ROZDZIAŁ XII Warszawa

183 31 1
                                    

Greta

Wylądowaliśmy w Warszawie. Zmierzaliśmy do kościoła. Ubrani cali na czarno. Ja, Noah, Sebastian, Tomasso i Dylan. Byłą z nami również Michelle. Weszliśmy do kościoła. Panowała w nim grobowa cisza. Na środku stała trumna i krzesełko, na którym siedziała ubrana na czarno Ania. Łzy napłynęły mi do oczu. Podeszliśmy do trumny. Każdy z nas położył po jednej białej róży owiniętej czarną wstążką. Następnie po kolei uścisnęliśmy dłoń Ani. Akai zasiadł obok niej, a my w krzesełkach z boku.

Zaczęła się msza. Modliłam się w duchu, ponieważ nie znałam polskiego. Tylko nieliczne słowa, których nauczyła mnie Ania.

Po mszy wszyscy zebrani ruszyli na cmentarz. Była to masa ludzi. Gdy spuścili trumnę do grobu, ludzie brali piach i sypali na nią, ja też tak zrobiłam.

Gdy zakryli główną płytą grobu trumnę, Ania powiedziała parę słów po polsku, a następnie po angielsku.

— Dziękuję, że tu jesteście. Zapraszam wszystkich na poczęstunek.

Posiedzieliśmy trochę w domu u Ani. Ludzie wspominali jej mamę. Dziewczyna również porozmawiała z nami. Przytulała się i płakała, czasami też śmiała. Czułam niesamowity ból.

Czasami się zastanawiam czemu wszechświat, nas tak każe i zabiera nam najważniejsze osoby naszego życia. Może wypełniły już swoją misję tu na ziemi i teraz ich dusze potrzebne są gdzieś indziej?

Obleciał mnie strach. Chciałabym coś znaczyć, dla świata za nim umrę. Chciałabym, żeby zapamiętali moje imię na pokolenia. Chciałabym zrobić coś dobrego dla ludzkości. Ale czy będzie mi to pisane?

...

Ale się rozpędziłam z rozdziałami kochani ...

BORN OF HATE - The Rebellion Trilogy (część III) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz