Kornelia, Adrian i Marek wrócili do kwiaciarni i kontynuowali pracę. Ale byli zaniepokojeni. Nie wiedzieli, kto do nich dzwonił ani co miał na myśli, mówiąc, że Adrian jest niebezpieczny.
Postanowili, że będą ostrożni i będą zwracać uwagę na wszystko, co się wokół nich dzieje.
Wiedzieli, że ktoś chce im zrobić krzywdę, ale nie wiedzieli, kto to jest ani dlaczego.
Byli przerażeni, ale też zdeterminowani, żeby znaleźć osobę, która stoi za tym wszystkim.
Pewnego dnia Kornelia pracowała w kwiaciarni, kiedy zauważyła mężczyznę, który kręcił się przed sklepem. Mężczyzna był ubrany na czarno i miał na głowie kaptur.
Kornelia miała złe przeczucie. Zadzwoniła do Adriana i Marka i powiedziała im o mężczyźnie.
Adrian i Marek przyjechali do kwiaciarni i zobaczyli mężczyznę. Mężczyzna zobaczył ich i zaczął uciekać.
Adrian i Marek pobiegli za nim. Mężczyzna był szybki, ale Adrian i Marek byli szybsi.
Dogonili mężczyznę i powalili go na ziemię. Mężczyzna próbował się wyrwać, ale Adrian i Marek byli silniejsi.
Trzymali mężczyznę na ziemi, dopóki nie przyjechała policja.
Policja aresztowała mężczyznę i zabrała go na posterunek.
Kornelia, Adrian i Marek byli bezpieczni.
Policja przesłuchała mężczyznę i dowiedziała się, że został wynajęty, żeby zrobić im krzywdę. Mężczyzna nie chciał powiedzieć, kto go wynajął, ale policja była pewna, że wkrótce się tego dowie.
Kornelia, Adrian i Marek byli wdzięczni policji za pomoc. Wiedzieli, że ktoś chce im zrobić krzywdę, ale nie wiedzieli, kto to jest ani dlaczego.
Teraz mieli nadzieję, że policja znajdzie osobę, która stoi za tym wszystkim, i że będą mogli w końcu żyć w spokoju.