10

25 0 0
                                    

Po przekroczeniu progu domu poczułam mocną woń alkoholu. Jak najciszej ściągnęłam buty
i zajrzałam zza ściany w stronę salonu.  W pokoju jedynym źródłem światła był telewizor. Cała się spięłam. Matka powinna już dawno spać. 

- Jednak żyjesz - usłyszałam ochrypły głos rodzicielki za plecami. Popchnęła mnie w stronę mojego pokoju  - Czemu nie mówiłaś, że dziś występujesz? - zakaszlała

- Nie obchodzę cię więc nic mówię 

- Słuchaj szma... - ponownie zakaszlała tym razem mocniej - Jestem twoją matką więc masz obowiązek mówić mi wszystko 

- Jestem pełnoletnia, zapomniałaś? W sumie się nie dziwię, bo od kilku lat nie pamiętasz
o moich urodzinach. Zawsze gdy wspomnę o tańcu reagujesz krzykiem. Kiedy ostatnio byłaś
u taty? - patrzyłam na nią w milczeniu - Podczas pogrzebu. I kurwa ani razu go nie odwiedziłaś. Wolałaś chlać i zamknąć się w tej norze jak jakiś kret! - wypluwałam słowa w jej stronę, byłam tak wkurzona. Nie interesowało mnie czy ją to zraniło. Stałam i czekałam aż coś powie. 

Wysunęła powoli rękę zza pleców. Drgnęłam na widok grubego czarnego paska. Kobieta zamachnęła się i trafiła w mój lewy policzek. Pod wpływem siły upadłam na podłogę. Złapałam dłonią piekące miejsce i spojrzałam na nią. Ona stała nade mną z ręką w powietrzu. W ciągu kilku sekund poczułam kolejne uderzenia z drugiej strony twarzy oraz na udzie. Obraz zaczął się powoli zamazywać, nie rozumiałam co do mnie gadała. Ostatnimi siłami powiedziałam co o niej myślę.

- Nazywasz się moją matką? - wyplułam krew z buzi - Moja mama nigdy by mnie nie wyzywała od szmat,  ani nie krytykowała moją miłość do tańca. Ona zawsze by mnie wspierała, codziennie mówiła jak bardzo mnie kocha i pomogła pogodzić się ze stratą taty - oczy się zaszkliły, ledwo co mogłam na nią patrzeć - Chodziła by na zakupy, robiła przepyszne jedzenie, śmiała się z wszystkiego, chodziła do parku, dbała o siebie i to wszystko razem ze mną. I na pewno nigdy nie podniosłaby na mnie ręki, jak ty. TY nie jesteś moją matką. Zabrałaś mi ją! Nigdy nie wybaczę ci tego jak mnie traktowałaś. Nie mam żadnego jebanego obowiązku ci mówić co robię. Ale jedno ci powiem - zacisnęłam pięści - Widzisz mnie ostatni raz - Przez moment czułam jak kopie mnie w brzuch. Przestałam liczyć po dwunastym..

Straciłam przytomność


ZazdrośnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz