• Jan •
— 🥀 —
— Nie tak cię wychowałam. Zawiodłeś mnie i jest mi zwyczajnie wstyd — dobitny i przesycony irytacją, ton głosu mojej matki, wbił się w moje uszy, przez które nieznacznie przefrunął, trafiając wprost w serce. Miało już ono tak wiele zadrapań...
Słowa wtapiały się między myśli, które również zdążyły zalać moją całą głowę. Czułem się ciężki i przytłoczony nie tylko przez nie, a także i przez świdrujący mnie wzrok matki, który wypalał we mnie zapewnie dziurę.
Opanowała mną rozpacz i obrzydzenie samym sobą. Nie potrafiłem panować nad swoimi uczuciami. Straciłem nad sobą zupełną kontrolę, co wzbudzało we mnie strach wymieszany z zawodem.
Nie wiedziałem bowiem, czy było to spowodowane słabością, czy zbyt wieloma emocjami do zapanowania.
A z każdą nadchodzącą, nową myślą, moje łzy stawały się coraz cięższe do powstrzymania, a także nabywało ich do moich oczu coraz więcej. Nieubłaganie pragnęły wydostać się spod moich powiek, na świat zewnętrzny, jednak ze wszystkich sił starałem się im na to nie pozwolić. Nie chciałem płakać przy mamie, bo w tedy moje wszystkie starannie nałożone na twarz maski, zwyczajnie by pękły, a zastąpiłaby je słabość.
W życiu jednak nie nad wszystkim można zapanować, a chęć władania nad rzeczami, takimi jak łzy jest zwyczajnie złudna, gdyż opuszczające nasze ciało strużki słonej cieczy bywają silniejsze, niż możnaby się było tego spodziewać.
Dlatego też mimo wielu starań, pojedyncza łza zdołała opuścić jedną z moich powiek. Tylko po to, by powoli i spokojnie zsuwać się po mojej skórze, pozostawiając po sobie błyszczący ślad.
— Przepraszam... — wyrzekłem głosem cichszym niż sam szept, prawdopodobnie dlatego, by nikt nie usłyszał jak pełen skruchy i żalu był.
— Nie mnie masz przepraszać, a ciocie — odrzekła głosem ostrym, niczym lód. I może właśnie dlatego miałem cholerne wrażenie, że coś wbiło się w moje serce, powodując tym wewnętrzne krwawienie, które wydobyło się ze mnie w postaci słonych kropel łez.
A to właśnie słowa ranią najbardziej. Nie broń, nie uderzenie... A właśnie na pozór nie groźne i nic nie znaczące słowa.
A rana powstała w ich skutek, jest tak samo niewidoczna, jak i siła z jaką potrafią uderzyć w człowieka. Dlatego też łzy są przezroczyste...
Gdy do moich uszu dobiegł dźwięk zatrzaskiwanych drzwi mojego pokoju, przeniosłem na nie swój wzrok, by tam nieznacznie go uwiesić z łudzącą myślą, że pomoże mi to choć trochę opanować łzy.
Niesty coraz bardziej zacząłem przekonywać się, że nadzieja jest zwykłym złudnym żartem, który pomaga nam choć przez chwilę utwierdzić się w przekonaniu, że może nie jest aż tak źle.
Ale było. Bo łzy mimowolnie popłynęły po mojej twarzy, a w świadomości wbiła się powaga tej na pozór głupiej sytuacji.
Jednak zależy dla kogo jest ona głupia. Dla wielu ludzi zachowanie innych może sprawiać wrażenie głupiego, akurat w tedy gdy ich omiata paskudna myśl, że właśnie nastał ich koniec. Dlatgeo ludzie się są w stanie rozumieć siebie nawzajem. Lubią oceniać, a nie dowiedywać się o przyczynach.
CZYTASZ
LOOKATME | Jann ✓
FanficWedług mnie to niebywałe, że ludzie potrafią przybrać formę zachowania, zależnie od otaczających ich ludzi. Tak jakby każdy z nas grał w filmie. A każde otoczenie, było innym filmem. Uważam tak, bo widzę to po sobie. Moja twarz potrafiła nosić wiele...