• Olivia •
— 🥀 —
Stres... Współczynnik, który jest chyba jednym z znienawidzonych przez ludzi uczuciem, wynikającym z... No właśnie? Jaki jest jego skutek? Jest on jeden czy może jest ich niezliczenie wiele, w zależności od osoby odczuwającej uczucie zwane silnym napięciem?
Nie wybrałam liceum z rozszerzonym przedmiotem filozofii ani żadnego, który mogłyby ten temat w jakimś znacznym stopniu poruszyć, mimo że codziennie nie dawało mi to spokoju.
Nie chodzi tu jednak o nurtujące mnie w kółko pytanie, na które nie potrafiłam odnaleźć odpowiedzi. Byłaby ona wielce zróżnicowana, w zależności od tego do kogo zdecydowałabym się przybyć z pytaniem. Wprawdzie chdziło mi o stres, który nie dawał mi spokoju praktycznie nigdy.
Towarzyszył mi on zawsze i wszędzie, niczym natrętna, ciążąca kula u nogi, która spowolnia twoje wszelkie procesy i odbiera ci chęć do czego kolwiek, gdyż jest tak ciężka, iż nie jesteś w stanie o niej zapomnieć.
Ciągły niepokój, ścisnięty żołądek, mdłości i irytujące napięcie były niczym połówka mnie, bez której nie potrafiłam funkcjonować, w skutek czego te zawsze ze mi towarzyszyły.
Prawda była jednak odmienna, bo chciałam się ich pozbyć każdego dnia. Zażywałam tabletki i wszelkiego rodzaju zioła uspokajające, a on powracał.
Niczym moja zmora, którą wykreowali mi rodzice, i której nie byłam w stanie się pozbyć.
Bo to właśnie oni wywierali na mnie presję bycia najlepszą, perfekcyjną i samowystarczalną. Lepszą od wszystkich nie tylko poziomem, a także sposobem wykrztałcenia, mówienia czy poruszania się.
Bycia idealną.
Próbowali stworzyć ze mnie ich wymarzone dziecko, nie potrafiąc pogodzić się, że moja osoba nie zgadza się z ich oczekiwaniami.
I to może właśnie dlatego chodziłam do liceum, które było mi odległe i obce. Może dlatego każdy dzień uczęszczania na lekcjach kojarzył mi się z udręką, stresem i presją bycia najlepszą, a przerwy z powtarzającymi się atakami paniki lub wymiotami w toaletach.
Może właśnie przez to, że rodzice zaszczepili we mnie to wszystko, nie miałam znajomych, a co dopiero przyjaciół...
Czułam się opuszczona i pominięta. Czułam, że potrzebuję pomocy, ale nie wiedziałam od kogo i jak mogę ją dostać. Czułam również, że nie mogę okazać słabość ani uwidocznić wszelkich rys na mojej masce pewności siebie. Czułam, że nie mogę zwieść...
Dziś jednak prócz stresu czułam oburzenie na cały świat i wrzechświat razem wzięty, gdyż mój samochód znajdował się u mechanika, co prowadzi do wniosku, że do szkoły musiałam iść na piechotę.
A złość podsycał fakt, że minionej nocy najdłuższą chwilę swojego życia musiałam przeżyć z samym wkurzającym mnie Janem w jego samochodzie, oddychając jego powietrzem i znajdując się conajmniej dziesięć centymetrów zbyt blisko niego.
Lepiej być już nie może.
Wszedłszy do jednej z klas, zajęłam jedno z pierwszych miejsc, które zarezerwowane było dla mnie niemalże od samego początku semestru.
CZYTASZ
LOOKATME | Jann ✓
FanficWedług mnie to niebywałe, że ludzie potrafią przybrać formę zachowania, zależnie od otaczających ich ludzi. Tak jakby każdy z nas grał w filmie. A każde otoczenie, było innym filmem. Uważam tak, bo widzę to po sobie. Moja twarz potrafiła nosić wiele...