– Jesteś bardzo zadowolony z tego faktu – Ominis zapytał później Sebastiana, gdy wymienili się z Harrym krótkimi wersjami wydarzeń z różnych czasów. Szóstoroczny Gryfon wyszedł, by dołączyć do przyjaciół na kolację, a Pokój Życzeń stał się tymczasową kryjówką dwóch podróżników.
– Z czego? Że jesteśmy w przyszłości?
– Tak – odparł Ominis. – Spodziewałbym się, że będziesz wariować, a w tym przypadku, to chyba ja jestem bardziej zmartwiony od ciebie.
– Och, no tak. Ty tego nie dostrzegasz..
– Czego? – zirytował się chłopak.
– Że to szansa – tchnął Sebastian z obrzydliwym zauroczeniem w głosie, które niemal fizycznie odepchnęło niewidomego chłopca. – To przeznaczenie.
– Mówisz bez sensu – stwierdził Ominis wcale nie rozbawiony.
– To szansa, by znaleźć lekarstwo dla Anne! Może tutaj wynaleziono już przeciwzaklęcie – ekscytował się Sebastian i wtedy Ominis pojął, że jego przyjaciel nie odpuści, znów popadając w szał poszukiwań. – Czas nas nie goni, bo i tak jesteśmy w przyszłości. Musimy wybrać się do Uzdrowiciela po radę. I przeszukać bibliotekę Hogwartu! Może dołożyli nowe tomy o magii leczniczej. I spytać, czy...
– Sebastian, nikt nic nie musi, a tym bardziej nie ja – przerwał mu Ominis, łapiąc go za ręce, którymi energicznie gestykulował. Pod palcami czuł delikatne, nowe blizny znaczące grzbiet dłoni Sebastiana i musiał powstrzymać grymas smutku probujący wedrzeć się na jego twarz. – Rozumiem, że bardzo chcesz zacząć szukać lekarstwa, ale proponuję najpierw znaleźć sposób na powrót do naszych czasów.
– Och... racja – przyznał z małym zawstydzeniem, a Ominis w tej chwili żałował, że nie może zobaczyć twarzy Senastiana i pokrywającego ją rumieńca. Byłby to bardzo pożądany widok. – Może Harry coś poradzi?
– Nie łudź się. Z tego, co zrozumiałem, ten chłopak jest ikoną czarodziejów w walce z Voldemortem, który oczywiście musi być Gauntem – prychnął gorzko. – Nie potrzebujemy kolejnego przyjaciela, który stoi w centrum wojny. Szczególnie takiego, który przypadkiem pokrzyżowałby nasze plany – insynuował Ominis, przypominając Sebastianowi sytuację ze zniszczeniem Artefaktu.
– Prawda – przyznał, powracając do osoby, którą Ominis znał. Upartego Sebastiana, który miał nieprzyjemny zwyczaj desperackiego czepiania się możliwych rozwiązań, które pomogłby mu odnaleźć lekarstwo dla Anne. W tym przypadku rozwiązaniem był sam Harry Potter, który znał świat, w jakim się znaleźli.
Jednak nie mogli polegać wyłącznie na nim. Po jednej rozmowie Ominis nie stwierdził jeszcze, czy może ufać Gryfonowi. W tym wypadku musieli sami podjąć jakieś działania.
– Pokażę wam bibliotekę – zaoferował wcześniej Harry, mamrocząc coś o jekiejś "Hemonie". – Moja przyjaciółka zna układ wszystkich książek na pamięć. Dosłownie mogłaby tam zamieszkać...
– Nie chcemy, by więcej osób o nas wiedziało – przestrzegł Ominis, urywając rozważania Harry'ego o powiedzeniu innym. – Możesz nam pokazać bibliotekę i sami znajdziemy to, czego potrzebujemy.
– Och... no cóż, jeśli wiecie, co robicie... – zmieszał się chłopak, a Ominis czekał cierpliwie na jego zgodę. Nie żeby jej potrzebował, by przeszukać zamek. Po prostu przewodnik by się przydał w ich sytuacji. – Dobrze. Zaprowadzę was tam po kolacji.
W ten sposób Ominis miał czas pomyśleć o tym, czego najbardziej w tej chwili potrzebował. Dwóch godzin snu, dobrego posiłku i Sebastiana u boku. Może nie w tej kolejności, ale z pewnością tych trzech rzeczy.
CZYTASZ
Cień jutra || Sebinis
FanfictionOminis zdecydował się wrócić i pomóc Sebastianowi w Katakumbach, ale źle rzucone zaklęcie w walce z Inferiusami wysyła tę dwójkę sto lat w przyszłość. Czyli jak Harry Potter spotyka zagubioną parę i pomaga im znaleźć drogę do domu. Crossover HP i Ho...