Patryk tylko przytaknął głową.
- Czyli jeśli nie znajdziemy ich do 31 października to będzie koniec świata?! - zapytałam, a w zasadzie to krzyknęłam.
- Niestety tak, ale jesteśmy już coraz bliżej odkrycia prawdy. Mamy wreszcie jakieś tropy co do Hi Sisters. Tylko błagam nikomu nie mów, że ci o tym powiedziałem. Nie powinnaś o tym wiedzieć.
- Czemu?
- Dla twojego dobra. Tak zarządził szef, a teraz idź do Bartka.
- Okej to pa - powiedziałam zamykając za sobą drzwi.
- Pa
***********************************************************************
Jest poniedziałek rano i właśnie kieruję się do szkoły. Przez cały weekend nie mogłam się skupić. Cały czas myślałam tylko i wyłącznie o tym czego dowiedziałam się trzy dni temu. Przecież to jest straszne! Koniec świata! Masakra! Wchodziłam do szatni odłożyć parasol i poszłam do sali. Weszłam równo z dzwonkiem. Usiadłam w ławce i wyjęłam podręczniki. Zaczynamy historią. Po chwili do klasy weszła nauczycielka czyli nasza wychowawczyni. Nie przepadam za tym przedmiotem ale nasza nauczycielka jest bardzo fajna w porównaniu z matematyczką.
- Dzień dobry - powiedziała cała klasa.
- Dzień dobry, zanim zaczniemy lekcję mam dla was krótkie ogłoszenie. Otóż nasza szkoła zawsze organizuje dla pierwszych klas wycieczkę integracyjną do innego kraju pod koniec października. Nam wypada Paryż.
- Ale fajnie - powiedziała cała klasa z wyjątkiem mnie. Wiedziałam, że nie będę mogła tam polecieć chociaż bardzo bym chciała. To moje marzenie, ale po pierwsze takie wyjazdy dużo kosztują i wiem, że mój sierociniec nie byłby wstanie opłacić tej wycieczki, a po drugie nwm czy mogę ze względu na GENZIE. Będzie teraz wielki harmider i wątpię by w tym czasie pozwolili by mi jechać do Paryża na wakacje.
- Rozumiem, że wszyscy jadą. Faustyna poproszę cię żebyś rozdała zgody dobrze.
- Oczywiście. - odpowiedziała blondynka i zaczęła chodzić po klasie i dawać kartki.
- Do jutro proszę je mi oddać, a teraz zaczynamy lekcję. Więcej informacji przekaże wam w piątek na wychowawczej.
Przez cały dzień nic się w sumie nie działo. Nie byłam zabardzo skupiona na lekcji, bo jedyne o czym myślałam to, że nie będę mogła polecieć do Paryża. Byłam z tego powodu strasznie przybita, co zresztą zauważyły moje przyjaciółki.
- Hej Wika wszystko git? Jesteś dzisiaj jakaś taka strasznie przybita - spytała Hania gdy wychodziłyśmy z sali biologicznej.
- Ta wszystko gra, po prostu trochę źle się czuje, a co teraz mamy?
- wf
No tak wf. Nienawidzę tego gówna. Kompletnie nie potrafię grać w żadne gry zespołowe.
- No nieeeeeeeee - jęknęłam
- To może zgłoś niedyspozycję - zaproponowała brązowo oka.
- Nie mogę, już zgłosiłam w tym miesiącu, a braki stroju mam już wszystkie wyczerpane. No nic to ostatnia lekcja jakoś dam radę
- Ej dziewczyny jest problem - powiedziała Fausti, która nagle się koło nas pojawiła.
- Tylko nie mów, że znowu wdałaś się w jakąś kłótnię z Kubickim - powiedziałam.
- Nie nie to. Słyszałam jak pani Kaczmarem gada z panem Nowakiem i dowiedziałam się, że mamy wf z chłopakami.
- ŻE CO KURWA?!!! Przecież oni nas pozabijają!!!!!!! - krzyknęłam na myśl o graniu z tymi dzikusami w np taką ręczną.
CZYTASZ
Missing siblings
FanfictionWiktoria Bochniach to szesnastoletnia zwyczajna dziewczyna mieszkająca w sierocińcu od urodzenia. Nie miała łatwego życia. Było jej bardzo ciężko. Wszystko zmienia się gdy zaczyna nowy rozdział w swoim życiu idąc do 1 klasy liceum. Poznaje tam Bartk...