Rozdział 12

429 22 9
                                    


Harper

Kiedy się obudziłam, pierwsze co poczułam to pulsujący ból przy skroniach, jakby ktoś walił młotkiem w moje skronie. Nie mogłam nawet otworzyć oczu, bo każdy promień światła wydawał się być kłujący i nieznośny. Po prostu nienawidzę kaca. To uczucie, kiedy nawet najmniejszy ruch wydaje się być torturą, a myśli krążą wokół jednego tematu: dlaczego to zrobiłam?

Nie potrafiłam ocenić, ile czasu minęło, zanim wreszcie odważyłam się otworzyć oczy. Gdy w końcu to zrobiłam, światło przeszyło mnie jak strzała, a mój umysł wciąż był zamglony i pełen bólu. Kiedy w końcu zdołałam się rozejrzeć, dostrzegłam, że nie jestem w swoim łóżku. Moje zmysły, choć stłumione, zaczęły reagować na otoczenie. Drugą rzeczą, która mnie zaskoczyła, było to, że Noah, spał na jakiejś mega małej kanapie w tym samym pokoju.

Wszystkie wspomnienia zaczęły do mnie wracać, jakby ktoś stopniowo otwierał klapki mojego umysłu. Zaczęłam przypominać sobie wydarzenia z poprzedniej nocy, choć niektóre były mgliste i niejasne. Zaczęłam czuć, jak ciepło zbiera mi się na policzkach. Nie byłam pewna, czy to z wstydu za to, co zrobiłam, czy może z powodu tego, jak Noah wyglądał teraz, śpiąc na tej niewygodnej kanapie z powodu mojej nieodpowiedzialności.

Wstałam najciszej, jak tylko potrafiłam, po czym przyklękłam obok niego. Przez chwilę przyglądałam się jego twarzy i uznałam, że wygląda bardzo przystojnie, gdy śpi. Nachyliłam się w jego stronę, pragnąc dać mu delikatny pocałunek w policzek za wszystko, co dla mnie zrobił. Jednak gdy już miałam to zrobić, nagle przekręcił głowę w moją stronę.

NAGLE MOJE USTA TRAFIŁY NA JEGO.

Zapłoszyło mnie to, i przewróciłam się na plecy, robiąc trochę hałasu, przez co chłopak po chwili otworzył oczy i spojrzał na mnie.

- Czemu wstałaś tak szybko? - zapytał zaspanym głosem, jego oczy jeszcze lekko zatopione w świecie snów, a moje serce zaczęło bić szybciej, odczuwając jego bliskość, która budziła we mnie zarówno ekscytację, jak i niepokój.

- Obudziłam się... i chciałam ci coś powiedzieć... Chciałabym, żebyś położył się na łóżku... - odpowiedziałam, niepewnie przelotnie spoglądając po jego twarzy, w której odczytywałam mieszankę zaspania i ciekawości. Jednak mój wzrok ciągle powracał do jego ust, które wydawały się być tak bliskie i jednocześnie nieosiągalne.

- Harper, idź jeszcze spać, jest dopiero siódma rano - powiedział, siadając z wyraźnym skrzypnięciem kanapy. Kiedy usłyszałam, jak jego kości strzelają, wpadłam na genialny pomysł. Równocześnie zauważyłam, jak lekko odchylił głowę, jakby próbując w pełni się przebudzić.

Tak świetny, że pewnie spłonę ze wstydu - pomyślałam, czując, jak rumieńce wdzierają się na moje policzki.

- Połóż się ze mną, na tej kanapie jest niewygodnie - powiedziałam, chowając twarz w dłoniach, wstydując się swojego poprzedniego pomysłu. Szybko wróciłam do łóżka, próbując ukryć czerwień na mojej twarzy.

Usłyszałam, jak chłopak wstaje, a następnie czekałam z niepokojem, co zrobi. W końcu usłyszałam delikatne trzaskanie materaca, kiedy położył się obok mnie. Odwróciłam się tyłem do niego, czując się niezręcznie. Jednak po chwili usłyszałam, jak również on zmienia pozycję, co skłoniło mnie do odwrócenia się w jego stronę.

- Dziękuję za wczoraj. Gdyby nie ty, pewnie by mnie złapali i nie wyszłabym z domu do osiemnastki - podparłam się na łokciu i spojrzałam na niego.

- Harper, zrobiłem to dla ciebie, bo mi na tobie zależy. Pomógłbym ci w każdej sytuacji, jeśli byś tego potrzebowała - powiedział spokojnie. Następnie dodał: - Jesteś dla mnie zbyt cenna, a gdybyś dostała szlaban na wychodzenie, nie mógłbym nawet zabrać cię na randkę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 07 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

You Are My Little Obsession [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz