• Jann •
— 🥀 —
Przez wszystkie nagromadzone w głębi mnie problemy, nie zdążyłem w pełni nacieszyć się chwilą wolności od szkoły, która przeminęła z niebywałą szybkością.
Za nim się więc obejrzałem, zmuszony byłem wracać do znienawidzonego przeze mnie więzienia, z ochydnym poczuciem, iż nie doceniłem wolnych dni bez nauki.
Wszedłszy przez szklane drzwi do ciepłego pomieszczenia, niemalże od razu odczułem, jak żeźkie i przyjemnie mroźne było zimowe powietrze, a jak przytłaczające i duszące jest w środku budynku.
Po zaledwie paru sekundach miałem już dość szkoły.
Z chęcią bym po prostu z niej zwiał, a potem przekupił dyrektora, by ten nie dzwonił zmartwiony do rodziców, gdyż jego drugi najlepszy uczeń, który swoją drogą ściąga przez cały rok na sprawdzianach, nie zjawił się w szkole.
Ale nie mogłem tego zrobić, przez zżerający mnie niepokój, gdyż nie widziałem się dzisiejszego ranka z Liv, pomimo że ta miała czekać na mnie przed wejściem do szkoły.
Dlatego też podążyłem wgłąb korytarza, zmierzając ku sali, w której miałem mieć pierwszą lekcję, z dziwnym wrażeniem, iż każdy, kto znajdował się na korytarzu, pożera mnie swoim ciekawskim wzrokiem.
O co, kurwa chodzi.
Rozejrzałem się w okół siebie, spotykając przed swoim wzrokiem wiele par oczu, wlepionych właśnie we mnie, których właściciele szeptali do siebie, a inni cicho podśmiechywali.
Nie oniesmieliło mnie to. Przez większość życia nauczyłem się, by mieć zwyczajnie w dupie opinie innych, tym bardziej, że żadna z tych osób nie znała mnie takiego, jakim naprawdę jestem.
Znali tylko mój kolejny prototyp.
Chyba że...
Niezwłocznie skierowałem się w stronę jednego z moich dobrych znajomych, który akurat rzucił mi się w oczy, chcąc uzyskać jakiekolwiek informacje.
Pczeczuwałem te najgorsze.
— O co im wszystkim chodzi? — zadałem pytanie, gdy tylko znalazłem się w bezpiecznej odległości od tłumu gapiów, którym najchętniej wykrzyczałbym w twarz, by zajęli się wyłącznie sobą.
— Nie słyszałeś? — Zdziwił się, zamykając przy tym szafkę. Natychmiast zaprzeczyłem ruchem głowy. Wstrzymałem oddech, czekając na najgorsze. — Cała szkoła dowiedziała się co wydarzyło się między tobą a Liv na jakiejś imprezie. Podobno występowałeś na scenie, a potem sam już wiesz co — zachichotał głupawo, niezwykle podekscytowany faktem, iż po pijaku udało mi się wyrwać jedną z najporządniekszych dziewczyn tej szkoły.
Wypuściłem drżący oddech, czując szybsze bicia mojego serca. Z początku spodziewałem się, iż Liv ogłosiła całej szkole moją prawdziwą twarz, ale teraz wiedziałem, że jest znacznie gorzej.
— Gdzie ona jest? — Z każdą przemijającą sekundą strach coraz bardziej opanowywał moje ciało. Bałem się, że coś sobie zrobiła.
CZYTASZ
LOOKATME | Jann ✓
FanficWedług mnie to niebywałe, że ludzie potrafią przybrać formę zachowania, zależnie od otaczających ich ludzi. Tak jakby każdy z nas grał w filmie. A każde otoczenie, było innym filmem. Uważam tak, bo widzę to po sobie. Moja twarz potrafiła nosić wiele...