Stałam nieruchoma, nie wiedząc sama do końca co mam ze sobą zrobić. Instynkt podpowiadał mi abym uciekała i to jak najdalej potrafię ale rozwaga wbijała mi nóż w plecy i potępiała za tak lekkomyślne zachowanie. Spojrzałam na Natchaniela ale jedyne co zdążyłam zobaczyć to jego oddalające się coraz dalej plecy. Ruszyłam. Biegłam co sił w nogach, które dalej się trzęsły ze strachu oraz stresu. W mojej głowie panowała pustka, byłam niesiona tylko i wyłącznie silnymi emocjami tak jakbym miała przed sobą złoty gral i wejście do niebios. Czekałam na wybawienie mimo, że nie nadchodziło. Przedostałam się do otwartego terenu. Głowa zarzucała mnie obrazami z tego miejsca, to tu wylądowaliśmy. Nie była to baza wojskowa a teren treningów więc był to idealny moment na ucieczkę i to nawet tą nie planowaną. Żadnej straży czy oświetlonych budynków. Przedostałam się przez małe roślinki oraz pokrzywy i ujrzałam drogę. Pustą ciągnącą się asfaltową drogę.Poczułam mocne ukłucie w żołądku. Stres i strach powróciły. Nie wiedziałam gdzie jestem i gdzie mam iść. Zaczynałam żałować całej tej sytuacji a najbardziej swojej pochopnej i nieprzemyślanej decyzji. Było już ciemno a lampy na drodze kończyły się za zakrętem. Zwiastowało to jedynie przemykanie się z latarką w ręce w stronę najbliższej wioski. Nie ukrywałam przed sobą strachu, wręcz mnie zżerał. Nie nadawałam się do tego typu aktywności. Nie wychodziłam w nocy a jak wracałam to z klubu i to taksówką. W całym swoim życiu byłam traktowana jak złote jajko i wcale mi to nie przeszkadzało. Ostatnie doświadczenia jedynie pokazały mi jak słaba i delikatna jestem, właśnie taką chciałam pozostać.
Z zamysłu wyrwał mnie dźwięk nadjeżdżającego auta. Zmrużyłam oczy. Światło lamp było zbyt intensywne a ja zdążyłam się przyzwyczaić już do półmroku. Auto zatrzymało sie powoli obok mnie, aby po chwili uchylić brudną i zakurzoną szybę.— zgubiła się czy co odwala?
Kierowcą okazał się mężczyzna w podeszłym wieku, miał podkrążone oczy i roztrzepane siwe włosy pełne piasku.
— nieee, nie rozumiem ?
— no panienka nie wie, że tu się nie chodzi samemu ? Tu przecież się roi aż od zwierzyny a ino od min też przeciwpiechotnych. Te młode to i głupie. Uważa na siebie.
Serce mi zadrżało jak głupie a kącik ust lekko się uniósł jakbym wyczuła okazję a może i cud.
— przepraszam bo zgubiłam się w lesie. Wie Pan może jak ... - „ zgubiłam to się 4 miesiące temu, teraz improwizuje" .
— panienka wsiada bo widać, że nie stąd. Miasto za rogiem jest to Pani telefon podładuje i do rodziny zadzwoni.
Staruszek wyglądał na naprawdę poczciwego. Nie mogłam mu ufać ale to jednak ja posiadałam pistolet w plecaku a nie on. Brałam lekcje samoobrony i ataku, poradziłabym sobie z nim gdyby naszła taka potrzeba. Oczywiście modliłam się aby do tej sytuacji jednak nigdy nie musiało dojść. Podbiegłam szybko do auta i wsiadłam. Nie potrafiłam się powstrzymać i obejrzałam się za siebie. Tak na wszelki wypadek.
Dziadek ruszył powoli, zbyt mocno naciskając sprzęgło.— lata nie te, to i noga odmawia posłuszeństwa. Co Panienka tu robi? Na plażę to raczej Pani nie wpuszczą, sami wojskowi cały czas biegają. Tereny ... ba ! Tereny sobie objęli dla siebie i mają. Dostęp. Dla chłopów i chołoty to nie ma. Aggg.... A pies by ich ten tego, bo się przy pani wyrażać nie będę.
Nie zdążyłam odpowiedzieć. Moje puste myśli wypełnił przerażający dźwięk syren.
„ wiedzą, szukają mnie. Szukają mnie? To już koniec. Ghost pewnie myśli, że coś mi się .... Stop ! Kurwa, przestań. Tu nie chodzi o niego. Pomyśl w końcu o sobie. Nie jesteś i nie będziesz z tym człowiekiem. Wyrzuć to z głowy i zacznij myśleć do kurwy nędzy !"
CZYTASZ
GHOST OF NIGHT
RomanceWstał leniwie z łóżka po czym podszedł do mnie nadal nie odzywając się ani słowem. Wpatrywał się we mnie łakomie, czułam to. Napięcie między nami rosło coraz bardziej. Stanął przy mnie, zbyt blisko. Jego ręką poszybowała do mojej brody i uniosła ją...