,,bib bib bib" brzęczał mój budzik od 2 minut. W końcu wyłączyłam go i wstałam. Dzisiaj wielki dzień, dzień w którym zacznę nowy rozdział w swoim życiu. Warto się w sumie przedstawić. Jestem Wiktoria Bochniak. Mam 16 lat i właśnie dzisiaj zaczynam naukę w liceum. Mieszkam w sierocińcu od zawsze. Nie znałam swoich rodziców. Podobno zostałam znaleziona przed drzwiami w kartonie gdy miałam 2 miesiące. Chciałabym bardzo kiedyś ich spotkać albo chociaż wiedzieć jak wyglądają. Moje życie to same pasmo nieszczęść. Przez całą podstawówkę byłam dręczona bo ,, jestem sierotą". Nigdy nie znalazłam prawdziwej przyjaciółki ani miłości. Może z tym drugim to nie do końca bo miałam już kiedyś chłopaka ale nie mam zamiaru do tej historii wracać. Złamał mi tylko serce. Nagle usłyszałam pukanie do moich drzwi.
-Proszę.
-Hej to tylko ja. - powiedziała Zuza, czyli moja opiekunka. Jedyna osoba od której mam jakiekolwiek wsparcie. Zuza jest z zawodu psychologiem i została przydzielona do pomocy mi. Zawsze raz w tygodniu mam z nią terapię.
- O hej.
- I co stres? - spytała Zuza.
- No trochę - Powiedzmy, że trochę. Tak naprawdę bałam się strasznie. Jedyne co mnie pociesza to to, że w nowej szkole nikt nie będzie wiedział o tym, że jestem sierotą.
- Nie przejmuj się. Na Pewno będzie dobrze, ubierz się i zejść na śniadanie bo za 20 minut musisz wychodzić.
- Dobrze zaraz przyjdę. -Powiedziałam, a Zuza uśmiechnęła się i zamknęła drzwi.
Szybko ubrałam czarną spódnice, białą koszule, czerwone trampki, rozczesałam moje brązowe włosy i zeszłam na dół na śniadanie. Wszyscy siedzieli cicho. W sumie to nic dziwnego. Nie tylko dla mnie ten dzień był koszmarem. Każdy w szkole nie miał łatwo z tego samego powodu. Kiedy zjadłam poszłam umyć zęby i wyszłam z domu. Naprawdę nie pamiętam kiedy ostatni raz się tak stresowałam. Po 15 minutach drogi zobaczyłam moją szkołę. Patrzyłam się na nią przez jakieś 2 minuty. Wzięłam głęboki wdech i ruszyłam. Weszłam do szkoły gdzie był ogromny hol i zobaczyłam tablice korkową na której były wywieszone osoby które należą do jakiej klasy. Podeszłam tam i szukałam swojego imienia. Znalazłam. Należę do 1d. Teraz tylko trzeba ją znaleźć. Rozglądałam się po holu myśląc gdzie może być moja nowa klasa i nagle ktoś na mnie wpadł.
- Oj przepraszam - powiedziała niska dziewczyna. Miała ciemno blond włosy do łopatek i brązowe oczy, na których były piękne czarne kreski. W Ogóle cały jej makijaż był przepiękny.
- Nie no spoko nic się nie stało. - odpowiedziałam. Dziewczyna sięgnęła po moją legitymację, która wypadłam mi z rąk kiedy na mnie wpadała.
- Proszę Wiktorio Bo...BOCHNIAK!!! - krzyknęła dziewczyna, czym zwróciła uwagę kilku osób, które przechodziły obok nas. Trochę nie za bardzo rozumiałam jej zachowania.
- Em wszystko okey? - spytałam. Dziewczyna popatrzyła się na mnie i szybko popiegła. Dobra to było dziwne. Nagle koło mnie stanęły dwie dziewczyny. Jedna z nich była podobnego wzrostu do mnie, miała długie blond włosy i niebieskie oczy. Druga była niska, miała platynowe do ramion włosy i brązowe oczy. Przyglądały się tablicy taj samej co ja minutę temu.
- O nie widzisz to! - krzyknęła blondynka do swojej przyjaciółki.
- Niestety tak. - odpowiedziała niska dziewczyna.
- Japierdole przez 8 lat, 8 pieprzonych lat męczyłam się z tym gnojem i teraz mam z nim spędzić w jednej klasie kolejne 4 lata!
- Spójrz na plusy przynajmniej jesteśmy w tej samej klasie.
- Ta cieszę się ale tobie on nie dokucza, nie wiesz jakie to jest przytłaczające.
- Dobra najpierw spróbujmy w ogóle znaleść naszą klasę. Gdzie może być 1d?
- Hej też chodzicie do 1d? - zapytałam.
- Tak - odpowiedziała blond włosa.
- O to wygląda na to, że będziemy chodzić razem do jednej klasy. Jestem Wiktoria, a wy?
- Ja jestem Faustyna ale dla znajomych Fausti. - powiedziała niebiesko oka.
- A ja Hania, miło cię poznać. - powiedziała druga.
- Was również, dobra chodźmy już poszukać tej klasy, a tak w ogóle to sorry ale przez przypadek słyszałam waszą rozmowę i chciałabym wiedzieć o kim gadałyście? - zapytałam. Dziewczyny spojrzały na siebie, a potem na mnie.
- O takim jednym ma nazywa się Bartek Kubicki. - powiedziała Hania.
- Chodziłyśmy z nim do podstawówki i jak się okazało będzie chodzić też tu. - westchnęła Fausti.
- A co on jest jakiś zły? - dopytałam.
- Tak jest strasznie toxic. To ten typ osoby, która zdradza na lewo i prawo i w ogóle nie traktuje związków na poważnie, tylko dla zakładu. - powiedziała Hania.
- Dodatkowo na mnie jest bardzo uwzięty od 1 klasy! Cały czas jest dla mnie chamski i takie tam.
- Ej widzę go! - krzyknęła Hania i wskazała palcem na wysokiego bruneta, który rozmawiał z dwoma chłopakami z zielonymi włosami i dziewczyną z która na mnie wpadła.
- O nie, a ta to co tutaj robi. - powiedziała zdenerwowana Fausti.
- A kto to?
- To Julita. Siostra Kubickiego. Też chodziła z nami do szkoły ale do innej klasy. Razem ta dwójka to największy koszmar plus jeszcze ci jego koledzy dilerzy. - Wskazała na tamtych dwóch chłopaków. Jeden był w sumie całkiem ładny.
Nagle cała czwórka nas zobaczyła i zaczęła iść w naszą stronę.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
807 słów
Hej to jest moja nowa historia mam nadzieje, że wam się spodoba.
Buziaki i miłej majówki
CZYTASZ
Missing siblings
FanfictionWiktoria Bochniach to szesnastoletnia zwyczajna dziewczyna mieszkająca w sierocińcu od urodzenia. Nie miała łatwego życia. Było jej bardzo ciężko. Wszystko zmienia się gdy zaczyna nowy rozdział w swoim życiu idąc do 1 klasy liceum. Poznaje tam Bartk...