Dojeżdżając na miejsce z daleka przywitał mnie widok nowej bazy. Osadzona w gąszczu drzew i pobliskiego lasu, jednak tak różna od poprzedniej. Była nowoczesna a przede wszystkim ogromna. Nie można było jej porównać do poprzedniej. Ten budynek sam w sobie powodował uczucie bycia nikim. Ogromne stalowe drzwi otworzyły się przed nami a ich otwarcie zakomunikował dźwięk wydobywający się z zamontowanych na elewacji głośników. Czerwone światło padło na moją twarz oraz maskę Ghosta, stał się w tym świetle groźniejszy niż zawsze. Przywitała mnie sylwetka znanej mi już kobiety, stojącej na czarnych szpilkach po środku holu.
- witaj Samantha, musimy nadrobić pewne kwestie. Jak zgaduje, już wiesz o czym zamierzam z tobą pomówić. - łagodny ton jej wypowiedzi powodował u mnie swego rodzaju dyskomfort. Nie znałam tej kobiety od tej strony.
Skinęłam tylko w odpowiedzi i ruszyłam za nią. Nie minęła chwila gdy gwałtownie się odwróciła nie zwracając na mnie uwagi a jej spojrzenie powędrowało w kierunku Ghosta, który stał w tym samym miejscu co wcześniej.
- nie muszę ci przypominać o kodeksie jaki cię obowiązuje prawda ? Mam nadzieję, że miły pobyt w motelu nie złamał Twojej przysięgi wobec narodu. Twój zespół już na ciebie czeka, trening odbędzie się jutro rano. - odparła bez ogródek po czym uśmiechnęła się w moją stronę jakbym była powodem jej komunikatu.
Spojrzałam na Ghosta, stał wyprostowany z rękoma zaczepionymi o kamizelkę kuloodporną. Przytaknął głową w odpowiedzi po czym ruszył w stronę schodów nie posyłając nawet wymownego spojrzenia w moją stronę. Odkąd przekroczyliśmy próg bazy, jakby cała narracja jaka nam dotąd towarzyszyła została rozwiana.
Podążałam za Tress w ciszy do momentu aż nie otworzyła drzwi do jednego z pomieszczeń.
Białe ściany i dwa krzesła jakie dzieliły biurko nie zwiastowały odpoczynku.
„będę przesłuchiwana". To było bardziej niż pewne. Wskazała mi ręką moją stronę biurka po czym usiadła spokojnie. Posłusznie usiadłam w wyznaczonym miejscu po czym przetarłam twarz ze zmęczenia. Sama podróż do tego miejsca była męcząca a emocje mi towarzyszące były bardziej wyniszczające niż sądziłam.- masz mi coś do powiedzenia ? - zapytała spokojnie i obdarzyła mnie badawczym spojrzeniem.
- nie mam pojęcia o co w tym wszystkim chodzi, widziałam imię i nazwisko mojego ojca na karcie badań osób jakie tam zmarły. Nie wiem co mam o tym myśleć.
- widzisz tu nie ma nad czym się zastanawiać. Zapewne widziałaś już nasze wspólne zdjęcie z czasów badań naukowych. Widziałaś bo pozwoliłam ci je zobaczyć. Chcę abyś przyjęła do wiadomości, że twój ojciec sam na własną rękę kontynuował badania na ludziach. A ja próbuje te gówno posprzątać.
Zamarłam. Wściekłość zawładnęła całym moim ciałem. Wstałam z krzesła jak rażona prądem po czym zaparłam się rękoma o biurko.
- łżesz! Czemu miałabym ci wierzyć. Wpakowałaś mnie w to gówno. - warknęłam i próbowałam miarowo łapać oddech.
- nazywaj to sobie jak chcesz Samatha, ale ci mężczyźni przed motelem nie byli od nas. Byli od twojego ojca. Uprowadzenie Ciebie jednak zostało udaremnione bo jakimś cudem wylądowałaś w motelu z Ghostem, jednym z najlepszych naszych agentów. Nie wnikam czemu ani po co. Chcę wniknąć w to co wiesz o swoim ojcu. Ty jako jego słaby punkt będziesz idealna do tego typu akcji. Czy już rozumiesz ?
- nie zamierzam ci pomagać jak gówno wiem o tym co tu się dzieje. Miotasz mną jak szmatą od bunkrów po jakieś bazy i nie dajesz mi nawet dostępu do telefonu czy normalnego życia. Traktujesz mnie jak dziecko w poprawczaku. Nie wiem czemu to robił i tym bardziej nie mam pojęcia co mam z tym zrobić! - pochyliłam się nad nią a ta tylko obdarzyła mnie jednym ze swoich wyuczonych uśmiechów.
CZYTASZ
GHOST OF NIGHT
RomanceWstał leniwie z łóżka po czym podszedł do mnie nadal nie odzywając się ani słowem. Wpatrywał się we mnie łakomie, czułam to. Napięcie między nami rosło coraz bardziej. Stanął przy mnie, zbyt blisko. Jego ręką poszybowała do mojej brody i uniosła ją...