Rozdział 25 (ostatni)

120 13 5
                                    

- Szefie, ktoś sforsował ogrodzenie i dostał się na teren posiadłości

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Szefie, ktoś sforsował ogrodzenie i dostał się na teren posiadłości.

Kim Seung-Heon właśnie zaknął za sobą drzwi od sypialni, w której zostawił błagającego go o pomoc Jeongguka. Teraz patrzył na swojego człowieka bez emocji. Tego się właśnie spodziewał. Miał jednak nadzieję, że uda mu się spokojnie przed tym uciec. Właśnie uzmysłowił sobie, że nic z tego.

- Kurwa - warknął ze złością.

- Co robimy szefie?

- Łodzie są przygotowane, tak?

- Tak.

- Wypływamy teraz.

- A co z pana mężem, córką i szwagrem?

- Oni zostają. Nie będziemy ciągnąć za sobą ledwo żywego balastu.

Seung-Heon zabrał ze swojego gabinetu dokumenty oraz gotówkę. Ruszył w stronę przystani. Nie uszedł jednak daleko, kiedy w pewnej odległości za sobą usłyszał głos nakazujący mu poddanie się.
Mężczyzna wyciągnął z kieszeni broń i odwracając się gwałtownie, niespodziewanie strzelił.  Nawet nie upewnił się, czy trafił tylko szybkim krokiem ruszył przed siebie.

- Tato... - usłyszał nagle.

Zamarł. Lecz po chwili skierował wzrok w kierunku głosu. Otworzył szeroko oczy.

- Co ty tutaj robisz? - wydusił z siebie.

- Tato, przestań - usłyszał ponownie.

Widok starszego syna trzymającego się za ramię sprawił, że Kim zatrzymał się na moment.

- Hoseok - szepnął zaskoczony.

- Tato... - powtórzył ponownie młodszy.

Patrzył na ojca rozżalonym wzrokiem, który dość szybko rozpalił się ogniem wściekłości.

- Teraz próbujesz zabić mnie? Kim ty, do kurwy, jesteś, że próbujesz zabijać swoje dzieci? - krzyknął - Jedno to nawet ci się udało - wyrzucił, nawiązując do zmarłego synka Gguka - Gwałcisz swoje żony i męża. Oddajesz ich swoim zwyrodniałym przyjaciołom. Porywasz i więzisz wbrew ich woli... kiedyś nawet nie śmiałbym o tym pomyśleć, ale teraz, kiedy wiem na co cię stać, jestem pewien, że miałeś związek ze śmiercią mojej matki... i matki Taehyunga także.

Twarz Seung-Heona wykrzywiła się słysząc oskarżenia syna.

- Zważaj na słowa Seokah. Wciąż mam w ręku broń.

- I co? Tak ci ciąży twoja własna rodzina, że próbujesz nas wszystkich pozabijać? -  w głosie mężczyzny można było usłyszeć pierwsze oznaki bólu - Dlaczgo nie mogłeś nas kochać jak na ojca i męża przystało? Hmmm? Jesteś potworem, który sprawił, że wstydzę się własnego ojca!

Hoseok chciał powiedzieć coś jeszcze, kiedy poczuł silne uderzenie w głowę i z łoskotem osunął się na ziemię.

Kim rzucił w kierunku syna ostanie spojrzenie i wybiegł z domu. Towarzyszył mu ochroniarz, który pozbawił Hoseoka przytomności.

Stay with Me (Taekook)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz