- Ej Wika - krzyknął Bartek kiedy wyszłam z szatni.
- Tak?
- Słuchaj sprawa jest taka, że w biurze jest teraz małe zamieszanie, dlatego spotkajmy się o 18:00 przy murze, czyli tak za jakieś 6 godzin dobra? Trafisz sama?
- Tak, ale...
- To super, do później - powiedział i odszedł nie wiadomo gdzie. Chwilę później podbiegły do mnie Hania i Fausti.
- Ej Wika właśnie wybieramy się do galerii na zakupy, idziesz z nami? - spytała blondynka.
- Ale mamy przecież jeszcze dwie matmy.
- Odwołali. To co idziesz?
- Tylko, że ja nie mam kasy, wiecie w sierocińcu...
- Ale my mamy.
- Przecież nie będziecie za mnie płacić.
- Wystarczy, że pomożesz nam jutro na sprawdzianie z chemii - powiedziała Hania. Zastanowiłam się przez chwilę czy to dobra oferta, ale koniec końców się zgodziłam. Tak czy siak mam dużo jeszcze czasu do spotkania się z Bartkiem, więc co mi tam.
Szłyśmy w trójkę przez park, aż w końcu dotarłyśmy do Galerii Krakowskiej. Kiedy weszłyśmy do środka, miejsce to zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Nie mogłam oderwać wzroku.
- A ty co tak patrzysz jakbyś pierwszy raz w centrum handlowym była? - zagadnęła brązowooka.
- No bo to mój pierwszy raz...
- ŻE CO?!!! - krzyknęły moje przyjaciółki jednocześnie. Kilka osób przechodzących koło nas dziwnie się na nas gapiło.
- No tak. Wiecie nie miałam nigdy kasy by coś sobie kupić, a ubrania dostaje od sierocińca.
- A kosmetyki, książki, zeszyty do szkoły i jakieś podstawowe rzeczy do higieny osobistej typu szczoteczka do zębów to z kąt masz?
- No dostaję też z sierocińca, wiecie są czasem różne akcje charytatywne i z tond mamy te rzeczy, a kosmetyków nie dają no poza żelem do mycia, szamponem itp. - powiedziałam. Dziewczyny patrzyły na mnie tak jagby widziały kosmitę.
- Czyli nigdy nie miałaś kosmetyków, nawet mascary?
- Nie - odparłam
- Oj laska jak dobrze, że na nas trafiłaś, dalej idziemy - powiedziała Fausti, ciągnąc mnie za rękę.
- Ale gdzie?
- Wszędzie. Nie zadawaj głupich pytań i chodź. - powiedziała Hania.
I poszłyśmy. Jak Hania mówiła byłyśmy rzeczywiście wszędzie gdzie tylko się dało. Najpierw w rossmanie gdzie kupiły mi tuzin kosmetyków o których nie miałam ogóle pojęcia, do czego służą. Następnie udałyśmy się do chyba z 5 sklepów z odzieżą i z każdej wyniosły przynajmniej jedną wielką torbę z ubraniami dla mnie. Spędziłyśmy tam z chyba cztery godziny. Następnie wzięłyśmy maca na wynos i poszłyśmy do domu Hanii.
- I na koniec dajesz błyszczyk - powiedziała Fausti, kończąc tłumaczyć mi do czego służy dany produkt.
- Jakbyś zapomniała tu masz listę. - powiedziała Hania, dając mi kartkę z tym co przez ostatnie 15 minut tłumaczyła mi blondynka.
- Dziękuję, naprawdę za wszystko. Mam trochę wyrzuty sumienia. Nie wiem czy powinnam to wszystko przyjąć. Kiedyś wam oddam jak znajdę pracę.
- Daj spokój, 6 z chemii załatwi sprawę. - odparła Fausti, kończąc swojego big maca.
- Ile w ogóle za mnie wydałyście dzisiaj?
- No sumując tylko rzeczy dla ciebie nie licząc naszych to 1456 zł.
- ILE?! - krzyknęłam prawie wylewając moją cole zero.
- No tak dokładniej to 748 zł tak dokładniej bo dzielimy się na pół.
- Wy zwariowałyście tak?! Z kąt wy macie tyle kasy?!
- Ma się swoje sposoby.
- Ej a btw to jak wam się tańczyło? - zagadnęłam.
- Super, Bartek mega dobrze tańczy i... chyba mi się podoba - powiedziała nieśmiało Hania.
- Nic dziwnego, pasujecie do siebie. - powiedziałam
- Tak myślisz?
- Oczywiście, bylibyście fajną parką.
- Dobra to teraz ty opowiadaj jak to się stało, że ty z Przemkiem tańczyłaś.
- Em wiesz w sumie to sama nwm. Jakoś tak na siebie wpadliśmy kiedy szukaliśmy dla siebie pary, a obydwoje jej nie mieliśmy, więc no spytał się mnie czy będę z nim tańczyć.
- Czekaj, czekaj on sam z siebie zaproponował, żebyś z nim była w parze?
- Tak. Wiem, że to dziwne ale on serio jest fajny. No jak nie ma przy nim jego ekipy. Serio, ostatnio z nim nawet rozmawiałam na lekcji kiedy oddaliśmy szybciej kartkówki na geografii. Nawet pożyczył mi długopis jak go raz poprosiłam bo zgubiłam i to bez tych jego side eyeów.
- No, w sumie to może rzeczywiście tak jest, że w tej ekipie zachowują się inaczej.
- Ekipie? Wydaje mi się, że bardziej przez Julitę. Pamiętasz naszą rozmowę co ci dzisiaj na wf mówiłam? Może Kubicki też nie jest taki zły.
- Ej ty masz rację, a właśnie Kubicki i co jak było Fausti? - spytała Hania naszą przyjaciółkę ale ta nie odpowiedziała. Była bardzo zamyślona. Nie widziałam jej jeszcze w takim stanie. Od kąt zaczęłam temat dzisiejszego wf nie zamieniła z nami ani słowa.
- Halo ziemia do Fausti - powiedziałam, pstrykając palcami. Dopiero wtedy się ocknęła.
- Yyy tak?
- Pytamy się ciebie jak było z Kubickim - powiedziała Hania.
- A wiecie... szkoda gadać. Pójdę już dobra tylko skoczę do toalety. - powiedziała i wyszła z salonu, zostawiając swój telefon na kanapie.
Spojrzałam na zegarek. Była już 17:30, a za pół godziny miałam się spotkać z Bartkiem.
- Oj ja też będę się zbierać tylko posprzątam po sobie. Mam coś ważnego do zrobienia. Mogę zostawić te torby dzisiaj i jutro je zabrać do siebie?
- A jasne pewnie i nie musisz sprzątać, ja to zrobię. - powiedziała, zabierając śmieci po macu.
- Na pewno?
- Tak, na pewno to do jutra.
- Ta do jutro - powiedziałam, a Hania wyszła z salonu.
Zabrałam plecak i już miałam iść gdy zobaczyłam, że Fausti dostała powiadomienie na telefon. Nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że powiadomienie pojawiło się z zdjęciem gwiazdy na granatowym tle, które znałam bardzo dobrze. Nagle zobaczyłam, że to samo powiadomienie dostała Hania. Nie to niemożliwe. To znaczy, że... Hania i Fausti to Hi Sisters...
----------------------------------------------------------------------------------------------
913 słów
Hejka o to i 8 rozdział Missing siblings
Chciałam tylko powiedzieć, że zaczęłam nową książkę NOW OR NEVER [FARTEK] tak więc zapraszam. Pierwszy rozdział już jest, a o to i plan na końcówkę tego tygodnia:
18 lipca (czwartek) - NOW OR NEVER [FARTEK]
20 lipca ( sobota) - Missing siblings
21 lipca (niedziela) - NOW OR NEVER [FARTEK]
tak więc to tyle pa pa
CZYTASZ
Missing siblings
Fiksi PenggemarWiktoria Bochniach to szesnastoletnia zwyczajna dziewczyna mieszkająca w sierocińcu od urodzenia. Nie miała łatwego życia. Było jej bardzo ciężko. Wszystko zmienia się gdy zaczyna nowy rozdział w swoim życiu idąc do 1 klasy liceum. Poznaje tam Bartk...