✨Rozdział✨14✨

73 17 43
                                    

Cześć, Kochamy Smoku! Chciałam jedynie przypomnieć, że w Święta, dokładniej w niedzielę 31 marca, wstawiłam poprzedni rozdział. Z tego, co widzę mało kto tam zajrzał, a lepiej w tej powieści niczego nie pomijać 😉

Jeśli znasz rozdział 13, serdecznie zapraszam Cię po przeczytania kolejnego, już 14. Baw się dobrze, komentuj💌, przeżywaj wraz z bohaterami ich dzieje 🤯 i nie zapominaj o gwiazdeczce~

✨~°~✨~°~✨~°~✨~°~✨

Dzięki uprzejmości Rona nie musieliśmy kłopotać się szukaniem dojazdu do małego, ciężko dostępnego miasteczka. Mężczyzna jeszcze poprzedniego dnia wspomniał, że musi pojechać na targ rolniczy do sąsiedniej osady i zaproponował, iż zabierze nas ze sobą. Z ulgą przyjęliśmy jego propozycję. I właśnie dlatego Angela obudziła nas bladym świtem, spakowała nam prowiant na drogę i mocno wyściskała, gdy nadszedł czas pożegnania. Oczywiście wszyscy wzajemnie obiecaliśmy sobie utrzymywać stały kontakt, co mnie osobiście bardzo ucieszyło. Niesamowite, ilu przyjaciół zdobyłem dzięki tej przepełnionej magią podróży.

Z pomocą Rona zapakowaliśmy Victora do samochodu rolnika, zająłem miejsce obok przyjaciela i ruszyliśmy. Droga, mimo że długa, upłynęła nam zdecydowanie za szybko. Już mnie brzuch bolał od śmiechu, gdy farmer raz za razem opowiadał jakieś dowcipy, śmieszne sytuacje z dzieciństwa czy zabawne anegdotki.

– Gdzie dokładnie jest ta wioska rybacka? – dopytałem mężczyznę, gdy Victor siedział już w swoim wózku inwalidzkim. Ron pokrótce wyjaśnij drogę.

– Kawałek do przejścia jest. Jeśli zaczekacie na mnie, po zakupie nasion podwiozę was pod wskazany w Księdze adres – zaproponował, sprawdzając coś w swoim tablecie.

– Nie chcemy cię jeszcze bardziej kłopotać. Już i tak aż nadto nam pomogłeś, za co jesteśmy ogromnie wdzięczni – powiedział z uśmiechem Victor.

– To żaden problem, mogę was podwiesić po zakupach.

– Chętnie się przejdziemy, a ty wracaj szybko do Angeli – odezwałem się. – Mała rada, po drodze kup dla niej kwiaty. – Uśmiechnąłem się tajemniczo, widząc, jak farmer unosi brwi z zaskoczenia.

– Ale po co? Mój skarbek ma tak dużo chabazi. – Zdezorientowany mężczyzna podrapał się po głowie.

– Wierz mi, zamiłowania kobiet do kwiatów nigdy nie zrozumiesz – wtrącił Vic. Sam pewnie nie wiedział, dlaczego wspominam o kupnie kwiatów, ale jak zawsze bez wahania poparł mnie. – Przedstawicielki płci pięknej zawsze uważają że mają ich za mało – zaśmiał się.

– Przecież Angela na farmie ma całe mnóstwo kwiatów, dookoła domu jest chyba ze sto rabatek z różnym kolorowym zielskiem.

– Oj, Ron, Angela to piękna, cudowna kobieta, a tamte kwiatki sama zasadziła, nie dostała ich od ciebie. Kup jej kwiaty, zobaczysz jak się ucieszy.

– Kobiety są dziwne, czasem ich nie rozumiem – mruknął farmer, marszcząc brwi.

– Tylko czasem? – podsunął podchwytliwie Victor. Ron roześmiał się.

– Czasem je rozumiem – sprostował nasz nowy przyjaciel.

– Nie musisz rozumieć, by kochać i rozpieszczać – podsunąłem, w duchu mając nadzieję, że w końcu mężczyzna przestanie się nad tym zastanawiać i zrobi tak, jak mu radzę.

– No dobra, jeśli tak uważasz to kupię jej te kwiaty, a raczej bukiet z prawdziwego zdarzenia, skoro już mam rozpieszczać panią mego serca. Ale jak mnie wyśmieje, zwalę wszystko na ciebie... – Żartobliwie pogroził mi palcem.

✨Moc Życzeń✨ Boy x BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz