• • •
Kilka dni wcześniej, góry Asso.
Aris ułożył dłoń na nagim biodrze długowłosej. Jego pazury przesunęły się po jasnej skórze kobiety, która pod wpływem jego dotyku odwróciła się na posłaniu i spojrzała w jego krwistoczerwone oczy. Messele uśmiechnęła się do jednego z trójki najstarszych wampirów i spoglądała w niego jak w obraz nieposiadający żadnej skazy.
Nagle jednak wszystko do niej wróciło.
Nie byli przecież już w Rinerenie. Nie leżeli na wygodnym łożu w zaciszu ciemnej komnaty tylko skrywali się w grodzie, z dala od leża wampirów ze Wschodu.
— Musimy zaraz wracać do reszty — szepnęła, a Aris przyciągnął kobietę do swego torsu.
Blask w oczach wampira zdradzał jego intencje. Jeszcze nie świtało, mogli zatem spędzić ze sobą kolejne upojne chwile.
— Czy wierzysz w to o czym mówiono na ostatnim zebraniu? Czy w naszych szeregach może kryć się zdrajca? — zapytała, patrząc głęboko w oczy, które skradły jej serce stulecie temu.
— Nawet jeśli to jest strasznym głupcem — pogłaskał jej policzek.
— Oskarżają Azriela... — pokiwała głową. — To nie on. To nie może być on.
— Azriel zniknął. Plotki głoszą, że został schwytany w Vesos. To podejrzane. Kto mógłby go pojmać? Przecież jest tak silny.
— Nie umniejszaj mocy czarodziejów. Widziałeś jak ich wojsko rozgromiło nasz kraj, jak nas wygnali z ziem... To nie Azriel. Nigdy w to nie uwierzę.
— Ja również — Aris nachylił się do ust kobiety i ucałował je czule.
— Aris...
— Masz rację, musimy wracać.
Wampiry przyprowadziły się do porządku i wróciły do okolic jaskiń osobno, aby nie wzbudzić niczyich podejrzeń. Choć Selene jasno odrzucił Messele tak jednak branie jej do łoża przez jednego z najwierniejszych sług kłóciło się z ich moralami.
Król wampirów przyjmował kobietę do swej komnaty, była mu w końcu obiecana jako najstarsza z wampirzyc. Ich romans trwał przez lata, ale nie skończył się ślubem ani trwałą relacją. On był królem, a ona sługą i doradcą. Żadne uczucie nie rozkwitło z przemijaniem kolejnych wiosen i dlatego Selene odrzucił jej zaloty. Odtrącił od siebie miłość, którą odnalazł kilka lat temu w małej wiosce Neres.
— Wasza Wysokość! — do jaskini króla wbiegł jeden ze strażników patrolujących granice.
— Mów — nakazał, siedząc na honorowym miejscu ubrany w drogocenną szatę i kamienie. Jego głowę zdobił srebrny diadem.
— Do wioski przybył Azriel wraz z swymi ludźmi! — powiedział, klękając przed władcą.
Selene uchylił usta i sam wyszedł z jaskiń, aby ujrzeć na własne oczy sługę, jak i wiernego przyjaciela. Białowłosy wyszedł na szczyt jednej z gór, gdzie prowadziło wyjście z jaskini i spojrzał na mężczyznę, któremu już prawie udało się uleczyć rany. Odniósł ich wiele, o czym świadczyła zaschnięta krew i liczne rozcięcia na odzieniu.
Selene zeskoczył z wysokości i znalazł się tuż przed obliczem niespełna dziesiątki wampirów. Poddani ukłonili się władcy.
— Powstań, Azrielu.
Mężczyzna wykonał rozkaz i spojrzał na Selene odczuwając wstyd.
— Nie jestem godny, by dalej ci służyć, Wasza Wysokość. Przyjmę każdą karę, ale błagam, oszczędź mój oddział. Wycierpieli zbyt wiele.
CZYTASZ
Wampir&Czarodziej (bxb)
FantasyOd dwudziestu lat wampiry muszą żyć w ukryciu, ponieważ moc czarowników się rozwinęła i stała na tyle potężna, że zdołała pokonać krwiopijców. Królestwo Vesos stało się niezwyciężone, jak i postrachem wampirów, które po latach przygotowują się do od...