- 44 -

923 43 26
                                    

EMMA
piątek wieczór

Raz za razem uderzam w worek starając się zapanować Nad oddechem, wolę utrzymać formę, na ring mogą mnie wziąć w każdej chwili.
Przy okazji odreaguje ostatnie dni.
Od rozmowy z Maddy chodzę zestresowana, takie rozmowy zawsze mnie stresują i jeszcze ciągle mam w głowie jej słowa o Haily.
Nie chce na nią naciskać, bo dobrze wiem, jak ciężko jest mówić o niektórych rzeczach, ale nic nie poradzę, że się martwię.
Zawsze bardzo mi na niej zależy, żebym zignorowała jej słowa.
„ po Haily nie chce, by coś mi się stało.."
Tak bardzo  potrzebuje wiedzieć jak bardzo ją zniszczyła a z drugiej strony boję się tego, co się z nią działo po zerwaniu.
Myślę o tym wszystkim uderzającą w worek i wykonując mocne ciosy, wyobrażam sobie, że uderzam tą zdzire, która złamała moją Maddy.

- cholera - syczę gdy ciszę przerywa dzwonek telefonu. Odpinam rzep rękawic i zerkam na wyświetlacz. Przewracam oczami widząc, że to Noah. Pewnie znowu chce pozawracać mi tyłek bo mu się nudzi. Kupił klub nie ma co robić i zadowolony.

- czego chcesz? - pytam próbując unormować oddech.

- Ciebie też miło słyszeć droga przyjaciółko - przewracam oczami po raz drugi słysząc jego przesłodzony sarkastyczny ton - a to Maddy nie w szkole?

- co? Czemu miałoby jej nie być? Rano pisała, że jest. - odrazu staje się czujna.

- bo dyszysz.

- japierdole, ile ty masz lat? Trening miałam. Właśnie mi go przerwałeś, czego chcesz? - pytam poirytowana jego komentarzem. - nie wiem jak ty, ale jak ja z kimś się bzykam to nie odbieram telefonów, mogło by się nawet palić, ale wtedy się do mnie nie dodzwonisz, ale do rzeczy, Noah.

- dobra, już dobra, sorry - odburknął- wpadniesz do mnie do klubu? Potrzebuje twojej pięknej główki i wiedzy matematycznej. - jakim cudem ten człowiek był w stanie założyć własny biznes? Przecież nie powinno go dopuścić do zarządzania i to klubem. On by zbankrutował gdyby nie ja.

- w porządku - wzdycham jednak i sięgam po butelkę wody. - wykąpię się, coś zjem i przyjadę. Jestem dla Ciebie za dobra.

- ale i tak mnie kochasz - odpowiada pewnie - w ogóle dostaliśmy zaproszenie na domówkę do tego Zack'a jutro? Maddy Ci mówiła?

-  coś wspominała, idziemy wszyscy? - pytam lakonicznie, lubię go, ale na myśl o ludziach mój entuzjazm stygnie.

- oh jaka radość, nie musisz się aż tak cieszyć - kpi, ale zanim zdążę go opieprzyć dodaje - może nie będzie tak źle, jak będą Cię ludzie wkurwiać to albo się napijesz albo pójdziesz na górę z Madelaine. - podśmiewa się, już mnie wkurwia.

- Noah, kurwa odpierdol się od mojego życia seksualnego na litość boską, to taki temat roku, że mam stałą partnerkę? - pytam, ale zaraz wymierzam sobie mentaly policzek, odpowiedź jest oczywista. Nigdy nie spalam z żadną dziewczyną więcej niż raz, nigdy nie byłam do żadnej tak emocjonalnie przywiązana.

- mam nadzieję, że pytałaś retorycznie. Emma ja odkąd jest Madelaine czuję się jak dumny ojciec dorastającej córki, wszystko idzie w dobrym kierunku, rozkwitasz przy niej, zaryzykuję stwierdzeniem, że jej obecność goi twoje rany. - czuję coś dziwnego w klatce piersiowej gdy to mówi, jakby mój organizm dawał mi znać, uświadamiał mnie, że Noah może mieć rację, a jednocześnie to wypierał. Nawet jeśli obecność Maddy w jakimś stopniu wpływa pozytywnie na moje zachowanie i samoooczucie to nie zamierzam o tym z nim rozmawiać, a na pewno nie dzisiaj.

- dobra, pogadamy jak przyjadę. Będę za pół godziny. - nie czekając na odpowiedź rozłączam się, upijam spory łyk wody i opuszczam salkę.
Zabieram bieliznę, przylegającą czarną bluzkę z dekoltem i czarne spodnie cargo.
Na myśl o tym, że będę musiała się przepychać przez tłum spoconych tańczących ludzi i zapewne napalonych facetów mam ochotę po prostu go olać i zostać w domu.
Musiał akurat poprosić mnie o to dzisiaj? Kocha robić mi na złość.
Zdejmuje przepocone spodenki, sportowy stanik i z ulgą wchodzę pod strumień ciepłej wody.
Po treningu nie ma nic lepszego niż prysznic, ale mam mało czasu więc kończę szorować swoje ciało zanim niepożądane myśli opanują mój umysł, zawsze pod prysznicem albo przypominam sobie Mie, jej śmiech, przeróżne sytuacje i kończę z bolącą od uderzenia w kafelki dłonią, albo jak ostatnio i to chyba przeraża mnie bardziej, odkąd spotkałam Madelaine przyłapuje się na tym że myślę o niej. Gdy zamykam oczy a gorąca woda odpręża moje ciało, moja głowa zaczyna odtwarzać obrazy jej uśmiechu, ślicznej twarzy, błyszczących niebieskich oczom, albo nieraz obrazy jej idealnego ciała.
Niemal wzdycham gdy wychodzę z pod prysznica a między moimi nagimi nogami rozlewa się cieplo na myśl o niej.
Owijam się ręcznikiem i ochlapuje twarz zimną wodą, żeby zapanować nad tym co się teraz ze mną dzieje.
Cholera nigdy tak nie reagowałam na dziewczynę.
Biorę dwa głębokie wdechy i czesząc włosy staram się wyrzucić z głowy jej obraz.
Na darmo.
Susząc włosy też widzę tylko ją.
Cholera jasna, no!

Zmieniłaś mój świat | wlw | stranger to lovers | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz