6.sigma

12 2 1
                                    


Wojtek budzi się rano. Pogoda jest bardzo ładna. Ptaszki ćwierkają i czuć zapach ulubionego placka motorka.
I właśnie teraz się budzi leje deszcz jest brzydka pogoda i na dodatek dziś jest poniedziałek.
Okazuje się, że zaspał i jest już 7:55 i nie ma za wiele czasu na ogarniecie się. Szybko ubiera ubrania bedaczek założył buty tylko do połowy przez swój pośpiech.

Wbiega do szkoły cały spocony każdy znajduje się w sali więc pędzi do swojej niczym johnny rozpędzony.
Wojtorek wchodzi do klasy lecz...
Jasiek nie siedzi sam... Dosiadł się do niego Maks kiedyś dobry znajomy naszego wojtorka, ale od tego dnia się wszystko zmieniło. Niestety motorek musiał usiąść w pierwszej ławce. Dało się wyczuć w klasie dziwną atmosfere taką jakby mieli się zaraz pobić.

Na przerwach tak samo, Jasiek spaceruje po szkole z Maksem! Jest to okropny cios dla Wojtka. Czuł się...

Zastąpiony...
Na dodatek po tym wszystkim co razem przeszli. Motorka wzięło na wspominki z dnia kiedy pierwszy raz spotkał Janka...

*10 lat wcześniej*

-skarbie idź się pobawić z innymi dziećmi. Męczysz mnie. - powiedziała mama małego Wojtka.
- d-d-dobrze mamo.. - odrzekł mini motorek.
Już wtedy się jąkał. W ten podbiegł do niego jakiś chłopiec o kruczo czarnych włosach i piwnych oczach. Tak to był on, Johnny a dokładniej little Johny.

- debilu co ty robisz! Jak łazisz! - już wtedy przejawiał oznaki agresji.
-p-p-p-p-przepraszam!!.... - mały Wojtuś miał łzy w oczach nie dość, że to był jego pierwszy dzień w przedszkolu to odrazu ktoś się na niego wydziera.
-ugh... Dobra nie było tematu..
-n-naprawde?..
- eh, TAK. - potwierdził Jasiu
- jestem Wojtek-przedstawil się
- Jan - odpowiedzial
- j-j-jaśko-san!
- n-n-nie mów mojego imienia w ten sposób! Bo ja będę mówił motorek >:[
- nie ma sprawy.

Oto w ten spposob chłopcy się poznali. Przyjaźnią się już lekko ponad 10 lat a Jasiek wbija mu nóż w plecy wybierając maksa którego ile zna? Ale Wojtek nie jest takim typem osoby która to zignoruje.
- DOWIEM SIĘ O CO MU CHODZI! - wykrzyczał.
- wtf o czym ty gadasz? - zapytał rudy.
- n-nie ważne - odrzekl zawstydzony.

















Przepraszam, że nie było długo rozdziałów, ale jakoś nie miałam weny do pisania 👉👈
Zauważyłam, że ten rozdział jest bardziej "normalny" mam nadziej że to nie przeszkadza.
( ktoś to wgl czyta?)

Spocone Opowiesci Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz