ROZDZIAŁ XVIII Mój ojciec

186 33 3
                                    

Perspektywa Grety

Ktoś zapukał do drzwi w dość agresywny sposób. Spodziewałam się naprawdę wszystkiego. Otworzyłam je i poczułam, jak moje usta się otwierają.

— Dracy?

Dziewczyna zgrabnie minęła mnie i zaczęła się rozglądać po korytarzu.

— Witaj, tęskniłaś? Mam coś dla ciebie.

Rudowłosa wyjęła z torebki czarną teczkę, a z niej kopertę, również w kolorze czarnym. Była z pieczęcią, ale nie taką jak ta od Gabriela. Wyglądała jak jakaś królewska, jak z pałacu i jak w filmach.

— Nie stój tak, jakbyś zobaczyła trupa i weź tę zasraną kopertę.

Odebrałam od niej kopertę i zaczęłam przyglądać się jej złotym zdobieniem.

— To nie ode mnie, ja miałam tylko przekazać, ciao!

— Czekaj!

Dracy chciała już wyjść, gdy ja zatrzymałam ją w drzwiach. Przewróciła oczami i założyła ręce na piersi.

— Tak? — skrzywiła się.

— Zniknęłaś.

— Nie zniknęłam.

— Nie było cię.

— Musiałam wyjechać.

— Gdzie?

— Nie twój interes.

— Dylan się martwił.

— Już nie musi. Otwórz kopertę i nie marudź. Muszę już iść.

Chciałam jeszcze ją podpytać, ale wybiegła. Spojrzałam w okno i zobaczyłam, jak odjeżdża czarnym mustangiem.

— Bez stresu — powiedziałam do samej siebie, następnie otwierając kopertę i czytając jej zawartość.

Droga córko!

Chciałbym cię zaprosić do siebie. Myślę, że jesteś ciekawa swoich korzeni, a jeśli nie to na pewno będziesz. Mam Ci wiele do zaoferowania. Ta oferta na pewno ci się spodoba.

Zależy mi na spotkaniu. Niedługo ktoś po ciebie przyjedzie.

Do zobaczenia Aniołku

Twój Tata

C. R. 

BORN OF HATE - The Rebellion Trilogy (część III) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz