EMMA
Pięć dni później
Środa
10 dni do walki- chodź, kochanie pomogę Ci się wykąpać. - cichy głos Maddy rozbrzmiewa za mną zaraz przy moim uchu. Blondynka zaczesuje za ucho pasmo grzywki, które opadło na moje oczy, ale nie miałam siły, żeby podnieść ręki i je odgarnąć. - Emma, nie kąpałaś się od dwóch dni, jeszcze piłaś i masz ubrania pobrudzone od whisky. Proszę nie chce się kłócić, po prostu pozwól się zaprowadzić do łazienki a zajmę się resztą. - jej spokojny głos wyjątkowo mnie drażni, tak samo jak światło księżyca i każdy najmniejszy dźwięk. - to tylko parę minut. Zaraz wrócisz do łóżka, obiecuję.
Chce po prostu zasnąć, ale nawet tego nie mogę kurwa zrobić od dwóch dnia.
Jestem skrajnie wyczerpana a jedyne co pozwala mi wyciszyć myśli to alkohol.
Znowu.
Wszystko dookoła sprawia, że chce mi się płakać, nie chcę widzieć nikogo i choć strasznie się martwię o Tatianę po prostu nie mam siły, nie mam siły z nikim rozmawiać i pisać, tak bardzo potrzebuje teraz czegoś co po prostu pomoże mi funkcjonować.
Potrzebuje dragów albo zioła. Czegoś dzięki czemu będę w stanie znieść chociażby obecność własnej dziewczyny.
Doceniam to jak szanuje moje prośby i stara się dawać mi jak najwięcej przestrzeni i zrozumienia, ale jak mam jej powiedzieć, że ledwo panuję nad gniewem gdy mnie pyta o cokolwiek?
Kocham jej głos, ale teraz wyjątkowo jedyne czego chce to upragnionej ciszy i samotności. Nawet jeśli wiem, że w samotności czułabym się jeszcze gorzej.- daj mi spokój. - jęczę chowając twarz w poduszkę - Wszyscy mi go, kurwa, dajcie. - mówię zachrypniętym głosem, co z tego, że Madelaine by poszła jak przyjdzie Noah i reszta.
Zawsze któreś mnie pilnuje, jak pierdolonego dziecka, które nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować i sobie poradzić z czymś co się stało cztery lata temu.
Chryste jaką ja jestem ofermą.- rozumiem twoją frustrację, ale..- nie kończy bo gwałtownie się podrywam. Zbyt gwałtownie, bo się odsuwa a przez jej twarz przemyka cień strachu, którego nie powinno tam być. Nie może się mnie bać, bo wtedy znienawidzę siebie jeszcze bardziej.
- nie, nie rozumiesz. Przestań udawać, że wiesz co czuję, bo kurwa nie jesteś w stanie nawet sobie wyobrazić jak się moge czuć, więc się kurwa, przymknij. - warczę i ruszam szybkim, chwiejnym krokiem do łazienki zostawiając dziewczynę w osłupieniu.
Zbyt szybkie tempo sprawia, że uderza mnie fala gorąca a obraz przed oczami zaczyna wirować. Kurwa.
Zaciskam mocno oczy.
Zdążę zatrzasnąć za sobą drzwi zanim gwałtowne szarpnięcie w przełyku zmusza moje ciało do pochylenia się nad muszlą klozetową.
Zaciskam mocno oczy pozbywając się resztek alkoholu jaki zalegał w moim organizmie.
Czuję się brudna, zepsuta, skażona.
Mam ochotę płakać z czystej bezsilności.
Nie mam siły nawet, żeby utrzymać głowę nad sedesem.
Tylko dłoń Maddy na której opieram czoło pozwala mi się utrzymać. Tylko ona pozwala mi się utrzymać.
Tyle okropnych słów do niej wypowiedziałam przez ostatnie dni a ona daje tu jest i się mną opiekuje.
Dalej przy mnie trwa i o mnie dba, jak jeszcze nikt wcześniej.
Gładzi mnie po spoconych plecach i odgarnia moje włosy z twarzy, gdy się prostuje. Jej delikatny dotyk sprawia, że dostaje dreszczy.
To było okropne, ale teraz czuję się lepiej, choć pewnie nie wyglądam.- oprzyj się o ścianę, zaraz przyjdę. - mówi i znika za drzwiami a razem z nią jej ciepłe dłonie. Robię to o co prosi opierając głowę między zgiętymi kolanami.
Dalej czuję w ustach nieprzyjemny kwaśny posmak a moim ciałem wstrząsa gwałtownie zimne dreszcze.
Nie dam rady wyjść na ring. Jeśli będę w takim stanie nie dam rady. Zawiodę siebie, Noah, Tatianę i Madelaine.
Pozwolę mu wygrać i patrzeć na to jak się poddaje.- chodź, kochania, napij się. - jej spokojny głos rozbrzmiewa obok mnie, podnoszę głowę i z trudem otwieram powieki.
Cała dłoń mi się trzęsie gdy przejmuje od niej szklankę. Na szczęście nie puszcza jej, pomaga mi ją utrzymać.
Pomaga mi się utrzymać. Jednym haustem wypijam całą zawartość a gdy kończę przenoszę wzrok na zmartwiona blondynkę, która przygląda mi się z troską.
CZYTASZ
Zmieniłaś mój świat | wlw | stranger to lovers |
Novela JuvenilEmma Watson życie wiele razy dało jej w kość, ma dopiero 21 lat i bagaż ciężkich doświadczeń za sobą. Nie lubi uczuć, ckliwości ani szczerości, nie ufa byłe komu. Biznes, przyjaciele i ich bezpieczeństwo to jedyne na czym jej zależy. Nie pyta o rad...