Rozdział Trzeci

13 2 0
                                    

Commentarius ( j. łaciński) – Pamiętnik

Gdy Anna wróciła do domu przygotowała się do sesji psychoterapeutycznej online z kobietą, która niedawno doznała poronienia i nadal zmagała się z bólem i żalem. Siedząc wygodnie przed ekranem komputera, Anna włączyła kamerę i mikrofon. Kobieta pojawiła się na ekranie, jej twarz wyrażała smutek i skrywane emocje. Jej blond kosmyki opadały na smukłą i bladą twarz jej niebieskie oczy najbardziej przyciągały wzrok. Na twarzy nie miała makijażu Anna widziała, że siedzi na swoim łóżku. Anna przywitała ją ciepło, zapewniając o swojej gotowości do wysłuchania i zrozumienia.

- Dzień dobry, jak się dziś czujesz? - zaczęła Anna, próbując stworzyć atmosferę zaufania i otwartości.

Klientka westchnęła głęboko, próbując znaleźć słowa, by opowiedzieć o swoich uczuciach.

- To był ciężki tydzień - przyznała, głosem pełnym emocji.

Anna kontynuowała delikatnie

- Rozumiem, że masz za sobą trudne doświadczenie. Chcę, abyś wiedziała, że jesteś tutaj bezpieczna i że możesz ze mną rozmawiać o wszystkim, co Cię nurtuje.

Klientka opowiedziała o swoich uczuciach żalu, straty i bólu, opisując jak bardzo trudno jest jej poradzić sobie z codziennością po utracie dziecka. Anna słuchała uważnie, zadając delikatne pytania i oferując wsparcie emocjonalne. Lecz w pewnym momencie jej myśli zaczęły uciekać. Wtedy przypomniała sobie sytuacje, która miała miejsce wczoraj. Dziewczynkę , która na nią patrzała na nią swoimi ślepiami. Czemu znalazła się pośród niczego o takiej późnej godzinie? Chociaż starała się być obecna dla swojej klientki, to wciąż w jej umyśle krążyły.

Kiedy klientka opowiadała o swoim bólu i żalu po poronieniu, Anna słuchała uważnie, ale w jej umyśle wciąż mignęły obrazy z gazety i wywiadu ze starszym mieszkańcem. Próbując skupić się na sesji, Anna z trudem powstrzymywała myśli, które wędrowały w kierunku niewyjaśnionych spraw. Chociaż starała się nie dopuścić, by jej osobiste rozterki zakłócały sesję, to wciąż nie mogła oderwać myśli od tajemniczych zdarzeń, które miały miejsce w jej okolicy. W miarę jak sesja trwała, Anna próbowała znaleźć równowagę między swoimi obawami a wsparciem, jakie oferowała swojej pacjentce .

***

Gdy sesja się skończyła, Anna zamknęła laptopa i oparła się o oparcie sofy. Westchnęła głośno i otarła rękami twarz. Była już zmęczona dzisiejszym dniem. Popatrzyła na drzwi, które były uchylone z ciekawością wstała i postanowiła zacząć powoli ogarniać. Niestety na parterze pozostały jeszcze jakieś rzeczy od byłych właścicieli. Poszła do kuchni wzięła worek na śmieci i szmatkę. Weszła do pomieszczenia i od razu wzięła się do roboty. Meble, ubrania, stare bibeloty – wszystko było poddane gruntownej inspekcji. W miarę jak rozkładała przedmioty na podłodze, jej chatka zamieniła się w labirynt pudeł, starych gazet i zardzewiałych narzędzi. W jednej chwili czuła, że odnajduje coś ważnego, a w kolejnej tonęła w chaosie myśli. Gdy brzęk dzwonka dobiegł do jej uszu, Anna podniosła wzrok, zatapiając ręce w kurzu i pajęczynach. Powoli skierowała się ku drzwiom, myśląc, kto by to mógł być w tak nieoczekiwanej chwili. Otwierając drzwi, ujrzała postać staruszki, której ramiona wyglądały jak gałęzie osnute srebrzystymi nitkami włosów. Jej twarz była poszarzała, a oczy błyszczały nieśmiertelnym światłem mądrości i tajemnicy. Miała wysoką i chudą posturę, jakby niosła na swoich ramionach ciężar lat. Jej siwe, długie włosy splecione były w kosmyki, a na niektórych z nich można było dostrzec resztki kwiatów i ziół. Jej twarz zdobiły głębokie zmarszczki, ale oczy, choć stare, emanowały nieustającym błyskiem życia. Była ubrana była w długą suknię, która przypominała materiał starszy niż sama wieś. Kawałki kolorowego materiału i zakurzone chusty zdobiły jej postać, jakby przynosiła ze sobą odrobinę magii, której już dawno świat zapomniał. Na jej nogach widoczne były stare buty, postrzępione i niewygodne, ale dające wrażenie, jakby przeszły już przez niejeden tajemniczy las. W ręku trzymała wiklinowy kosz. Na pierwszy rzut oka wyglądała jak przeciętna babcia.

MoriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz