Po całym zajściu udaliśmy się do Włoch, gdzie miałem przetestować kilka samochód przed wyścigiem, między innymi Battisty, która przyczynia się do przyspieszenia samochodu Formuły 1, osiągając 0-60 mil na godzinę w 1,79 s, 0-100 km/h w 1,86 s, 0-120 mil na godzinę w 4,49 s i 0-200 km/h w zaledwie 4,75 sekundy. To nie jest jedyne auto, które dziś przetestuję Koenigsegg Agera osiąga prędkość maksymalną czterysta szesnaście kilometrów na godzinę. Przyśpieszenie tego samochodu do setki to tylko dwie sekundy i dziewięć milisekund, a do dwustu siedem i pięć sekund. Hennessey Venom GT potrafiący osiągnąć prędkość czterystu trzydziestu pięciu kilometrów na godzinę. Przyśpiesza do trzystu w zaledwie trzynaście sekund.
— To będzie udany dzień. Potrzebujesz tego Sebastian!
Nie podziałem dzisiejszego entuzjazmu Noaha. Od feralnej nocy minęło parę dni. Słowa Grety nadal szumią mi w uszach. Nauczcie mnie używać broni. Muszę umieć się bronić. Nigdy nie wiadomo, kiedy musiałabym odstrzelić głowę jakiemuś typowi, ale mam ze sobą dwóch groźnych mafiozów. Od kogo mam się uczyć, jak nie od was?
— Sebastian?
— Milcz.
— Mogliśmy ja ze sobą zabrać, ale przypomnę, że nie chciałeś.
— Po ostatnich wydarzeniach przyda jej się trochę czasu spędzonego z przyjaciółkami.
Greta została w Gruzji z Ginny, Zosią i Mią, Ania wróciła do swojej mamy, chociaż bardzo chciała zostać. Wszyscy już dowiedzieli się, jak się sprawy mają. Nie do końca mi się to podobało, ale i tak długo udało się Grecie trzymać to w tajemnicy. Okazało się, że i tak nieliczni tylko nie wiedzieli, czym mniej więcej zajmuje się moja rodzina i jak bardzo jest niebezpieczna.
Dotarliśmy na miejsce. Przede mną stały trzy auta, o których wspominałem wcześniej. Żadne z nich nie wprawiało mnie w zachwyt, stanowczo wolałem swojego drugiego już — Jaguara.
— To co które?
— Battista.
Bez zastanowienia wsiadłem do auta. W stacyjce znajdował się już kluczyk. Założyłem słuchawkę, a Noah sprawdził, czy działa. Skinąłem głową.
— Wiem, że ty uwielbiasz nie dbać o swoje bezpieczeństwo, ale za nim ruszysz, załóż kask i skafander.
Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Uwielbiałem, jak Noah ze złości posyłał mnie w diabły. Jednakże postanowiłem mu ustąpić i uczynić to czego tak niesamowicie pragnął. Wyszedłem z auta, aby założyć potrzebne mi zabezpieczenia, a następnie znów się w nim znalazłem.
— To jak? — powiedziałem do słuchawki. — Już mogę ruszyć mamo?
— Jasne synku.
Ruszyłem z piskiem opon. Wyobrażałem sobie minę załamanego Davisa. Musiała być bezcenna.
— Czy chociaż raz możesz mnie posłuchać — wzdychał.
Cień uśmiechu przemknął mi przez usta.
— Przepraszam mamusiu.
— Nie doprowadź przypadkiem do piekielnej katastrofy.
— Spokojna głowa.
Zwolniłem. Trzeba było się rozgrzewać powoli. Zacząłem od powolnych okrążeń, aby wybadać tor, każdą jego nierówność. Gdy już byłem gotów na intensywną pracę nad wyścigowymi wyjściami, tak zwanymi startami. Moment, w którym napinają się wszystkie mięśnie, a oczy skupiają się na pierwszym zakręcie. Poczułem, jak adrenalinowy zastrzyk przemyka mi przez żyły. Ruszyłem po raz kolejny i kolejny, aż po kilkunastu okrążeniach w końcu stanąłem przy Noah'u.
— No ładnie, masz nowy rekord.
— Ile?
— Siedem sekund.
...
Motyw wyścigów czy boksu?
CZYTASZ
BORN OF HATE - The Rebellion Trilogy (część III)
Teen FictionPo ostatnich wydarzeniach życie nabrało jeszcze większego tempa. Sebastian chciał uwolnić Gretę od przynależności do Parkera, ale szło mu to opornie. Nie spodziewał się tego, że okazja nadarzy się sama. Ostatnia z ostatnich BORN OF HATE trzecia częś...