Rozdział 17

71 3 0
                                    


Wciąż siedziałam na podłodze w łazience, opierając się o zimną ścianę, próbując ochłonąć po burzliwych emocjach, które ogarnęły mnie w ostatnich chwilach. Ale wraz z biegiem czasu, nagły atak mdłości przypomniał mi o stresie i niepokoju, które nadal tkwiły w moim wnętrzu. Z trudem zdążyłam usiąść przy toalecie, czując jak mdłości wzbierają, aż w końcu musiałam się pozbyć tego nieprzyjemnego uczucia.

Kiedy wymioty ustąpiły, podniosłam się z trudem i obmyłam twarz chłodną wodą. Zmyłam resztki makijażu, odczuwając potrzebę oczyszczenia się zarówno z zewnętrznych, jak i wewnętrznych niepokojów. Z łazienki wyszłam zdecydowana zmienić ubranie na coś wygodniejszego. Zrzuciłam z siebie niewygodne ciuchy i wsunęłam się w luźną bluzkę i dresy. Chociaż moje ciało było teraz w wygodniejszym stroju, mój umysł nadal był zaniepokojony myślami o tym, co się wydarzyło.

Schodząc na dół, gdzie zostawiłam swoją torbę, zastanawiałam się, jak sobie poradzić z całą tą sytuacją. Cisza, jaka panowała w domu, była przytłaczająca. Sięgnęłam po telefon, który leżał na wyspie kuchennej obok katalogów ślubnych. Moje dłonie drżały, gdy ścisnęłam telefon mocniej, próbując opanować emocje.

Postanowiłam skontaktować się z Emmą, chcąc podzielić się z nią swoimi myślami i uczuciami. Ale zanim zdążyłam wybrać numer, telefon zaczynał dzwonić. Z niepewnością odebrałam od nieznanego numeru, słuchając osoby po drugiej stronie.

"Witam, dzwonię w sprawie pani umówionej wizyty na jutro," usłyszałam spokojny głos kobiety po drugiej stronie.

"Tak, słucham," odpowiedziałam, mój głos brzmiał nieco zachrypnięty.

"Niestety, lekarz zgłosił na jutro nieobecność i musimy przełożyć wizytę," poinformowała kobieta, a w moim sercu pojawiła się gorycz, gdy słyszałam te słowa.

"Na kiedy?" zapytałam zawiedziona, próbując ukoić swoje rozchwiane emocje.

"Mogłabym zaproponować wizytę za tydzień u tego samego doktora albo najszybciej mam za godzinę, ale u innego lekarza," przedstawiła opcje kobieta.

Zastanawiałam się przez chwilę, czując presję wyboru na swoich barkach. W końcu, zdecydowałam: "Dobrze, będę za godzinę." Chciałam jak najszybciej mieć tę wizytę za sobą, aby pozbyć się niepewności i obaw, które mnie ogarnęły.

Zakończywszy rozmowę z kobietą, odłożyłam telefon i wstałam z miejsca. Miałam wyjątkowe szczęście, gdyż w momencie, gdy zdecydowałam się wyruszyć na swoją pilną wizytę lekarską, zauważyłam, że przed drzwiami stał człowiek Vincenta.

"Jestem do Pani dyspozycji." oznajmił z wyrazem zrozumienia.

Zaskoczona, ale wdzięczna za tę nieoczekiwaną pomoc, poprosiłam go, czy mógłby podwieźć mnie do lekarza, na co od razu się zgodził. Ruszyliśmy wspólnie w stronę drzwi. Szybko założyłam płaszcz i zabrałam swoją torebkę. Mężczyzna w tym czasie wyszedł, by przygotować auto do drogi.

Podróż była cicha, wypełniona jedynie szumem silnika. Myśli kłębiły mi się w głowie. Czułam, że muszę coś zrobić, aby odzyskać kontrolę nad swoim życiem, ale bałam się konfrontacji z Vincentem. Gdy dotarliśmy na miejsce, podziękowałam kierowcy i udałam się do gabinetu lekarza.

W poczekalni usiadłam na zimnym, plastikowym krześle, próbując opanować swoje myśli. Po kilku minutach pielęgniarka wywołała moje imię. Wstałam i weszłam do gabinetu, gdzie przywitał mnie uśmiechnięty lekarz.

"Dzień dobry, jak mogę pomóc?" zapytał, wskazując mi miejsce na krześle.

"Dzień dobry, przyszłam, bo niedawno zrobiłam testy ciążowe, które okazały się pozytywne," powiedziałam, a lekarz kiwnął głową, notując coś w komputerze.

Sekretne pragnieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz