Rozdział 8

113 12 2
                                    

Min Yoongi był wściekły. Zaciskał palce na kierownicy, aż pobielały mu kostki. Siedzący obok niego mężczyzna przyglądał mu się z niepokojem.

- Yoongs, wiem, że Jennie jest moją siostrą i powinienem stać po jej stronie, ale... że też los obdarzył mnie taką siostrą - westchnął - Jest mi za nią cholernie wstyd.

- Daj spokój Jin. To przecież nie twoja wina - westchnął Min.

- Twoja też nie.

- Wiem, jednak czuję się okropnie. Powinienem zrobić to dawno temu. Nie wiem, czemu to ciągnąłem...

- Wciąż krwawi ci policzek.

- Zostanie mi chyba piękna pamiątka po twojej siostrze - mężczyzna zerknął w lusterko - Kurwa - westchnął nerwowo.

Mężczyźni zatrzymali się na hotelowym parkingu. Przez chwilę siedzieli w milczeniu.

- Najchętniej wróciłbym do domu - odezwał się Yoongi.

- Daj spokój. Przenocujesz w moim pokoju. Mam olbrzymie łóżko - zachichotał Jin.

- No to jest argument. W łóżku z tobą jeszcze nie byłem.

- Zboczeniec - prychnął Kim - Tylko jedno ci w głowie.

- Nie jedno, a jeden.

- Ooooo! Wiedziałem, że ktoś się za tym kryje? - zawołał podekscytowany Kim.

- Za tym?

- Za decyzją o rozstaniu.

- Aish... - westchnął Yoongi, ale po chwili jego twarz rozjaśnił radosny uśmiech - Cztery lata czekałem, żeby go znowu spotkać i nie pomyliłem się co do niego. Jest cudowny - rozmarzył się.

Jin dawno nie widział swojego przyjaciela takim szczęśliwym.

- Zachowujesz się jak zakochany gówniarz - zachichotał.

- Jeszcze nie wiem, czy to już jest miłość, ale wierzę, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Wiedziałem to już cztery lata temu.

Wysiedli z auta dalej prowadząc ożywioną rozmowę. Już mieli wchodzić do środka, gdy na Jina wpadł wysoki mężczyzna w krótko przystrzyżonych włosach.

- Jak idziesz? - burknął poirytowany. Podniósł wzrok na stojącego przed nim mężczyznę i zamarł.

- To jest niemożliwe - pomyślał.

Mężczyzna wciąż stojący bez ruchu również przyglądał mu się z olbrzymim zaskoczeniem.

- Jin? - szepnął - Kim Seokjin? To naprawdę ty? - patrzył na bruneta intensywnym wzrokiem, ale tamten po chwilowym szoku odsunął się, a jego spojrzenie zmieniło się w ponure i zdystansowane.

Przed Jinem stał Kim Namjoon, chłopak, który wiele lat temu bardzo boleśnie złamał mu serce, którego do tej pory nie potrafił posklejać.

Jin doskonale pamiętał tamten czas. Zbliżały się matury. Chłopak był pełen zapału i szczęścia. Od roku związany był z Kimem, chyba najinteligentniejszym chłopakiem w szkole.

Nam był mądry i diabelnie przystojny. Był czułym i kochającym partnerem. Mieli razem mnóstwo planów. Tym najważniejszym był fakt, że planowali razem studiować i zamieszkać. Obaj pochodzili z doskonale sytuowanych rodzin. Z racji tego, że obawiali się reakcji rodziców na ich związek, utrzymywali ich w błogiej niewiedzy, tak im się przynajmniej zdawało, udając parę dobrych przyjaciół.

Egzaminy maturalne zdali doskonale. Dostali się na swoje wymarzone kierunki na tej samej uczelni. Jin znalazł dla nich przytulne mieszkanko, do którego mieli przenieść się tuż po nowym roku. Nic nie zapowiadało zbliżającego się dramatu, a jednak w dzień przeprowadzki Jin nie mógł skontaktować się z Namjoonem. Przewoził swoje rzeczy w samotności, denerwując się coraz bardziej.

Stay with Me (Taekook)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz