Rozdział I

683 14 0
                                    

Powoli kończył mi się czas na to aby zebrać myśli i spojrzeć prawdzie w oczy. Byłam daleko w tyle z moją pracą a pozostali wspólpracownicy zaczęli już dawno wysyłać raporty końcowe. Pośpiech i nerwowe obliczenia oraz stukanie w klawiaturę było czymś zupełnie normalnym. Ten cały szybki tok życia po prostu we mnie wsiąknął a ja nie protestowałam. Odgarnęłam włosy z czoła i schowałam je za ucho tak aby mój mysi blond nie zlewał się razem z dokumentami oraz deklaracjami do wypełnienia.

- Samantha, ile jeszcze ? Ja naprawdę mam dość ciągłego upominania cię o tym abyś wykonywała swoją pracę z należytym szacunkiem oraz... -„przestałam słuchać mniej więcej od tego momentu, nie miało to sensu. Dr. Tress Cruger zajmowała się tym aby wszelkie dokumenty i informacje trafiały do organów zarządzania Państwem, najszybciej jak to możliwe.

Problem pojawił się w momencie gdy do mojej teczki zaczęły napływać sprawy jakimi nikt nie chciał się zajmować. Zatuszowane zabójstwa, przekręty finansowe oraz sztuczne zyski giełdowe. Nie potrafiłam sobie z tym powoli radzić, popadałam w swego rodzaju obłęd a kac moralny nie pozwalał mi zasnąć.

- zrobione, dokumenty są gotowe. Dr. Tress proszę o podbicie pieczątki przekazania dokumentów, data zgodna z nadaniem pełnomocnictwa. - przekazałam stos kartek na biurko oraz uśmiechnęłam się delikatnie pomimo mojej nienawiści do tej kobiety.

- w końcu. - wypaliła bez emocji i szarpnęła dokumenty. - rozejść się ! Na dziś koniec załogo !

Stałam cały czas w tym samym miejscu z tym samym wyrazem twarzy jak manekin w witrynie sklepowej. „Jasne.." syknęłam sama do siebie po czym odwróciłam się i wróciłam do biurka. Pomadka, telefon a i ładowarka, jedyne co zatrzymało mnie przed wyleceniem na skrzydłach wolności z tego przeszklonego wariatkowa.

- słyszałaś ?

- co ? - odparłam, gdy zorientowałam się, że wisi nade mną Charles.

- wojska rosyjskie zaczynają się interesować sprawą Alberta Vk, podobno wyłapują pojedyncze przecieki i są już w Ameryce. - mówił podnieconym tonem.

Najpierw po całej skórze przebiegł dreszcz a potem zastąpił go zimny pot. Dobrze wiedziałam o kim mówi. Sprawa była zbyt głośna. Zajmowaliśmy się nią tydzień temu. Dokumenty zostały nadane na całe biuro a na koniec trafiły do mojej teczki. Zbyt dużo wątków, za mało informacji o dowodach nie wspominając. Zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem a na dokładkę brak winnego. Brak winnego w aktach. Gdy oddałam dokumenty na biurko Tress dostałam je równie szybko z powrotem.
Krzyczała i dyktowała mi każde zdanie oraz nazwisko jakie wzięło udział w zabójstwie pomimo braku jakiejkolwiek podstawy.
Same rosyjskie imiona. Wypiłam dwa wina zanim po tygodniu podpisałam to swoim nazwiskiem.
Nie był to jedyny taki dokument. Moje morale upadały z każdym dniem tej pracy. Każdy dzień przypominał to samo co poprzedni tylko nazwiska na listach się zmieniały.
Za każdym razem wracam do momentu gdy byłam tu pierwszy dzień w pracy. Uśmiech i zadowolenie, duma mnie rozpierała. Moi rodzice wysyłali mi pełno sms- ów o tym jacy są ze mnie dumni i ile osiągnęłam. Wystarczyło nie wchodzić w struktury i nie podpisać umowy, której żałować będę do końca mojego marnego życia.
Poufność zachowana do śmierci, dla dobra narodu oraz morałów Państwa. Mając dwadzieścia pięć lat byłam sprasowana jak kobieta w ogródku na emeryturze, chodziaż sadze, że ona bawi sie lepiej.

- co w związku z tym ?- odparłam cicho po dłuższej chwili.

- właśnie był atak na pracowników administracji. Nasi mają podobno wszystko pod kontrolą i to kwestia czasu jak ich złapią.

GHOST OF NIGHTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz