nadzieję, że się podobało.
W następnym rozdziale zalecam dyskrecje😏

Do zobaczenia ♥️

Tania historia miłosna || Biedronka x Lidl ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz