Rozdział 6

492 29 6
                                    


Weszłam do przytulnej kawiarni, serce bijące mi szybciej z niepewności, czy decyzja o wejściu była słuszna. Po chwili refleksji uznałam jednak, że czasem trzeba podejmować odważne decyzje, więc odważnie skierowałam się ku swojemu ulubionemu miejscu - przy oknie w rogu, gdzie zawsze siadałam z Owenem.

Noah, zajął miejsce naprzeciwko mnie. Po raz pierwszy dostrzegłam na jego twarzy wyraźne ślady stresu.

Kelner zbliżył się do naszego stolika, a ja zdecydowałam się na swoje ulubione ciasto i gorącą czekoladę. Zauważyłam, że Noah również postanowił złożyć to samo zamówienie.

- Okej, więc... - zaczął zestresowany, a jego spojrzenie wydawało się sugerować, że zastanawia się nad tym, czy nie powinien uciec stąd natychmiast. - Wiem, że mamy dużo niewyjaśnionych sytuacji. I chcę, żebyś wiedziała, że moje dokuczanie ci, nie było spowodowane czymś złym.

Mówił dalej.

- Nie dokuczałem ci, bo byłaś brzydka czy coś takiego... wręcz przeciwnie, od podstawówki, a może nawet od przedszkola, uważałem cię za najładniejszą dziewczynę w klasie i mega mi się podobałaś. Ale, wiesz, wtedy nawet nie rozumiałem, co czuje. Nie zdawałem sobie sprawy, że te problemy zaczną cię dotykać bardziej poważnie...

- Noah, jeden z nich postawił mi nogę i miałam po nadgarstku - usiadłam wygodniej trochę się denerwując.

- Wiem i dostał za to po mordzie - powiedział mężczyzna, patrząc mi prosto w oczy. - Ale serio, przepraszam cię za wszystko, okej? Nie zdawałem sobie sprawy, że aż tak bardzo będą na ciebie najeżdżać. Kiedy się dowiedziałem, kto odpierdalał coś po moim wyjeździe, pierwsze, co robiłem po powrocie na weekend, to skopałem im dupy za to wszystko, przysięgam – patrzyłam na niego nadal z miną nieufności. Nie wiedziałem, co mam myśleć, czy w to wierzyć.

- Dlaczego mam uwierzyć, w to co mówisz?

- Nie musisz mi wierzyć, ale chcę udowodnić, że nie jestem taki zły. Możemy zacząć od nowego poznania się... jeśli tylko chcesz – widziałam w jego oczach prośbę, ale nadal miałam przed oczami wszystkie sytuacje z dzieciństwa.

Po chwili, mówił dalej.

- Chciałbym, abyś zobaczyła we mnie więcej niż tylko cień przeszłości. Rozumiem, że moje wcześniejsze zachowanie zasługuje na wątpliwości, ale jestem gotów na zmianę. Chcę, abyśmy wspólnie tworzyli nową historię, pozbawioną bólu i nieporozumień.

Patrzył na mnie z wyrazem skruchy, szukając zrozumienia w moim spojrzeniu.

- Mam świadomość, że to będzie trudne, ale daj mi szansę udowodnienia, że nie jestem taki zły jaki się wydaję. Co ty na to?

- Nie przepadam nawet za tobą, więc chce wiedzieć, jak ty to widzisz - kelner właśnie przyniósł nasze zamówienie, więc od razu poświęciłam się rozkoszowaniu jedzeniem.

- Więc zrobię wszystko, żebyś mnie polubiła.

- Więc okej, spróbujmy, ale nic nie obiecuje, jak na ciebie patrzę mam ochotę skoczyć z łóżka - uśmiecha się już z wyrazem... ulgi? Nie potrafię tego dokładnie określić.

Dokończyliśmy jedzenie i picie czekolady, po czym Noah uparł się ze zapłaci za wszystko, oraz postanowił, że zawiezie mnie do domu.

***

Dojechaliśmy do mojego domu w atmosferze nieco skoncentrowanej, jednak co chwilę odczuwałam na sobie intensywny wzrok chłopaka, co wywoływało wewnętrzny dyskomfort.

Gdy zatrzymaliśmy się przed moim domem, on odpiął pasy i skierował się w kierunku bagażnika. Szybko opuściłam auto, rzucając nieśmiałe spojrzenie na okno, upewniając się, że nikt z mojej rodziny nie stoi tam czuwając. Kiedy jednak ponownie spojrzałam w jego stronę, zobaczyłam przed sobą olbrzymiego pluszowego misia, trzymającego w łapach bukiet truskawkowych lizaków Chupa Chups.

You Are My Little Obsession [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz