One Shot 15

26 2 0
                                    

Ubrałam się w mój nowy uniform bohaterki. Bo tamten został u nich, nie ważne.

Czas zmierzyć się z tymi szumowinami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czas zmierzyć się z tymi szumowinami. Do naszej ekipy zgłosili się pomóc dwójka bohaterów. Udaliśmy się przed ich budynek, wiedziałam gdzie są w razie, gdy ktoś chce ich napaść.
-Dobrze podzielmy się na dwie grupy.
-Ja idę z Miki. - wypaliła rudowłosa.
Bardzo mnie polubiła, więc nie dziwię się.
-Z bólem serca, ale Miki muszę przekazać Harremu. Będziesz mi potrzebna do ataku.
Coś tam odpowiedziała cicho naburmuszona. A mężczyzna tylko przytaknął i dodał, że będzie nade mną uważał. Tylko ta dwójka i lekarz wiedzieli o moim stanie.
-Dobrze idziemy.
Wytłumaczyłam, że mój były szef mogą być w różnych miejscach, dwóch tak dokładniej. Tylko, że oba są umieszczone w oddalomych od siebie salach.
Dlatego te grupy.

Kiedy biegliśmy napadło na nas pięciu sługusów szefa.
Stykaliśmy się plecami. Układając ręce do ciosu.
-Co teraz? - patrzyłam na ludzi, którzy nas osotczyli.
-Biegnij dalej, a ich zatrzymam.
-Ale...
-Biegnij Miki, dam sobie radę!
Przygryzłam wargę i zrozumiałam przekaz. Pobiegłam w stronę gdzie była moja komora.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Myślałam, że nikogo nie ma ale...
-Wreszcie jesteś...
Wystraszyłam się i schowałam się za szafką.
-Nie, nie chowaj się. Nic ci nie zrobię.
-Skąd mam tą gwarancję?
Westchnął.
-Przyszłaś po swoje wspomnienia, prawda?
-Tak no i?
-To jestem tym, który je ma.
-Skąd mam to wiedzieć, że to czasem zasadzka na mnie?
Nagle dostałam jakby przebłysk wspomnień. Widziałam jak pierwszy raz mnie Keigo pocałował, po tym jak wygoniłam swojego byłego. To było takie wyraźne, jakby to stało się wczoraj.
Wstałam i zobaczyłam tego mężczyznę co we śnie. Wyglądał jakby miał 40 lat, siwą brodę i długie siwe włosy spięte z tyłu.
Do tego okrągłe małe okulary na łańcuszku.
-Jesteś jedyną, która ma tak silne wspomnienia.
Zauważyłam, że nie chciał mi tego utrudniać.
-Chce ci je oddać...
-Dlaczego?
-Hmm? Dlaczego, co?
-Dlaczego pomagasz mi?
-Bo już mam dość pomagać mu...
Wyjął rewolwer i wstrzymałam oddech.
Czy on chciał mnie zastrzelić?
Nagle ją odwrócił, rączką do mnie.
-Ty to musisz zrobić.
-Co?
Zatakało mnie, patrzyłam na niego tępo.
-Mam tego dość. W mojej głowie było tysiąc, a nawet więcej wspomnień od ludzi na których eksperymentował... Bardzo słabe wspomnienia, które już mnie nie nawiedzały, ale twoje... Nigdy z tym się nie spotkałem. - podniósł wzrok - To jedyne wyjście.
-Nie! Jestem przecież... - chciałam się nazwać bohaterką, ale przecież nią nie jestem - Nie zabiję cię!
-Wiem, że masz mało czasu. Chodzi mi o twoje życie, chcesz aby było tak jak dawniej. Prawda?
-Nie w ten sposób.
-I tak cierpię. Gdy mnie zabijesz nie tylko ty odzyskasz wspomnienia, ale też ci, którzy żyją.
Wzięłam strzelbę.
-Nie!
Zanim strzeliłam w głowę dostał od kogoś innego. Był to Hawks.
Ciało mężczyzny opadło, jego krew prysła mi na policzku.
-Nie będziesz brała tego brzmienia na siebie. - wylądował obok mnie.
Miał na myśli, że gdybym zabiła go poniosła bym konsekwencje i psychicznie nie wyrabiała bym z poczucia winy. Nie chciał, abym ubrudziła ręce w czyjejś krwi. Upuściłam broń i gdy zobaczył, że lecę do tyłu, złapał mnie.
-Co się dzieje?
Spojrzałam na niego i zamknęłam oczy.
-Miki! - usłyszałam jego krzyk, który już tlumiły moje uszy.

HAWKS x oc || One Shot [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz