4. Co ty tu robisz?!

96 6 1
                                    

Szłam z Bartkiem wzdłóż starego rynku, próbując wszystko sobie poukładać. Byłam tak oszołomiona, że nie słyszałam co w ogóle mówi do mnie mój brat.

- Halo Wiktoria słyszysz mnie? - powiedział machając mi ręką przed oczami.

- Tak, sorry co mówiłeś?

- Pytałem się jak się czujesz.

- A, jest git chociaż trochę jestem oszołomiona.

-  Spoko wiem, że to pewnie duży shik shak szok dla ciebie, ale przyzwyczaisz się. Jutro po lekcjach idziemy do bazy. Musisz mieć szkolenie.

- Słuchaj mogę cię o coś spytać?

- Jasne.

- Z kąt wiedziałeś, że to ja?

- Jak byłem już w szkole to wpadła na mnie przez przypadek Hania, która płakała. Spytałem jej co się stało i ona mi wtedy powiedziała o tej sytuacji. Kiedy cię zobaczyłem wiedziałem, że jesteś moją siostrą. Jesteś bardzo podobna do naszej matki.

- Wiesz jak wyglądają? - spytałam zaskoczona.

- Tak, Weronika pokazywała mi zdjęcia.

- W ogóle od kiedy tu pracujesz?

- Ciężko stwierdzić. Jak miałem 4 miesiące znaleźli mnie i przygarnęli. Od 4 roku życia ćwiczę, a na pierwszej misji byłem jak miałem 13 lat.

- Wow, a jak wyglądają te szkolenia?

- Nie pamiętam, to było bardzo dawno temu, jutro sama zobaczysz.

- Masz rację, w każdym razie jestem nadal zdziwiona, że mam brata.

*Następnego dnia*

To co wydarzyło się wczoraj było tak abstrakcyjne, że nadal nie umiem dojść do siebie. Stresuję się dzisiaj na maksa. Tym, że muszę iść do szkoły, czyli spotkać się z bandą Kubickiego i jeszcze te szkolenia. Weszłam do szkoły i udałam się do szatni gdzie spotkałam Hanię.

- Hejka

- O hej - powiedziała Hania.

- Wiesz co z Fausti?

- Ta wszystko git.

- Jezu to co się wczoraj odwaliło to jakaś masakra, ten Kubicki jest jakiś pojebany.

- Wiem, wczoraj to akurat mocno przesadził.

- Kiedy mówiłyście, że się nie lubicie nie myślałam, że aż tak by wykręcać rękę.

- To norma, zresztą Fausti nie jest lepsza.

- Co masz namyśli?

- Oni się od pierwszej klasy nienawidzą i są dla siebie niemili obydwoje. W 7 klasie zrobili sobie wojnę pranków. Polegało to na tym, że cały czas upokarzali się nawzajem. Np. Kubicki wylał na Fausti sok porzeczkowy, a ona oblała go wodą a potem obrzuciła mąką. Skończyło się tak, że kiedyś Bartek przyniósł do szkoły paralizator i kiedy dotknął tym Fausti również kopnął go prąd i oboje musieli jechać do szpitali bo zemdleli.

- Japierdole akcja jak z filmu.

- Dosłownie, lubię Fausti, ale jej i Kubickiego zachowanie to jakaś jedna wielka dziecinada.

- A nie uważasz, że między nimi coś jest?

- Jeśli masz namyśli enemie to love to nie, oni nigdy nie będą przyjaciółmi, a co dopiero parą.

- Nigdy nie mów nigdy.

- Hahaha, ale serio nie mów tego przy Fausti bo jeszcze cię zabiję. W przenośni i w realu.

Missing siblingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz